Kandydat Andrzej Duda, bez krawata i w rozpiętej pod szyją białej koszuli, czyta z tabletu: „Duda to nie Duda, a jego PR-owska fałszywka”. Klip nazywa się „Andrzej Duda na Prima Aprilis”, trwa 113 sekund, podczas których kandydat odczytuje z internetu hejterskie wpisy na swój temat, żartując, robiąc miny i złośliwie komentując. Filmik został udostępniony na YouTube i tylko na oficjalnych stronach internetowych kandydata w ciągu ostatnich dziesięciu dni został wyświetlony 300 tys. razy. A do tego dochodzą tysiące komentarzy na portalach i w serwisach informacyjnych.
– Już kilka lat temu zachodni politycy mówili nam, że ciężar kampanii przenosi się do internetu, ale wtedy trudno nam było w to uwierzyć – mówi Tomasz Kalita ze sztabu Magdaleny Ogórek. – Dziś to konieczność – dodaje. Bo z internetu korzysta w Polsce 18 mln osób, które coraz trudniej wyciągnąć na spotkania wyborcze, bo wolą posiedzieć przed komputerem. – Internet to najbardziej demokratyczne forum kampanii wyborczej – mówi Kalita.
Paweł Wieczorek, specjalista od mediów społecznościowych ze Szkoły Głównej Psychologii Społecznej, mówi, że najważniejszym miejscem do prowadzenia internetowej kampanii jest obecnie Facebook, bo eliminuje dziennikarzy, którzy dotychczas stali między politykami a wyborcami. Zwykła strona internetowa kandydata już nie wystarcza. To tylko wizytówka do linkowania i repozytorium wiedzy o kandydacie. Prawdziwa walka toczy się gdzie indziej.
– W Polsce jednak politycy zatrzymali się na poziomie przekazywania komunikatu o spotkaniu, więc nie są w stanie tworzyć ruchu w mediach społecznościowych. Brakuje im lekkości, swobody, poczucia humoru – uważa Wieczorek. – A to zatrzymuje łańcuszek i nie pozwala politykom na rozprzestrzenianie się w sieci.
Zestawienie, w którym przedstawiamy jak radzą sobie kandydaci jest dostępne tutaj: Kandydaci na Twitterze i Facebooku.
Cały tekst o działalności kandydatów w mediach społecznościowych w najnowszym wydaniu "Wprost", które jest dostępne w formie e-wydania na www.ewydanie.wprost.pl i w kioskach oraz salonach prasowych na terenie całego kraju.
Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na AppleStore i GooglePlay
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.