Jeszcze do niedawna Elena Udrea, była minister turystyki, uchodziła za jednego z najbardziej wpływowych polityków Rumunii. W ostatnich wyborach prezydenckich polityczka, znana ze swojej słabości do półnagich sesji zdjęciowych i skandalicznie drogich sukienek, zajęła czwarte miejsce. Kilka tygodni temu znowu trafiła na pierwsze strony gazet. Tłum fotoreporterów czekał na moment, w którym platynowa blondynka skuta w kajdanki przekroczy próg DNA, czyli rumuńskiego Krajowego Biura Antykorupcyjnego. – Możecie mnie zakuć w kajdanki, ale prawdy zakuć się nie uda – rzuciła do dziennikarzy. Prawda, niestety dla Udrei, jest taka, że raczej nieprędko zajrzy do swojej garderoby. Znalazła się wśród dziewięciorga byłych ministrów i kilkudziesięciu najbardziej wpływowych w państwie osób zamieszanych w tzw. aferę Microsoft – gigantyczny przekręt, który zatrząsł rumuńską sceną polityczną.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.