Rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska w "Jeden na jeden" na antenie TVN24 skomentowała wypowiedź Radosława Sikorskiego o liczbie ofiar w Tunezji. Polityk przyznała, że słowa marszałka Sejmu były bardzo niefortunne.
Sikorski w TVN24 w dzień zamachu mówił, że w Tunisie mogło zginąć nawet siedmiu Polaków. Ponadto zapowiedział żałobę narodową. Gdy okazało się, że liczba ofiar jest mniejsza, a żałoby nie ma, na marszałka spadła lawina krytyki.
- Bardzo niefortunna wypowiedź. Ja rozumiem, że wtedy było dużo sprzecznych informacji, sytuacja była nerwowa, ale polityk powinien jednak wiedzieć, że informacja o siedmiu zabitych będzie bardzo szkodliwa dla rodzin osób, które były wtedy w Tunezji. Tym bardziej, że słowa marszałka są brane bardzo poważnie - powiedziała Kidawa-Błońska.
Rzecznik rządu dodała, że słowa Sikorskiego obciążają tylko jego. - Pani premier Kopacz nie jest wychowawcą polityków, jest szefową partii - zaznaczyła.
Pytana, czy Sikorski powinien przeprosić za swoje słowa, odpowiedziała, że "słowo przepraszam jeszcze nikomu nie zaszkodziło".
tvn24.pl
- Bardzo niefortunna wypowiedź. Ja rozumiem, że wtedy było dużo sprzecznych informacji, sytuacja była nerwowa, ale polityk powinien jednak wiedzieć, że informacja o siedmiu zabitych będzie bardzo szkodliwa dla rodzin osób, które były wtedy w Tunezji. Tym bardziej, że słowa marszałka są brane bardzo poważnie - powiedziała Kidawa-Błońska.
Rzecznik rządu dodała, że słowa Sikorskiego obciążają tylko jego. - Pani premier Kopacz nie jest wychowawcą polityków, jest szefową partii - zaznaczyła.
Pytana, czy Sikorski powinien przeprosić za swoje słowa, odpowiedziała, że "słowo przepraszam jeszcze nikomu nie zaszkodziło".
tvn24.pl