- Samolot nie powinien wystartować z Warszawy, nie powinien mieć zgody na lądowanie, osoby trzecie nie powinny być w kokpicie i wywierać presji na lądowanie, a prokuratura nie powinna przez pięć lat prowadzić śledztwa - mówił w TVP Info Janusz Palikot, komentując nowe ustalenia ws. katastrofy smoleńskiej.
Palikot zauważył, iż do dziś polski rząd nie lata nowoczesnym samolotem, a zalecenia komisji Millera nie są stosowane. - Do tej pory nie kupiliśmy supernowoczesnego samolotu. Przecież były jakieś ustalenia po tej katastrofie. Wynajmujemy średniej klasy brazylijskie samoloty od LOT-u. Było zalecenie, że prezydent i premier nie latają razem i nie przebywają na jednych wspólnych uroczystościach. Było to w zaleceniach Millera, ale te ustalenia nie zostały wdrożone. Mógłbym mnożyć te przykłady - tłumaczył.
- Mam wrażenie, że śledztwo jest prowadzone nieudolnie. Trudno uwierzyć w to, że dopiero w ciągu ostatniego roku udało się zrobić właściwy dokument. Wiem, że Rosja nam tego nie ułatwia, nie ma łatwego dostępu do tych zapisów, ale to wszystko łączy mi się w tragiczny obraz naszego państwa - mówił Palikot.
Janusz Palikot odniósł się także do zarejestrowanej na pokładzie TU-154M rozmowy na temat picia piwa. - Kiedy kancelaria prezydenta wreszcie ujawni to, co wszyscy wiemy - że do późna w nocy pito alkohol? Jedna osoba tak się upiła, że zasnęła w szafie i dlatego żyje. O której próbowali lądować? Pito piwo, a piwo się pije na kaca. Nikt normalny o 7.00, 8.00, czy 9.00 rano nie pije piwa - mówił.
Polityk uważa, iż prokuratura powinna postawić zarzuty byłemu prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. W jego opinii rosyjscy kontrolerzy także powinni ponieść odpowiedzialność za wydanie zgody na lądowanie.
Nowe odczyty z rejestratora kokpitu
RMF FM dotarło do najnowszej opinii biegłych, którzy odczytywali zapis rejestratora rozmów w kokpicie prezydenckiego Tu-154 M. Eksperci zdołali odczytać o 1/3 słów więcej niż przy poprzednim badaniu. Stenogram rzuca zupełnie inne światło na to, co działo się w kokpicie przed katastrofą.
Zgodnie ze stenogramem sporządzonym przez biegłych w kabinie pilotów, do samego końca, przebywała osoba opisana jako DSP, czyli Dowódca Sił Powietrznych. Miała ona pozostać w kokpicie mimo wezwań stewardessy do zajęcia miejsc. To tej osobie biegli przypisują słowa dotyczące prób lądowania: "Faktem jest, że my musimy to robić, do skutku". Po pierwszym komunikacie "TERRAIN AHEAD" miał oczekiwać od załogi "Po-my-słów", zachęcał też pilota "Zmieścisz się śmiało". Sugestie o konieczności lądowania miały paść również z ust dyrektora protokołu dyplomatycznego Mariusza Kazany.
W ostatnich 20 minutach lotu magnetofon w kokpicie zarejestrował 7 prób uciszania innych osób. Na 2,5 minuty przed katastrofą pada "ku(...), przestańcie proszę".
Piwko na pokładzie
Biegli odczytali także rozmowę, która miała miejsce na 30 minut przed katastrofą. Jeden z członków załogi (raczej nie piloci) miał mówić o piciu piwa w czasie lotu. Rozmowa niezidentyfikowanych osób w kokpicie: - Co to jest? - Piwko, a ty nie pijesz?
Po dwóch minutach stewardessa pyta niezidentyfikowaną osobę: "Wypijesz?". W odpowiedzi pada przeciągłe "Taaak".
Nowa kopia
Stenogram opracowano na podstawie kopii zapisu rejestratora dźwięku zarejestrowanej podczas wizyty w Moskwie w lutym 2014. Poprzednie badania wykonywano na kopii zapisu przechowanego w Moskwie rejestratora MARS. Biegli prokuratury wojskowej ujawnili, że w Tu-154M w rejestratorze wykorzystano taśmę niezgodną ze specyfikacją producenta. Spowodowało to, że rozmowy są zaszumione.
