- Oczywiście to jest niemożliwe i nie można dopuścić takiego typu rozmowy. Tu nie ma wzajemności - powiedział w Radiu ZET szef MSZ Grzegorz Schetyna w kontekście żądań Rosjan, którzy za pomnik w Smoleńsku chcą pomnika czerwonoarmistów w Krakowie. Polityk odniósł się także do informacji niemieckiego wywiadu o katastrofie smoleńskiej i wyroku dla Mariusza Kamińskiego.
- W takich sprawach jest kwestia pamięci i szacunku w stosunku do pamięci i te sprawy można i trzeba prowadzić równolegle. Też inne są podmioty, które zajmują się tymi sprawami. Z jednej strony to jest minister kultury. Minister Milanowska prowadzi projekt, polskie ministerstwo kultury prowadzi projekt pomnika, polskiego pomnika w Smoleńsku, natomiast tutaj kwestia tych oczekiwań rosyjskich jeśli chodzi o cmentarz Rakowicki i upamiętnienie, o pamięć jeńców, którzy zmarli, zginęli, zmarli w Polsce po 1920 roku to kwestia Rady Pamięci i Męczeństwa, więc to są inne sprawy i nie można ich łączyć - kontynuował Schetyna o rosyjskich żądaniach. - Jeżeli ktoś je łączy, to chce wprowadzać taki wymiar polityczny do rozmowy o tym i tutaj trzeba bardzo jasno to podkreślać - dodał.
Schetyna przekonywał, że obie sprawy - wbrew rosyjskim działaniom - nie mają wspólnego mianownika. - To jest katastrofa największa w historii Polski, gdzie zginął prezydent, para prezydencka i dziewięćdziesiąt sześć osób i to jest rzecz dla nas bardzo symboliczna i to jest wielka strata państwa polskiego. Natomiast tu jest kwestia historyczna, jeńcy, którzy zmarli głównie na tyfus wzięci do niewoli w wojnie 1920 r., na pamięć zasługują, natomiast to są zupełnie inne kwestie - wyjaśnił.
Notatka niemieckiego wywiadu
Szef MSZ odniósł się także do informacji Telewizji Republika, która podała, że w archiwach niemieckiego wywiadu znajduje się notatka świadcząca, że to FSB stoi za katastrofą smoleńską. Według Schetyny informację należy zweryfikować. - Potwierdzić, czy to jest możliwe, czy to jest informacja prawdziwa, przede wszystkim to najważniejsze, bo przecież doskonale wiemy, że jeżeli przychodzą te rocznice (10 kwietnia - przyp. red.), to one wywołują, nie chcę powiedzieć, że demony, ale takie emocje i dużo też często niesprawdzonych informacji - wyjaśnił.
Wyrok dla Kamińskiego
W opinii Schetyny wyrok, który usłyszał były szef CBA Mariusz Kamiński, jest mocny. - To twardy i wysoki wyrok. Pokazanie, że nie można łamać prawa. Nawet jeśli intencje były dobre, jeżeli chciano skutecznie walczyć z korupcją, to nie można łamać prawa. To nie usprawiedliwia marszu na skróty, łamania prawa i fałszowania dokumentów - stwierdził Grzegorz Schetyna. - To przestroga, że państwo w takich sytuacjach musi postępować zgodnie z prawem. Urzędnicy państwowi też podlegają prawu - dodał.
Schetyna zauważył także, że to nie koniec sprawy. - Nie chcę wsadzać Kamińskiego za kraty. To bardzo ostry, drakoński wyrok, ale nie jestem oburzony - prawo obowiązuje wszystkich. Na pewno będzie apelacja i czeka nas jeszcze wielka debata na ten temat - jak urzędnicy państwowi mają prowadzić sprawy. To ważne dla poczucia przejrzystości państwa - podkreślił minister spraw zagranicznych.
Radio ZET
Schetyna przekonywał, że obie sprawy - wbrew rosyjskim działaniom - nie mają wspólnego mianownika. - To jest katastrofa największa w historii Polski, gdzie zginął prezydent, para prezydencka i dziewięćdziesiąt sześć osób i to jest rzecz dla nas bardzo symboliczna i to jest wielka strata państwa polskiego. Natomiast tu jest kwestia historyczna, jeńcy, którzy zmarli głównie na tyfus wzięci do niewoli w wojnie 1920 r., na pamięć zasługują, natomiast to są zupełnie inne kwestie - wyjaśnił.
Notatka niemieckiego wywiadu
Szef MSZ odniósł się także do informacji Telewizji Republika, która podała, że w archiwach niemieckiego wywiadu znajduje się notatka świadcząca, że to FSB stoi za katastrofą smoleńską. Według Schetyny informację należy zweryfikować. - Potwierdzić, czy to jest możliwe, czy to jest informacja prawdziwa, przede wszystkim to najważniejsze, bo przecież doskonale wiemy, że jeżeli przychodzą te rocznice (10 kwietnia - przyp. red.), to one wywołują, nie chcę powiedzieć, że demony, ale takie emocje i dużo też często niesprawdzonych informacji - wyjaśnił.
Wyrok dla Kamińskiego
W opinii Schetyny wyrok, który usłyszał były szef CBA Mariusz Kamiński, jest mocny. - To twardy i wysoki wyrok. Pokazanie, że nie można łamać prawa. Nawet jeśli intencje były dobre, jeżeli chciano skutecznie walczyć z korupcją, to nie można łamać prawa. To nie usprawiedliwia marszu na skróty, łamania prawa i fałszowania dokumentów - stwierdził Grzegorz Schetyna. - To przestroga, że państwo w takich sytuacjach musi postępować zgodnie z prawem. Urzędnicy państwowi też podlegają prawu - dodał.
Schetyna zauważył także, że to nie koniec sprawy. - Nie chcę wsadzać Kamińskiego za kraty. To bardzo ostry, drakoński wyrok, ale nie jestem oburzony - prawo obowiązuje wszystkich. Na pewno będzie apelacja i czeka nas jeszcze wielka debata na ten temat - jak urzędnicy państwowi mają prowadzić sprawy. To ważne dla poczucia przejrzystości państwa - podkreślił minister spraw zagranicznych.
Radio ZET