1 kwietnia mija pół roku działania obecnego rządu. To naturalna okazja, by pochwalić się sukcesami. Współpracownicy pani premier uznali jednak, że podsumowania nie można zrobić w prima aprilis. Ale to nie jest najpoważniejszy problem Ewy Kopacz. Pytanie, jak rozliczyć się z długiej listy obietnic wygłoszonych w exposé. Łatwo poszło z tymi, które sprowadzały się do wydawania pieniędzy z budżetu państwa, gorzej z tymi, które wymagały politycznej odwagi, wizji i postawienia się wielkim grupom nacisku. Pierwszy lepszy przykład z brzegu to toczący się właśnie spór wokół ordynacji podatkowej. 1 października ubiegłego roku Ewa Kopacz deklarowała: „musimy wdrożyć »zasadę 99 proc.«, prawo gospodarcze ma być tworzone dla 99 proc. uczciwych obywateli, a nie dla jednego procentu cwaniaków”. I obiecała zmianę podatkowych przepisów. Nie tylko że mało co z tej obietnicy zostało, to dodatkowo rząd blokuje, wręcz sabotuje, prezydencki projekt ustawy ordynacji, który ma przywrócić normalność. To że wątpliwości w prawie są rozstrzygane na korzyść podatnika. Rząd gra na zwłokę. Gdy posłowie mieli zajmować się prezydenckim przedłożeniem minister finansów przedstawił wstępne, dość mętne, założenia własnego projektu ordynacji. A ten ma być gotowy dopiero za dwa lata.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.