ROSJA
Niemcow nie żyje
BORYS NIEMCOW, opozycyjny rosyjski polityk, został zastrzelony w centrum Moskwy. Oddano do niego cztery strzały. Nie jest znana tożsamość napastnika. Według agencji Interfax sprawców było kilku. W latach 90. Borys Niemcow był bliskim współpracownikiem Borysa Jelcyna, a ostatnio liderem opozycji demokratycznej i zdeklarowanym wrogiem Władimira Putina. W 2012 r. w wywiadzie dla „Wprost” mówił, że życie w opozycji jest niebezpieczne: „Z całą pewnością Putin chce rządzić do końca życia. Jedni twierdzą, że ma konkretne plany do 2024 r., pesymiści uważają, że nawet do 2036 r. A jego polityczne zaplecze jest stabilne. Przejście do opozycji wiąże się z poważnym ryzykiem. Można zginąć w zaaranżowanym wypadku, można trafić do więzienia po marionetkowym procesie, można wreszcie po prostu zniknąć. Putin wszystkich trzyma w garści”.
BADANIE
Tylko nie emancypantka
W JAKIEJ ROLI MĘŻCZYŹNI WIDZĄ KOBIETY? Sprawdził to portal MyDwoje.pl. Okazuje się, że prawie żaden z panów nie cieszyłby się, gdyby przy swoim boku miał spełnioną specjalistkę, stawiającą tylko na karierę, czy niezależną emancypantkę albo kobietę wyzwoloną. 40 proc. mężczyzn pragnie, aby dzieliła z nimi życie wzorowa żona, stawiająca relacje z mężem na pierwszym miejscu. Czego zaś dla siebie pragną kobiety? Większość z nich, 46 proc., jako główną rolę współczes nej kobiety uznaje połączenie wszystkichdostępnych kobiecie możliwości. Chcą pracować zawodowo, spełniać się jako żona i matka oraz dbać o dom. Jest też liczna grupa kobiet, która stawia na siebie. 18 proc. z uczestniczek sondy wskazało, że ich zamierzeniem jest bycie kobietą wyzwoloną.
PLUS/MINUS
Nowy dowód
Od 1 marca nowe dowody osobiste.
Bez adresu zameldowania, koloru oczu, wzrostu i skanu podpisu.
Wraca odra
Na Zachodzie fala zachorowań na odrę. Władze obwiniają o ten stan ruch przeciwników szczepień.
LICZBA TYGODNIA
16,3 %Taka część dochodów najbiedniejszych Polaków jest oddawana państwu w postaci podatku VAT. Najbiedniejsi są więc podatkiem najbardziej obciążeni.
CYTAT TYGODNIA
Chodź, szogunie
PREZYDENT BRONISŁAW KOMOROWSKI do gen. Stanisława Kozieja podczas zwiedzania sali posiedzeń japońskiego parlamentu
NOMINACJE
Tajni wiceministrowie
CEZARY CIEŚLUKOWSKI z PSL to niejedyny nowy wiceminister zdrowia. Jak się dowiedział „Wprost”, w resorcie od dwóch tygodni pracuje też podsekretarz Anna Łukasik, jednak resort tej nominacji nigdzie nie ogłosił. Łukasik dotychczas kierowała Szpitalem Klinicznym im. prof. Orłowskiego w Warszawie, a w resorcie zasiada co najmniej od 18 lutego – jej nazwisko pojawia się w zarządzeniu ministra zdrowia ws. zakresu czynności sekretarzy i podsekretarzy. Wciąż jednak brak o niej informacji na stronie resortu. O nowej wiceminister nie wiedzą także członkowie sejmowej Komisji Zdrowia. Nieoficjalnie się mówi, że nowa minister nie chce afiszować się z pracą dla Arłukowicza. Anna Łukasik to z wykształcenia lekarz, specjalista położnictwa i ginekologii. Zanim została dyrektorką szpitala Orłowskiego, zarządzała Szpitalem Grochowskim, a wcześniej była szefem przychodni Warszawa-Targówek. W resorcie będzie odpowiadać m.in. za departament nauki i szkolnictwa, departament nadzoru i kontroli oraz departament polityki zdrowotnej. Głośno było za to o nominacji Cezarego Cieślukowskiego, który na jesieni przeszedł do PSL z PO, która nie umieściła go na liście wyborczej do podlaskiego sejmiku wojewódzkiego. Przez ostatni miesiąc szefował Parkowi Naukowo-Technologicznemu Polska- -Wschód. W resorcie ma się zająć budowaniem map szpitali i ubezpieczeniami zdrowotnymi. Karolina Kowalska
