Były wiceminister i p.o. ministra obrony narodowe, a obecnie szef Biura Inicjatyw Obronnych przy Akademii Obrony Narodowej Romuald Szeremietiew na antenie TVN24 Biznes i Świat ocenił, że konieczna jest zmiana systemu militarnego w Polsce, by nasz kraj był w stanie bronić się przed ewentualną okupacją rosyjską.
Zdaniem Szeremietiewa, "gdyby Rosja zdecydowała się na zaatakowanie Polski, oznaczałoby to, że chciałaby nasz kraj okupować".
Dlatego - jak mówił - przed potencjalnym atakiem należy chronić całe terytorium Polski, a nie tylko jej wschodnią część. - Nam jest potrzebny inny system militarny niż mamy obecnie. Nie tylko wojsko zawodowe, ale powszechna obrona terytorialna, która będzie wskazywała potencjalnemu nieprzyjacielowi, że całe terytorium Polski będzie bronione, a nie tylko te miejsca, w których mamy jednostki wojska - przekonywał.
Szef Biura Inicjatyw Obronnych zaznaczył, że nie ma szans na to, by Polska armia była w stanie materialnie dorównać sile armii rosyjskiej, wobec czego „musimy mieć nasz sposób na obronę, który sprawi, że ta potężna siła niszczycielska Rosji nie będzie mogła być zastosowana”.- Obrona terytorialna to jest ten rodzaj wojska, który nie posługuje się drogim sprzętem, żołnierza nie trzeba długo szkolić. To jest normalny obywatel, który na co dzień pracuje, zajmuje się swoimi sprawami - wyjaśnił. Jak mówił, taki rodzaj wojska istnieje m.in. w Szwajcarii i Finlandii.
Szeremietiew zwrócił też uwagę, że w chwili kryzysu militarnego Polska będzie musiała liczyć przede wszystkim na siebie. - Mam nadzieję, że sojusznicy z NATO udzielą nam pomocy, ale musimy sami się bronić zanim ta pomoc przyjdzie. To mówią również bardzo wyraźnie Amerykanie – powiedział.
TVN24 Biznes i Świat
Dlatego - jak mówił - przed potencjalnym atakiem należy chronić całe terytorium Polski, a nie tylko jej wschodnią część. - Nam jest potrzebny inny system militarny niż mamy obecnie. Nie tylko wojsko zawodowe, ale powszechna obrona terytorialna, która będzie wskazywała potencjalnemu nieprzyjacielowi, że całe terytorium Polski będzie bronione, a nie tylko te miejsca, w których mamy jednostki wojska - przekonywał.
Szef Biura Inicjatyw Obronnych zaznaczył, że nie ma szans na to, by Polska armia była w stanie materialnie dorównać sile armii rosyjskiej, wobec czego „musimy mieć nasz sposób na obronę, który sprawi, że ta potężna siła niszczycielska Rosji nie będzie mogła być zastosowana”.- Obrona terytorialna to jest ten rodzaj wojska, który nie posługuje się drogim sprzętem, żołnierza nie trzeba długo szkolić. To jest normalny obywatel, który na co dzień pracuje, zajmuje się swoimi sprawami - wyjaśnił. Jak mówił, taki rodzaj wojska istnieje m.in. w Szwajcarii i Finlandii.
Szeremietiew zwrócił też uwagę, że w chwili kryzysu militarnego Polska będzie musiała liczyć przede wszystkim na siebie. - Mam nadzieję, że sojusznicy z NATO udzielą nam pomocy, ale musimy sami się bronić zanim ta pomoc przyjdzie. To mówią również bardzo wyraźnie Amerykanie – powiedział.
TVN24 Biznes i Świat