Prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej Barack Obama potępił w wydanym oświadczeniu zabójstwo Borysa Niemcowa, jednego z czołowych rosyjskich opozycjonistów.
Obama wezwał Rosję do przeprowadzenia szybkiego i przejrzystego dochodzenia oraz postawienia winnych przed sądem.
"Niemcow był niestrudzonym działaczem swojego kraju i domagał się dla Rosjan praw, do których prawo mają wszyscy ludzie" - czytamy w oświadczeniu. Zwraca się także na walkę Niemcowa z korupcją i spotkanie z Obamą w Moskwie w 2009 roku.
Obama przekazał także rodzinie zastrzelonego opozycjonisty i wszystkim Rosjanom swoje kondolencje.
Niemcow został zastrzelony w piątek wieczorem, niedaleko Kremla. Polityk w przeszłości był bliskim współpracownikiem Borysa Jelcyna, a w ostatnim czasie zdeklarowanym wrogiem Władimira Putina. Na przełomie 1997 i 1998 roku był wicepremierem rosyjskiego rządu.
W 2012 roku udzielił wywiadu tygodnikowi "Wprost". Przyznał w nim, że życie w opozycji jest niebezpieczne. - Z cała pewnością Putin chce rządzić do końca życia. Jedni twierdzą, ze ma konkretne plany do 2024 r., pesymiści uważają, że nawet do 2036 r. A jego polityczne zaplecze jest stabilne. Przejście do opozycji wiąże się z poważnym ryzykiem. Można zginąć w zaaranżowanym wypadku, można trafić do wiezienia po marionetkowym procesie, można wreszcie po prostu zniknąć. Putin wszystkich trzyma w garści - mówił.
whitehouse.gov, WPROST
"Niemcow był niestrudzonym działaczem swojego kraju i domagał się dla Rosjan praw, do których prawo mają wszyscy ludzie" - czytamy w oświadczeniu. Zwraca się także na walkę Niemcowa z korupcją i spotkanie z Obamą w Moskwie w 2009 roku.
Obama przekazał także rodzinie zastrzelonego opozycjonisty i wszystkim Rosjanom swoje kondolencje.
Niemcow został zastrzelony w piątek wieczorem, niedaleko Kremla. Polityk w przeszłości był bliskim współpracownikiem Borysa Jelcyna, a w ostatnim czasie zdeklarowanym wrogiem Władimira Putina. Na przełomie 1997 i 1998 roku był wicepremierem rosyjskiego rządu.
W 2012 roku udzielił wywiadu tygodnikowi "Wprost". Przyznał w nim, że życie w opozycji jest niebezpieczne. - Z cała pewnością Putin chce rządzić do końca życia. Jedni twierdzą, ze ma konkretne plany do 2024 r., pesymiści uważają, że nawet do 2036 r. A jego polityczne zaplecze jest stabilne. Przejście do opozycji wiąże się z poważnym ryzykiem. Można zginąć w zaaranżowanym wypadku, można trafić do wiezienia po marionetkowym procesie, można wreszcie po prostu zniknąć. Putin wszystkich trzyma w garści - mówił.
whitehouse.gov, WPROST