SONDAŻ
Kibice głosują
Co drugi kibic sportowy będzie w najbliższych wyborach głosował na Bronisława Komorowskiego – wynika z najnowszego sondażu Pentagon Research. Wrocławska agencja marketingowa postanowiła przepytać polskich fanów sportu, na kogo oddaliby głos w majowych wyborach prezydenckich. Za urzędującym prezydentem znalazł się Andrzej Duda. Na kandydata Prawa i Sprawiedliwości głosowałby co dziesiąty kibic. Kolejne miejsca zajęli Magdalena Ogórek i Janusz Korwin-Mikke. Gdyby polscy fani sportu mieli głosować w wyborach parlamentarnych, pierwsze miejsce zajęłaby Platforma Obywatelska. Dobrze wypadł również Twój Ruch i nowa partia Janusza Korwin-Mikkego KORWiN. Wyniki gorsze od ogólnopolskich sondaży uzyskały PiS i Polskie Stronnictwo Ludowe. SK
TVN bada molestowanie
Osoby zeznające przed komisją TVN pogrążają Kamila Durczoka coraz bardziej. Jego nie uda się już uratować – tę informację słyszymy od kilku kolejnych rozmówców. Przed komisję została zaproszona m.in. bohaterka naszego ubiegłotygodniowego tekstu „Nietykalny”. Opowiada ona, jak szef „Faktów” dopuszczał się wobec niej molestowania seksualnego i mobbingu. Nie pracuje ona już dawno w stacji, mimo to członkowie komisji do niej dotarli. Powołanie w TVN komisji ds. zbadania zarzutów dotyczących mobbingu i molestowania to efekt naszych publikacji. Kontrolę w stacji rozpoczęła także Państwowa Inspekcja Pracy. W wydanym we wtorek oficjalnym komunikacie spółka TVN oświadcza, że do tej pory przeprowadzono 12 rozmów z pracownikami i współpracownikami stacji, a 16 kolejnych rozmów zaplanowano na najbliższe 10 dni. Do chwili zakończenia prac komisja nie udziela informacji na temat efektów dochodzenia. Zespół złożony z trzech osób przesłuchuje świadków codziennie od 10 do 22. Na rozmowy zapraszani są nie tylko obecni, ale i byli pracownicy stacji. Olga Wasilewska
Z TWITTERA
rekafadam @rekafadam · 23 lut
Powiem jedno.... szacun dla ekipy @TygodnikWPROST, ale duże brawa należą się dla @ MSakowska za przełamanie tabu w mediach mainstreamowych.
Jakub Jarowicz @JJarowicz · 23 lut
Może ulegam złudzeniu, ale myślę, że to zdrowy rozsądek. @TygodnikWPROST całkowicie mnie przekonał @ MajewskiMichal
Waldemar Kuczyński @DziadekWaldemar · 23 lut
Choć we "Wprost" wypowiedzi są anonimowe, to moim zdaniem nie można ich łatwo zlekceważyć. Przecież Wprost musi się liczyć z procesem.
Tomasz Terlikowski @tterlikowski · 23 lut
Cisza wokół Durczoka jest
zastanawiająca. Czyżby ci, co go bronili, a teraz milczą, sami mieli sobie coś do zarzucenia...
Marzena Paczuska @MarzenaPaczuska · 23 lut
@knakonieczny Z niesmakiem obserwuję dowód zepsucia środowiska jakim jest próba zamilczenia sprawy/ Ojtam,ojtam/ @jmiziolek @ TygodnikWPROST
KrzysztofNakonieczny @knakonieczny · 23 lut
@jmiziolek przeczytałem @ TygodnikWPROST. Opisany tam styl funkcjonowania redakcji jest chory i patologiczny. Jeśli to prawda, to współczuję
Beata__Ka @Beata__Ka · 23 lut
@MHeisenbergPL a ja nie lubię @TygodnikWPROST ale bardziej wkurza mnie to milczenie całej reszty mediów...
