Jarosław Kaczyński po godz. 16.50 rozpoczął przemówienie na Krakowskim Przedmieściu. - 5 lat temu doszło do największej tragedii w powojennej Polsce. Potrzeba zwykłej pamięci jest w ludzkich umysłach i sercach - mówił. Prezes PiS stwierdził, że 5 lat temu, polskie państwo nie zdało egzaminu "na poziomie elementarnym". Dodał, że po wydarzeniach z 10 kwietnia 2010 roku, polskie państwo "zaatakowało polskie społeczeństwo, zintegrowaną wspólnotę wokół tragedii".
Gdy pod Pałacem Prezydenckim zebrali się uczestnicy marszu z portretami i pozostałe osoby, pojawił się tam również Jarosław Kaczyński. Zanim swoje przemówienie zaczął prezes PiS, na mównicy pojawił się Jan Pietrzak, który zaśpiewał "Żeby Polska była Polską".
"Nieustannie nas Polaków okłamywano"
- 5 lat temu doszło do największej tragedii w powojennej Polsce. Potrzeba zwykłej pamięci jest w ludzkich umysłach i sercach - mówił. Prezes PiS stwierdził, że 5 lat temu, polskie państwo nie zdało egzaminu "na poziomie elementarnym". Dodał, że po wydarzeniach z 10 kwietnia 2010 roku, polskie państwo "zaatakowało polskie społeczeństwo, zintegrowaną wspólnotę wokół tragedii.
Podczas przemówienia Jarosław Kaczyński powiedział, że nie uczyniono niczego, "co jest międzynarodowym standardem", jeżeli chodzi o działania w przypadku takiej katastrofy. - Nie zabezpieczono eksterytorialności terenu katastrofy, nie zabezpieczono polskiej własności, przyjęto skrajnie niekorzystne dla Polski rozwiązania prawne, które uniemożliwiły nam odwołanie się od decyzji innych - stwierdził.
- Uznano absurdalne i uwłaczające polskim pilotom wyniki działań komisji Anodiny. Polska komisja z niewielkimi wyjątkami te wyniki potwierdziła. Te wyniki zostały potwierdzone i nieustannie okłamywano Polaków, nieustannie nas Polaków okłamywano - mówił Kaczyński.
"Władza pokazała swoją odrażającą twarz"
- Nie odbył się jeszcze pogrzeb prezydenta państwa i jego małżonki, kiedy zaczęły się ataki. Zaraz później wznowiono przemysł pogardy i kłamstwa, później rozpędził się on z całą siłą. Zaatakowano krzyż, zaatakowano modlących się - mówił Kaczyński. Dodał, że po katastrofie zostały podeptane wszystkie elementarne zasady europejskiej kultury. - Doszło do prawdziwej eksplozji nienawiści - stwierdził.
Jak zaznaczał Kaczyński, ta nienawiść rozwijała się i doprowadziła "do morderstwa i do usiłowania morderstwa". - W pierwszą rocznicę tragedii mieliśmy do czynienia z sytuacją, gdzie oszalali z nienawiści pisali, że organizowanie uroczystości rocznicowych to zamach stanu - powiedział i dodał, że wtedy "władza pokazała swoją odrażającą twarz".
- Trzeba odnowić polskie państwo, ale najpierw trzeba odnowić polską wspólnotę skupioną wokół tradycji - apelował prezes PiS. Według Kaczyńskiego, bez prawdy nie ma demokracji, nie ma też wolności i nie ma obywateli. - Do prawdy można dochodzić różnie, ale najczęściej dochodzi się przez zadawanie pytań - dodał. Po tej wypowiedzi prezesa Prawa i Sprawiedliwości tłum zebrany na Krakowskim Przedmieściu zaczął skandować "Chcemy prawdy!".
"Chcę wspomnieć o testamencie Lecha Kaczyńskiego"
Kaczyński zaznaczył, że "sprawiedliwość ma różne wymiary", a prawda jest potrzebna do tego, by wspólnie zbudować silne państwo. - Państwo, które będzie strzegło naszego bezpieczeństwa, które będzie budowało i strzegło porządek społeczny, ale oparty na solidarności i sprawiedliwości - powiedział.
- Jesteśmy tu, by wspomnieć o testamencie prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ale także wszystkich poległych w katastrofie smoleńskiej - mówił prezes PiS. Podkreślił, że należy uczcić pamięć zmarłego prezydenta i jego współpracowników, dlatego, że "mieli rację i potrafili prowadzić politykę w oparciu o tę rację", a nie dlatego, że zajmowali najwyższe stanowiska państwowe.
Według Kaczyńskiego, prawda musi się znaleźć w państwowych dokumentach, w pracach historyków, w telewizji, w podręcznikach, radiu i internecie. - Dopiero wtedy, kiedy będziemy mieli już za sobą ten wielki proces uczczenia, będziemy mogli powiedzieć, że wyciągnęliśmy wnioski z tragedii smoleńskiej i jesteśmy silniejsi - mówił.
