Prezydent Urugwaju Jose “Pepe” Mujica ustąpił ze stanowiska i przekazał urząd Tabare Vazquezowi – donosi BBC News.
Prezydent Jose Mujica stał się słynny na całym świecie po tym jak po wyborze na urząd zdecydował się zamieszkać we własnym domu, jeździć Volkswagenem Garbusem oraz oddawać większą część pensji na cele dobroczynne. Jego sukcesor prawdopodobnie również nie będzie mieszkał w Pałacu Prezydenckim.
Prezydent Mujica w przeszłości był członkiem guerilli, a 13 lat swojego życia spędził w więzieniach. – Nie mam wątpliwości, że jeśli nie przeszedłbym tego co przeszedłem, nie byłbym tym kim jestem. Więzienie, samotność, ograniczenia miały wielki wpływ na mnie. Musiałem być silny. Przez osiem czy siedem lat nie mogłem przeczytać żadnej książki – powiedział Mujica o swojej przeszłości.
Były prezydent zdecydował się także przekazywać co miesiąc 90 proc. swojej pensji na cele charytatywne, gdyż jak wytłumaczył, jemu te pieniądze nie są potrzebne.
Pytany o swój styl prezydentury zaznaczał, że "ten świat jest szalony”. – Ludzie są zaskoczeni normalnymi rzeczami i to mnie martwi – powiedział.
Mujica opuszcza urząd, pozostawiając kraj ze stabilną sytuacją społeczną i gospodarką. Ponadto, mimo że jest przeciwnikiem wszelkich używek, poza miłością co sam zaznaczył, zdecydował się na legalizację marihuany. Jak wyjaśnił, "nie mógł pozostawić palaczy na łaskę przemytników”. – Gdy coś jest legalne, łatwiej to kontrolować – powiedział.
Prezydentem Urugwaju był od 1 marca 2010 roku
Prezydent Mujica w przeszłości był członkiem guerilli, a 13 lat swojego życia spędził w więzieniach. – Nie mam wątpliwości, że jeśli nie przeszedłbym tego co przeszedłem, nie byłbym tym kim jestem. Więzienie, samotność, ograniczenia miały wielki wpływ na mnie. Musiałem być silny. Przez osiem czy siedem lat nie mogłem przeczytać żadnej książki – powiedział Mujica o swojej przeszłości.
Były prezydent zdecydował się także przekazywać co miesiąc 90 proc. swojej pensji na cele charytatywne, gdyż jak wytłumaczył, jemu te pieniądze nie są potrzebne.
Pytany o swój styl prezydentury zaznaczał, że "ten świat jest szalony”. – Ludzie są zaskoczeni normalnymi rzeczami i to mnie martwi – powiedział.
Mujica opuszcza urząd, pozostawiając kraj ze stabilną sytuacją społeczną i gospodarką. Ponadto, mimo że jest przeciwnikiem wszelkich używek, poza miłością co sam zaznaczył, zdecydował się na legalizację marihuany. Jak wyjaśnił, "nie mógł pozostawić palaczy na łaskę przemytników”. – Gdy coś jest legalne, łatwiej to kontrolować – powiedział.
Prezydentem Urugwaju był od 1 marca 2010 roku