OD CZYTELNIKÓW
Piszcie na adres:
Szanowny Panie Redaktorze! Proszę o nieodpuszczanie tematu molestowania, proszę to kontynuować po to, aby wszyscy, którzy dopuszczają się tego, wiedzieli, że może spotkać ich za to kara, a przynajmniej społeczne napiętnowanie. Proszę o to, ponieważ ja sama byłam molestowana, przeszłam koszmar, pracowałam w firmie, gdzie prezes, właściciel, molestował i molestuje wszystkie młode kobiety. Ja z firmy odeszłam. Mogłam. Inne kobiety muszą to znosić, bo o pracę jest trudno, bo mąż zarabia mało, więc są skazane na ten koszmar, bez nadziei, że to może się zmienić. Prezes tej firmy to osoba kiedyś z tzw. świecznika, osoba powszechnie szanowana, ceniona, a tak naprawdę to zwykły przestępca niemający nawet najprostszych odruchów litości, bo gdy płacząc, prosiłam go, żeby tego nie robił, to nie przestawał, a wręcz przeciwnie: powodowało to jeszcze większą jego natarczywość. Wszystkie kobiety łącznie ze mną bały się i boją cokolwiek komukolwiek powiedzieć, bo człowiek ma opinię wszechmocnego, i to nie tylko lokalnie, ale w ogóle. Dlatego proszę, piszcie dalej, wiem, że to może pomóc zatrzymać wszystkich dewiantów, zboczeńców, być może tylko na chwilę, ale warto, bo każdy dzień, w którym nie byłam molestowana, był dniem radosnym i pięknym. Jeszcze raz proszę, nie odpuszczajcie i dziękuję za to, co dotychczas zrobiliście. Pozdrawiam Marlena
Witam! Serdecznie dziękuję, że w dzisiejszym kunktatorskim świecie jest Pan jednym z nielicznych dziennikarzy, którzy potrafią iść po bandzie. Tak było w przypadku podsłuchanych nagrań najważniejszych polskich polityków. I tak jest teraz, gdy sprawa dotyczy jednego z najważniejszych dziennikarzy. Wiem, że każda próba poruszania się pod prąd konformistycznej rzeki nijakości wymaga odwagi. Pełen szacunek z mojej strony. Ze swojej strony mam tę drobną satysfakcję, że jestem jednym z blogerów internetowego wydania Wprost.pl. Pozdrawiam, Wincenty Elsner – poseł na Sejm RP
Witam! Kupiłem dziś „Wprost”. Widzę, że środowisko żąda nazwisk informatorów :) Oczywiste jest to, że ujawnienie nazwiska informatora spowoduje, że kolejne ofiary przestaną się zgłaszać. Czasami u niektórych zastanawia mnie całkowity brak domniemania obcowania z inteligentną osobą. Myślę, że część środowiska ma Państwa za półgłówków, skoro podpuszczają Was do ujawnienia danych osób molestowanych i tym samym ograniczenia zasięgu tej bomby, która wybuchła. Do gazety trzeba mieć zaufanie. Zaufanie budujemy czynami często niewygodnymi dla większości. Moje zaufanie Państwo macie. K. Kruk.
POSTAĆ TYGODNIA
Paweł Pawlikowski
Teczka
WIEK: 57
MIEJSCA ZAMIESZKANIA: Polska, Anglia, Niemcy, Włochy, Francja. Jako 14-latek wyjechał z Warszawy do Anglii, z rodzicami trafił do Niemiec, potem do Londynu, miłość rzuciła go do Turynu. Mieszkał też w Paryżu.
Kontakty
PRZYJACIEL: Ewa Puszczyńska i Piotr Dzięcioł. Producenci z łódzkiego studia Opus, którzy uwierzyli w projekt „Ida”, choć był trudny i nie rokował sukcesu komercyjnego.
WRÓG: polska prawica. Zarzucono Pawlikowskiemu, że w „Idzie” oczernia Polaków, wybiela stalinizm i tendencyjnie pokazuje cierpienie Żydów w czasie drugiej wojny światowej.
Zrobiłem film o potrzebie ciszy i kontemplacji, a trafiłem tu: do epicentrum hałasu i uwagi świata. Życie jest pełne niespodzianek – mówił ze sceny Dolby Theatre Paweł Pawlikowski, odbierając pierwszego polskiego Oscara w kategorii najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Jego „Ida” rozbiła bank. Przed statuetką przyniosła reżyserowi laury na ponad 50 festiwalach, triumfowała na gali rozdania Europejskich Nagród Filmowych. Była najczęściej oglądaną za granicą polską produkcją po 1989 r.: sprzedana do 60 krajów, w Stanach zarobiła ponad 4 mln dolarów, we Francji ściągnęła do kin ponad 500 tys. widzów, ok. 100 tys. we Włoszech, Hiszpanii, Holandii. – To dowód, że warto kręcić trudne filmy. Takie „nie na Oscara”. Bo ja tak robiłem „Idę” – mówił Pawlikowski, witany na lotnisku po powrocie z Los Angeles jak gwiazda rocka. Czarno-biała „Ida” to obraz skromny, zrealizowany w wolnym tempie. Polska, początek lat 60. Wychowana przez zakonnice dziewczyna ma wkrótce złożyć śluby klasztorne. Przedtem jednak, na życzenie przełożonej, spotyka się z nieznaną krewną. Dowiaduje się o swoich żydowskich korzeniach, poznaje los rodziny i biografię ciotki – stalinowskiej prokuratorki.