Obchody 5. rocznicy katastrofy smoleńskiej
Wystąpienie prezesa PiS zakończyło się około kwadrans po godzinie 17. O godz. 19 rozpocznie się msza w archikatedrze św. Jana Chrzciciela. Po niej spod archikatedry wyruszy marsz pamięci przed Pałac Prezydencki, a całość obchodów zakończy Apel Jasnogórski.
TVN24,
"Nieustannie nas Polaków okłamywano"
- 5 lat temu doszło do największej tragedii w powojennej Polsce. Potrzeba zwykłej pamięci jest w ludzkich umysłach i sercach - mówił. Prezes PiS stwierdził, że 5 lat temu, polskie państwo nie zdało egzaminu "na poziomie elementarnym". Dodał, że po wydarzeniach z 10 kwietnia 2010 roku, polskie państwo "zaatakowało polskie społeczeństwo, zintegrowaną wspólnotę wokół tragedii.
Podczas przemówienia Jarosław Kaczyński powiedział, że nie uczyniono niczego, "co jest międzynarodowym standardem", jeżeli chodzi o działania w przypadku takiej katastrofy. - Nie zabezpieczono eksterytorialności terenu katastrofy, nie zabezpieczono polskiej własności, przyjęto skrajnie niekorzystne dla Polski rozwiązania prawne, które uniemożliwiły nam odwołanie się od decyzji innych - stwierdził.
- Uznano absurdalne i uwłaczające polskim pilotom wyniki działań komisji Anodiny. Polska komisja z niewielkimi wyjątkami te wyniki potwierdziła. Te wyniki zostały potwierdzone i nieustannie okłamywano Polaków, nieustannie nas Polaków okłamywano - mówił Kaczyński.
"Władza pokazała swoją odrażającą twarz"
- Nie odbył się jeszcze pogrzeb prezydenta państwa i jego małżonki, kiedy zaczęły się ataki. Zaraz później wznowiono przemysł pogardy i kłamstwa, później rozpędził się on z całą siłą. Zaatakowano krzyż, zaatakowano modlących się - mówił Kaczyński. Dodał, że po katastrofie zostały podeptane wszystkie elementarne zasady europejskiej kultury. - Doszło do prawdziwej eksplozji nienawiści - stwierdził.
Jak zaznaczał Kaczyński, ta nienawiść rozwijała się i doprowadziła "do morderstwa i do usiłowania morderstwa". - W pierwszą rocznicę tragedii mieliśmy do czynienia z sytuacją, gdzie oszalali z nienawiści pisali, że organizowanie uroczystości rocznicowych to zamach stanu - powiedział i dodał, że wtedy "władza pokazała swoją odrażającą twarz".
- Trzeba odnowić polskie państwo, ale najpierw trzeba odnowić polską wspólnotę skupioną wokół tradycji - apelował prezes PiS. Według Kaczyńskiego, bez prawdy nie ma demokracji, nie ma też wolności i nie ma obywateli. - Do prawdy można dochodzić różnie, ale najczęściej dochodzi się przez zadawanie pytań - dodał. Po tej wypowiedzi prezesa Prawa i Sprawiedliwości tłum zebrany na Krakowskim Przedmieściu zaczął skandować "Chcemy prawdy!".
"Chcę wspomnieć o testamencie Lecha Kaczyńskiego"
Kaczyński zaznaczył, że "sprawiedliwość ma różne wymiary", a prawda jest potrzebna do tego, by wspólnie zbudować silne państwo. - Państwo, które będzie strzegło naszego bezpieczeństwa, które będzie budowało i strzegło porządek społeczny, ale oparty na solidarności i sprawiedliwości - powiedział.
- Jesteśmy tu, by wspomnieć o testamencie prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ale także wszystkich poległych w katastrofie smoleńskiej - mówił prezes PiS. Podkreślił, że należy uczcić pamięć zmarłego prezydenta i jego współpracowników, dlatego, że "mieli rację i potrafili prowadzić politykę w oparciu o tę rację", a nie dlatego, że zajmowali najwyższe stanowiska państwowe.
Według Kaczyńskiego, prawda musi się znaleźć w państwowych dokumentach, w pracach historyków, w telewizji, w podręcznikach, radiu i internecie. - Dopiero wtedy, kiedy będziemy mieli już za sobą ten wielki proces uczczenia, będziemy mogli powiedzieć, że wyciągnęliśmy wnioski z tragedii smoleńskiej i jesteśmy silniejsi - mówił.
Obchody 5. rocznicy katastrofy smoleńskiej
Wystąpienie prezesa PiS zakończyło się około kwadrans po godzinie 17. O godz. 19 rozpocznie się msza w archikatedrze św. Jana Chrzciciela. Po niej spod archikatedry wyruszy marsz pamięci przed Pałac Prezydencki, a całość obchodów zakończy Apel Jasnogórski.
TVN24,