W ocenie Jana Rokity na razie nie ma "racjonalnych przesłanek", które wskazywałyby na to, iż Władimir Putin szykuje się do konfliktu z NATO. - Natomiast są przesłanki, by myśleć, że nie zamierza odpuścić w sprawie Ukrainy - powiedział na antenie TVN24 Biznes i Świat Rokita.
Rosyjskie ministerstwo obrony zapowiedziało, że do obwodu kaliningradzkiego mają trafić rakiety balistyczne Iskander-M.
- Putin podejmuje takie kroki polityczne, których do tej pory na tę skalę tak spektakularnie nie podejmował. Wznawia w pełni stosunki handlowe z Grecją, Cyprem i Węgrami. Dość spektakularnie stara się pokazać podział w UE - mówił Rokita.
Zdaniem Rokity nie istnieją jednak przesłanki, by twierdzić, że Putin szykuje się do konfliktu z państwami NATO. - Są natomiast przesłanki, by myśleć, że skoro prezydent Rosji tak bardzo zaostrza znowu sytuację w ostatnich dniach, nie zamierza odpuścić w sprawie Ukrainy. W sprawie Ukrainy możemy się spodziewać w najbliższych dniach agresywnych posunięć ze strony Rosjan, co Ukraińcy sami przewidują - zaznaczył.
- Putin od czasu, kiedy udało mu się zająć Krym, w zasadzie bez kosztów politycznych i bez jednego wystrzału, ma same polityczne niepowiedzenia. Jego celem nie było zajęcie Krymu ani zrobienie awantury w Doniecku. On chce ponownie uzależnić Ukrainę od Rosji i doprowadzić do zmiany władzy w Kijowie - podkreślił. - Na polskiej ziemi Putin nogi nie postawi, ale Kijowa nie odpuści - dodał.
TVN24 Biznes i Świat
- Putin podejmuje takie kroki polityczne, których do tej pory na tę skalę tak spektakularnie nie podejmował. Wznawia w pełni stosunki handlowe z Grecją, Cyprem i Węgrami. Dość spektakularnie stara się pokazać podział w UE - mówił Rokita.
Zdaniem Rokity nie istnieją jednak przesłanki, by twierdzić, że Putin szykuje się do konfliktu z państwami NATO. - Są natomiast przesłanki, by myśleć, że skoro prezydent Rosji tak bardzo zaostrza znowu sytuację w ostatnich dniach, nie zamierza odpuścić w sprawie Ukrainy. W sprawie Ukrainy możemy się spodziewać w najbliższych dniach agresywnych posunięć ze strony Rosjan, co Ukraińcy sami przewidują - zaznaczył.
- Putin od czasu, kiedy udało mu się zająć Krym, w zasadzie bez kosztów politycznych i bez jednego wystrzału, ma same polityczne niepowiedzenia. Jego celem nie było zajęcie Krymu ani zrobienie awantury w Doniecku. On chce ponownie uzależnić Ukrainę od Rosji i doprowadzić do zmiany władzy w Kijowie - podkreślił. - Na polskiej ziemi Putin nogi nie postawi, ale Kijowa nie odpuści - dodał.
TVN24 Biznes i Świat