Pawlikowski stworzył uniwersalną opowieść o dojrzewaniu, wierze, poszukiwaniu własnej tożsamości. Ale też skondensował dwie dekady bolesnej historii Polski. A wreszcie nakreślił pejzaż PRL. Z jego smutkiem, zadrami, ale i jazzem, próbami przełamywania szarości, tęsknotą za wolnością. Dla Pawła Pawlikowskiego „Ida” to powrót do świata, w którym się wychował. Reżyser dorastał na warszawskim Mokotowie, w inteligenckiej rodzinie, wśród filmów, muzyki, sztuki. I „łajbienia” na Mazurach z kuzynem Stefanem. „Dobre dzieciństwo miałem w policyjnym państwie” – wspomina. Jako 14-latek, po rozstaniu rodziców, pojechał z matką do Londynu.
Żył też na brytyjskiej prowincji, w Niemczech. W końcu wrócił do Londynu. Pisał doktorat w Oksfordzie i zajmował się krytyką filmową. Aż odkrył telewizję BBC i zafascynował się dokumentem. Sam bardzo lubi ten czas swojej twórczości. Często zapuszczał się wtedy w klimaty, jakie kiedyś zostawił za sobą. Zrealizował „Z Moskwy do Pietuszek z Wieniediktem Jerofiejewem”, „Podróż Dostojewskiego”, „Podróż z Żyrinowskim”. Ale też opowiadał o tradycji, tożsamości i narodowej mitomanii w „Serbskim eposie”. Po siedmioletnim okresie doświadczeń z dokumentem zwrócił się ku fabule. Nie robił filmów autbiograficznych, ale w każdy wkładał wiele z siebie. Brytyjczycy uważają go za jednego z ciekawszych angielskich reżyserów. Jego „Ostatnie wyjście” o relacji matki i syna oraz życiu w obcym świecie nagrodzili BAFTĄ dla nadziei roku, „Lato miłości” uznali za najlepszy film 2004 r. Dwa lata później Pawlikowski kręcił „The Restraint of the Beast”. Ale w czasie zdjęć w jego życiu wydarzyła się tragedia. Zmarła mu żona. 22 lutego to właśnie jej zadedykował Oscara.Wtedy, po tym wielkim dramacie, zszedł z planu i nigdy nie wrócił do nakręconego materiału. Zajął się dziećmi, próbował sobie poradzić z rozpaczą. Dopiero po pięciu latach pokazał napisany bólem film „Kobieta z piątej dzielnicy”, jednak sam nie był z niego zadowolony. Postanowił wrócić do kraju: do wspomnień, krajobrazów, dźwięku saksofonu rodzących się big-bandów. Tak powstała „Ida”. W Polsce krytycy przyjęli film z entuzjazmem, ale pojawiły się też oskarżenia: o antysemityzm z jednej strony i antypolskość z drugiej. Na świecie „Ida” odniosła gigantyczny sukces.
Dzisiaj Paweł Pawlikowski mieszka na warszawskim Mokotowie. „Są reżyserzy, którzy czują się dobrze wyłącznie na planie – twierdzi. – Ja nie żyję dla kina. Lubię wylegiwać się w wannie, myśleć, czytać, pisać, nic nie robić. Miałem wspaniałe małżeństwo. Mam dzieci, które napawają mnie o wiele wiekszą dumą niż moje filmy”. O nich też mówił na scenie Dolby Theatre w LA. Ostatni rok spędził na podróżach po festiwalach, prezentowaniu i promocji „Idy”. Oscar był finałem tej trasy. Co teraz chce robić? – Wyciszyć się – odpowiadał dziennikarzom na lotnisku. – Wyspać, wykąpać, odpocząć. A potem zobaczę. Krzysztof Kwiatkowski
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.