- Pan Piotr P. na początku lat 90. wszedł w bardzo bliskie kontakty z politykami prawicy, w tym również Porozumienia Centrum i PiS-u, no i potem był już w ich zainteresowaniu. Ze służb odszedł w pierwszej połowie lat 90., tak że trudno nawet mówić o jakiejkolwiek dłuższej pracy w służbach - mówi w RMF FM były szef WSI, gen. Marek Dukaczewski i dodaje: - Był zapraszany na różnego rodzaju spotkania, otrzymywał również propozycje zajęcia, pracy wtedy, kiedy prawica przejęłaby władzę.
- Oferowali mu wysokie stanowisko po to, aby uzyskać wgląd w to, co dzieje się w WSI. WSI było zawsze bardzo hermetyczne i takim pozostało - mówił gen. Dukaczewski pytany o Piotra P.
Dodał, iż z jego wiedzy wynika, że Piotr P. kontaktował się tylko z prezydentem Lechem Kaczyńskim. - Z mojej wiedzy wynika, że bywał w Pałacu Prezydenckim. Czy składał wizyty, czy był zapraszany, czy brał udział w spotkaniach - z mojej wiedzy wynika, że w takich spotkaniach brał udział - tłumaczył.
- Wydaje mi się, że to jest jeden z przynajmniej trzech powodów, dla których uległy ochłodzeniu stosunki między Pałacem Prezydenckim a panem Antonim Macierewiczem. Ponadto dla PiS-u było dużym zaskoczeniem to, że kiedy weszli do WSI, znaleźli w archiwach WSI notatki, które pan Piotr P. sporządzał ze swoich spotkań z politykami prawicy. Tam były nazwiska, były miejsca spotkań, były podane okoliczności spotkań, były również podane cele tych spotkań. Były podane propozycje, jakie on otrzymywał. A więc jeżeli mamy sytuację, w której osoba darzona zaufaniem przez polityków prawicy pozostawia ślady o tych spotkaniach -gdzie prawdopodobnie zabiegano o dyskrecję tych spotkań - i to odkrywa pan Antoni Macierewicz, wchodząc do WSI, no to okazuje się, że jednak coś trzeba z tym zrobić - mówił gen. Dukaczewski.
Zdaniem generała, "problem tylko polega na tym, że prawdopodobnie ta wiedza, którą pan Antoni Macierewicz zobaczył w WSI, te informacje, które tam znalazł i opublikował w raporcie, nie do końca były skonsultowane z tymi, którzy go do WSI wysłali".
RMF FM
Dodał, iż z jego wiedzy wynika, że Piotr P. kontaktował się tylko z prezydentem Lechem Kaczyńskim. - Z mojej wiedzy wynika, że bywał w Pałacu Prezydenckim. Czy składał wizyty, czy był zapraszany, czy brał udział w spotkaniach - z mojej wiedzy wynika, że w takich spotkaniach brał udział - tłumaczył.
- Wydaje mi się, że to jest jeden z przynajmniej trzech powodów, dla których uległy ochłodzeniu stosunki między Pałacem Prezydenckim a panem Antonim Macierewiczem. Ponadto dla PiS-u było dużym zaskoczeniem to, że kiedy weszli do WSI, znaleźli w archiwach WSI notatki, które pan Piotr P. sporządzał ze swoich spotkań z politykami prawicy. Tam były nazwiska, były miejsca spotkań, były podane okoliczności spotkań, były również podane cele tych spotkań. Były podane propozycje, jakie on otrzymywał. A więc jeżeli mamy sytuację, w której osoba darzona zaufaniem przez polityków prawicy pozostawia ślady o tych spotkaniach -gdzie prawdopodobnie zabiegano o dyskrecję tych spotkań - i to odkrywa pan Antoni Macierewicz, wchodząc do WSI, no to okazuje się, że jednak coś trzeba z tym zrobić - mówił gen. Dukaczewski.
Zdaniem generała, "problem tylko polega na tym, że prawdopodobnie ta wiedza, którą pan Antoni Macierewicz zobaczył w WSI, te informacje, które tam znalazł i opublikował w raporcie, nie do końca były skonsultowane z tymi, którzy go do WSI wysłali".
RMF FM