Gwiazdowski: Problem ubóstwa to problem niskiego progu kwoty wolnej od podatku

Gwiazdowski: Problem ubóstwa to problem niskiego progu kwoty wolnej od podatku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Robert Gwiazdowski (fot. TEDI/NEWSPIX.PL / Newspix.pl ) Źródło: Newspix.pl
- Bieda, która dotyka dzieci, jest spowodowana kilkoma czynnikami, wpływającymi na sytuację materialną ich rodziców. Jednych z nich jest niski próg kwoty wolnej od podatku w Polsce - powiedział w rozmowie z "Wprost" Robert Gwiazdowski, odnosząc się do "Raportu WPROST", dotyczącego ubóstwa wśród najmłodszych.
Jak wynika z raportu "Wprost", co trzecie dziecko rodzi się w biedzie. By uzmysłowić sobie skalę problemu, trzeba przejść przez dostępne dane. Jest ich mnóstwo – publikują je GUS, Ministerstwo Pracy, międzynarodowe organizacje. Ze wszystkich wyłania się ponury obraz biedy najmłodszych, choć głośno o tym nie jest. Przywołajmy jeden z nich. Na początek resort pracy. Jak wynika z najnowszych danych, do których dotarł "Wprost”, w 2014 r. blisko 120 tys. rodziców, którym urodziło się dziecko, otrzymało z tego tytułu socjalny dodatek wypłacany najuboższym (wynosi 1 tys. zł, to tzw. becikowe II). W tym czasie urodziło się 376 tys. dzieci. A zatem 31 proc. z nich przyszło na świat w rodzinach ledwo wiążących koniec z końcem. Miesięczny dochód na osobę (kryterium dochodowe) nie przekraczał tam 539 zł netto, inaczej dodatek nie byłby wypłacony. To poziom pozwalający z wielkim trudem zaspokoić jedynie podstawowe potrzeby życiowe. Minimum egzystencji, tj. granica fizycznego przetrwania, oscyluje właśnie wokół 500 zł miesięcznie (w zależności od typu rodziny). Podobnie było w latach ubiegłych.

"To niewygodny temat"

- Ten problem jest spowodowany kilkoma czynnikami. Jednym z nich jest wysokość opodatkowania wynagrodzenia brutto tych rodziców. Drugi aspekt to bardzo niski próg kwoty wolnej od podatku w Polsce. To jedno z drugim się wiąże - wysokość opodatkowania zależy od kwoty wolnej od opodatkowania - mówi w rozmowie z "Wprost" Robert Gwiazdowski, prawnik zajmujący się prawem podatkowym.

Zapytany o to, dlaczego rząd tak rzadko wspomina o problemach najmłodszych, odpowiada: - Na pewno niewygodnie jest o tym rozmawiać. Jak tłumaczy, w takich przypadkach warto poczytać Sienkiewicza. - Ale nie Bartłomieja a Henryka. Jest krótkie sukno księcia Radziwiłła i każdy ciągnie w swoją stronę - rząd, związkowcy - dodaje. - Wszystko zostaje w związkach przyczynowo-skutkowych. Dlatego trzeba powtarzać strajkującym: "Przyjeżdżacie do państwa? A pojedźcie pod szpital, do którego posyłacie swoje dzieci". A tam pracuje pielęgniarka, która ma pensję jaką ma - mówi.

Zdaniem Gwiazdowskiego, znaczącym problemem jest to, że "wdajemy się w politykę", gdy nie powinniśmy tego robić. Jako przykład podał kwestię wynagrodzenia górników, która w jego ocenie powinna być problemem kopalni, a nie rządu. - Bo wtedy rząd jest dla nich pracodawcą - zaznacza.

Recepta? Innowacyjność

Ponieważ Gwiazdowski ocenia raport "Wprost" bardziej globalnie, swoją wizję na poprawę sytuacji polskich rodzin przedstawia następująco: - Wysokość polskiego PKB jest niższa od niemieckiego. W efekcie - świadczenia w Polsce są niższe. A skąd ta różnica? Niemcy mają wyższą innowacyjność gospodarki. Potrafią to wykorzystać, mają dobrą markę - mówi Gwiazdowski. Zdaniem prawnika, średniej wielkości przedsiębiorstwo, dające sobie radę na rynkach zagranicznych płaci ludziom więcej, niż te bez takich kontaktów. - Każda polska firma mająca rozpoznawalny brand bardzo przyzwoicie płaci swoim pracownikom. I to nie molochy państwowe, które żyją z renty monopolistycznej, ale naprawdę średnie przedsiębiorstwa - tłumaczy.

Wprost.pl