Immunitet Sobotki a sprawa Rywina

Immunitet Sobotki a sprawa Rywina

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prokuratura w Kielcach wyeliminowała Zbigniewa Sobotkę z życia polityczno-ministerialnego. Sprawa Rywina nie wyeliminowała natomiast Leszka Millera. W obydwu wypadkach prokuratura miała podobne przesłanki, ale zachowała się różnie. Dlaczego?
Nie przesądzając o winie czy niewinności wiceministra Sobotki nie sposób nie zauważyć, że w ubiegłym tygodniu stał się on kartą przetargową w pojedynku dwóch szefów resortów: Grzegorza Kurczuka i Krzysztofa Janika. Janik chciał przywrócić Sobotkę do pracy, a Kurczuk obstawał, że lepiej nie i pobiegł z tym do premiera. Wyjaśnił, że przywrócenie wiceministra z urlopu byłoby pochopne, bo prokuratura w dalszym ciągu nie wyklucza, iż Sobotka będzie formalnie podejrzanym w sprawie starachowckiej. Wówczas Leszek Miller oświadczył, że Sobotka powinien pozostać na urlopie, a Janik odwołał swoją wcześniejszą wypowiedź. I zaraz potem prokuratura uznała, że można Sobotce przedstawić zarzuty, mimo, że w ostatnich dniach nie słychać było o żadnym przełomie w śledztwie. Rozwój wydarzeń jest w tej sprawie o tyle ciekawy, że nasuwa pewne analogie do drugiej głośnej ostatnio w Polsce sprawy - afery Rywina. W sprawie starachowickiej poseł Andrzej Jagiełło z SLD dzwoniąc do jednego ze starachowickich samorządowców ostrzegł go przed planowaną akcją CBŚ. Powołał się przy tym na informacje otrzymane od wiceszefa MSWiA Zbigniewa Sobotki. W drugiej - Rywin powołał się na premiera Millera. Czy należy więc oczekiwać, że czeka nas wniosek o pozbawienie immunitetu premiera?

Violetta Krasnowska