Policjanci postrzeleni w Ferguson. "Zrobił to śmieć"

Policjanci postrzeleni w Ferguson. "Zrobił to śmieć"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Policjanci ostrzelani w Ferguson. 2 osoby ranne, 31 aresztowano (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Demonstranci wciąż nie opuszczają ulic Ferguson w Stanach Zjednoczonych. Pomimo tego, że w ostatnią środę departament sprawiedliwości wydał krytyczny wobec policjantów raport ws. zastrzelenia 18-letniego Michaela Browna, a do dymisji podał się szef miejscowej policji Thomas Jackson, miasto wciąż jest podzielone.
W środę przed komendą zebrało się ok 150. osób. Kilka minut po północy padły strzały, które zraniły dwóch funkcjonariuszy. - To była zasadzka.  Osoba, która to zrobiła, na pewno nie chciała doprowadzić do tego, by rany zaczęły się goić. Zrobił to śmieć, który usiłował rozsiać zamęt - mówił o tym zdarzeniu ustępujący prokurator generalny Eric Holder.

Postrzelenie funkcjonariuszy zostało potępione m.in. przez rodziców Michaela Browna, który nazwali je bezsensownym. Postrzelenie potępił też Barack Obama. Prezydent USA nazwał napastników przestępcami, zaznaczając jednak, że protestujący tego dnia ludzi mieli powody do wyjścia na ulice.

Obecnie trwają poszukiwania napastników. Według ludzi obecnych przed komendą, strzały nie padły ze strony demonstrantów. Postrzeleni policjanci opuścili już szpital.

9 sierpnia 2014 r. 18-letni Michael Brown został zastrzelony na ulicy w Ferguson (stan Missouri, Stany Zjednoczone) przez białego policjanta Darrena Wilsona. Policja z Ferguson twierdzi, że nastolatek zachowywał się agresywnie. Natomiast świadkowie utrzymują, że Wilson strzelał do nieuzbrojonego Browna, mimo że ten stał z rękami podniesionymi do góry.

stltoday.com, cnn.com, tvn24.pl