"Wiemy, że w chwili obecnej trwają bardzo trudne i delikatne negocjacje między Pekinem a przedstawicielstwem dalajlamy. W takich warunkach, biorąc za punkt wyjścia zasadę nieingerencji w wewnętrzne sprawy innych państw i rozumiejąc złożoność kwestii tybetańskiej, nie chcielibyśmy, aby wizyta dalajlamy w Kałmucji (...) w sposób negatywny odbiła się na perspektywach tego dialogu" - twierdzi rosyjskie ministerstwo w oświadczeniu.
Dodaje przy tym, że Rosja "popiera politykę strony chińskiej w kwestiach dotyczących obrony jedności kraju oraz integralności terytorialnej Chińskiej Republiki Ludowej". "Jak wiadomo, Chiny mają negatywny stosunek do działalności międzynarodowej dalajlamy, uważanej przez nie za separatystyczną" - dodaje MSZ.
Pekin od lat stanowczo protestuje przeciwko przyjmowaniu przez inne kraje duchowego przywódcy, który jest uważany nie tylko za zwierzchnika buddystów, lecz również za przywódcę tybetańskiego ruchu niepodległościowego.
Także w ubiegłym roku Rosja odmówiła dalajlamie wizy i również wówczas stało się to w czasie, gdy premier Kasjanow udawał się z wizytą do Chin.
Dalajlamę zapraszał pod koniec sierpnia tego roku przywódca autonomicznej Republiki Kałmucji nad Morzem Kaspijskim Kirsan Ilumżynow. Kałmucy, którzy stanowią największą grupę etniczną republiki, są jedynym buddyjskim narodem Europy.
Łącznie szacuje się, że 144-milionową Rosję zamieszkuje milion buddystów - oprócz Kałmuków są to głównie mieszkańcy dwóch południowosyberyjskich autonomii: Buriacji i Tuwy.
rp, pap