Rząd bez prądu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czeski Urząd Rady Ministrów został pozbawiony prądu. Po awarii głównego kabla nie zadziałały także rezerwowe źródła zasilania. Wypadek zdarzył się akurat gdy na posiedzenie przybył prezydent.
"Przez godzinę bez prądu musiały się obejść dziesiątki urzędników, sekretarek, kilku ministrów i jeden premier" - podał dziennik "Lidove noviny", podkreślając, że do małego "blackoutu" doszło w chwili, kiedy po raz pierwszy na posiedzenie rządu przybył prezydent Vaclav Klaus.

"To nie był żaden sabotaż ani działania na przekór" - powiedział szef administracji Urzędu Rady Ministrów Petr Gerold, reagując na  podejrzliwe pytania dziennikarzy, czy awaria prądu nie miała na  celu utrudnienia rozmów rządu z prezydentem na temat odmiennych stanowisk w sprawie projektu konstytucji europejskiej.

Gerold zapewnił, że doszło jedynie do "awarii kabla". Dziennik wyraził zdziwienie, że Urząd Rady Ministrów nie ma własnego rezerwowego źródła zasilania, które w razie potrzeby może dostarczyć energię elektryczną w takich przypadkach.

Czeski URM w wypadku awarii zasilania pobierał energię elektryczną z sieci pobliskiego metra, ale po ubiegłorocznych powodziach rezerwowe źródła zasilania kolei podziemnej nie zostały jeszcze całkowicie odbudowane.

"Od nowego roku będziemy mieli w porządku wszystkie niezależne rezerwowe systemy zasilania. Po ubiegłorocznej powodzi budowane są już one ponad poziomem Wełtawy. W gmachu rządu powstanie także całkowicie nowa stacja transformatorowa" - wyjaśnił Gerold.

sg, pap