Biegli zakwestionowali też wnioski Krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, że rejestrator mógł zarejestrować rozmowy z prezydenckiej salonki, czyli z odległości 5 metrów od wejścia do kokpitu. Eksperci stwierdzili, że przy włączonej awionice wypowiedzi osób znajdujących się w odległości metra od wejścia do kabiny pilotów są już nieczytelne.
RMF FM, Tokfm
- Mam wrażenie, że śledztwo jest prowadzone nieudolnie. Trudno uwierzyć w to, że dopiero w ciągu ostatniego roku udało się zrobić właściwy dokument. Wiem, że Rosja nam tego nie ułatwia, nie ma łatwego dostępu do tych zapisów, ale to wszystko łączy mi się w tragiczny obraz naszego państwa - mówił Palikot.
Janusz Palikot odniósł się także do zarejestrowanej na pokładzie TU-154M rozmowy na temat picia piwa. - Kiedy kancelaria prezydenta wreszcie ujawni to, co wszyscy wiemy - że do późna w nocy pito alkohol? Jedna osoba tak się upiła, że zasnęła w szafie i dlatego żyje. O której próbowali lądować? Pito piwo, a piwo się pije na kaca. Nikt normalny o 7.00, 8.00, czy 9.00 rano nie pije piwa - mówił.
Polityk uważa, iż prokuratura powinna postawić zarzuty byłemu prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. W jego opinii rosyjscy kontrolerzy także powinni ponieść odpowiedzialność za wydanie zgody na lądowanie.
Nowe odczyty z rejestratora kokpitu
RMF FM dotarło do najnowszej opinii biegłych, którzy odczytywali zapis rejestratora rozmów w kokpicie prezydenckiego Tu-154 M. Eksperci zdołali odczytać o 1/3 słów więcej niż przy poprzednim badaniu. Stenogram rzuca zupełnie inne światło na to, co działo się w kokpicie przed katastrofą.
Zgodnie ze stenogramem sporządzonym przez biegłych w kabinie pilotów, do samego końca, przebywała osoba opisana jako DSP, czyli Dowódca Sił Powietrznych. Miała ona pozostać w kokpicie mimo wezwań stewardessy do zajęcia miejsc. To tej osobie biegli przypisują słowa dotyczące prób lądowania: "Faktem jest, że my musimy to robić, do skutku". Po pierwszym komunikacie "TERRAIN AHEAD" miał oczekiwać od załogi "Po-my-słów", zachęcał też pilota "Zmieścisz się śmiało". Sugestie o konieczności lądowania miały paść również z ust dyrektora protokołu dyplomatycznego Mariusza Kazany.
W ostatnich 20 minutach lotu magnetofon w kokpicie zarejestrował 7 prób uciszania innych osób. Na 2,5 minuty przed katastrofą pada "ku(...), przestańcie proszę".
Piwko na pokładzie
Biegli odczytali także rozmowę, która miała miejsce na 30 minut przed katastrofą. Jeden z członków załogi (raczej nie piloci) miał mówić o piciu piwa w czasie lotu. Rozmowa niezidentyfikowanych osób w kokpicie: - Co to jest? - Piwko, a ty nie pijesz?
Po dwóch minutach stewardessa pyta niezidentyfikowaną osobę: "Wypijesz?". W odpowiedzi pada przeciągłe "Taaak".
Nowa kopia
Stenogram opracowano na podstawie kopii zapisu rejestratora dźwięku zarejestrowanej podczas wizyty w Moskwie w lutym 2014. Poprzednie badania wykonywano na kopii zapisu przechowanego w Moskwie rejestratora MARS. Biegli prokuratury wojskowej ujawnili, że w Tu-154M w rejestratorze wykorzystano taśmę niezgodną ze specyfikacją producenta. Spowodowało to, że rozmowy są zaszumione.
Biegli zakwestionowali też wnioski Krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, że rejestrator mógł zarejestrować rozmowy z prezydenckiej salonki, czyli z odległości 5 metrów od wejścia do kokpitu. Eksperci stwierdzili, że przy włączonej awionice wypowiedzi osób znajdujących się w odległości metra od wejścia do kabiny pilotów są już nieczytelne.
RMF FM, Tokfm