- Należy brać pod uwagę nie tylko skutki, ale trzeba zacząć od przyczyny. A tą przyczyną - podkreślam: moim zdaniem - był Majdan, po tym jak Wiktor Janukowycz odmówił podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. Był Majdan i rozpoczęła się wojna domowa, a jeśli ktoś taką wojnę rozpoczyna, to musi panować nad wszystkim - mówił w rozmowie z onet.pl poseł PO, Jan Tomaszewski.
Tomaszewski podkreślił, iż "wszystko zaczęło się od Majdanu". - Poroszenko tam był, a teraz nie daje sobie rady i woła do świata: słuchajcie, musimy potępić i odpowiedzieć, bo inaczej przyjdą też po was. Poroszenko, Jaceniuk, Turczynow chcą teraz naszymi rękami wyciągać kasztany z ogniska - tłumaczy.
Poseł uważa, iż odpowiedzi na pytanie, czy Krym jest rosyjski, czy Ukraiński powinni odpowiedzieć Merkel, Obama i Putin. - Przedstawicieli Polski nie ma już przy stole. Gdyby w Mińsku był Grzegorz Schetyna, to byśmy wiedzieli - podkreślił.
Zdaniem Tomaszewskiego nie ma nic niestosownego w tym, że w Rosji odbędą się mistrzostwa świata w piłce nożnej. - Trzeba było się zastanawiać wcześniej. Przed igrzyskami w Pekinie był Tybet. Przed Euro 2012 było uwięzienie Julii Tymoszenko. Gdy panowała nagonka na Ukrainę i chciano odebrać im Euro 2012, to pierwszy mówiłem, że skoro turniej został im przyznany, to musi się tam odbyć. A jak ma być protest polityczny, to niech przywódcy państw nie jadą - dodał.
onet.pl
Poseł uważa, iż odpowiedzi na pytanie, czy Krym jest rosyjski, czy Ukraiński powinni odpowiedzieć Merkel, Obama i Putin. - Przedstawicieli Polski nie ma już przy stole. Gdyby w Mińsku był Grzegorz Schetyna, to byśmy wiedzieli - podkreślił.
Zdaniem Tomaszewskiego nie ma nic niestosownego w tym, że w Rosji odbędą się mistrzostwa świata w piłce nożnej. - Trzeba było się zastanawiać wcześniej. Przed igrzyskami w Pekinie był Tybet. Przed Euro 2012 było uwięzienie Julii Tymoszenko. Gdy panowała nagonka na Ukrainę i chciano odebrać im Euro 2012, to pierwszy mówiłem, że skoro turniej został im przyznany, to musi się tam odbyć. A jak ma być protest polityczny, to niech przywódcy państw nie jadą - dodał.
onet.pl