- Wydaje mi się, że wszystkie rodziny odczują ulgę i uznają sprawę za zamkniętą, kiedy on dostanie kulę między oczy - powiedziała córka jednego z Amerykanów zamordowanych przez dżihadystę o pseudonimie "Jihadi John", którego tożsamość ujawniła w czwartek BBC.
Mohammed Emwazi ze względu na brytyjski akcent otrzymał przydomek "Jihadi John". Jego prawdziwą tożsamość ujawniła w czwartek BBC. Dżihadysta zyskał sławę po tym jak działając w imieniu Państwa Islamskiego wygłaszał przemowy przed kamerami, a następnie brutalnie mordował swoje ofiary. Nagrania z egzekucji zachodnich zakładników trafiały potem do Internetu.
Żona Brytyjczyka Davida Hainesa, który próbował nieść pomoc humanitarną w Syrii stwierdziła, że Emwazi za swoje czyny powinien stanąć przed sądem, a ostatnia rzecz, której by dla niego chciała to honorowa śmierć w walce. - To byłaby jedyna moralna satysfakcja dla rodzin osób, które on zamordował. Jeśli zginie w walce to w jego świecie będzie to honorowa śmierć - tłumaczyła Dragana Heines. - Wszystkie rodziny odczują ulgę i uznają sprawę za zamkniętą, kiedy on dostanie kulę między oczy - dodała córka zamordowanego, Bethany Heines Rodzina Stevena Sotloffa, Amerykanina zamordowanego przez "Jihadi Johna" także chciałaby, żeby mężczyzna poniósł karę za swoje czyny.
Odmienne stanowisko w tej sprawie zajęła matka Jamesa Foleya, która nie tylko wybaczyła dżihadyście, ale stwierdziła również, że nienawiść wobec Emwaziego tylko spotęguje jego niechęć i nasili popełniane przez niego zbrodnie.
Z informacji podanych przez BBC wynika, że Mohammed Emwazi ma około 25-27 lat, urodził się w Kuwejcie, a w wieku kilku lat wyemigrował z rodziną do Wielkiej Brytanii, gdzie otrzymał obywatelstwo i ukończył wyższe studia na kierunku informatycznym.
Już wcześniej mężczyzna był znany brytyjskim służbom specjalnym. W latach 2009-2010 kilkanaście miesięcy spędził u rodziny ojca w Kuwejcie, gdzie próbował wrócić w 2013 jednak odmówiono mu wizy. Wkrótce po tym zniknął, a po kilku miesiącach okazało się, że przez Turcję wjechał do Syrii.
am, tvn 24
Żona Brytyjczyka Davida Hainesa, który próbował nieść pomoc humanitarną w Syrii stwierdziła, że Emwazi za swoje czyny powinien stanąć przed sądem, a ostatnia rzecz, której by dla niego chciała to honorowa śmierć w walce. - To byłaby jedyna moralna satysfakcja dla rodzin osób, które on zamordował. Jeśli zginie w walce to w jego świecie będzie to honorowa śmierć - tłumaczyła Dragana Heines. - Wszystkie rodziny odczują ulgę i uznają sprawę za zamkniętą, kiedy on dostanie kulę między oczy - dodała córka zamordowanego, Bethany Heines Rodzina Stevena Sotloffa, Amerykanina zamordowanego przez "Jihadi Johna" także chciałaby, żeby mężczyzna poniósł karę za swoje czyny.
Odmienne stanowisko w tej sprawie zajęła matka Jamesa Foleya, która nie tylko wybaczyła dżihadyście, ale stwierdziła również, że nienawiść wobec Emwaziego tylko spotęguje jego niechęć i nasili popełniane przez niego zbrodnie.
Z informacji podanych przez BBC wynika, że Mohammed Emwazi ma około 25-27 lat, urodził się w Kuwejcie, a w wieku kilku lat wyemigrował z rodziną do Wielkiej Brytanii, gdzie otrzymał obywatelstwo i ukończył wyższe studia na kierunku informatycznym.
Już wcześniej mężczyzna był znany brytyjskim służbom specjalnym. W latach 2009-2010 kilkanaście miesięcy spędził u rodziny ojca w Kuwejcie, gdzie próbował wrócić w 2013 jednak odmówiono mu wizy. Wkrótce po tym zniknął, a po kilku miesiącach okazało się, że przez Turcję wjechał do Syrii.
am, tvn 24