W poniedziałek olsztyńska prokuratura wszczęła oficjalnie śledztwo w sprawie śmierci prezesa NFZ. Do badań pobrano krew tragicznie zmarłego. Z informacji Orzechowskiego wynika, że wykluczono możliwość udziału innych osób w śmierci Tokarczyka.
"Biegły stwierdził brak innych obrażeń ciała. Gdyby ktoś próbował włożyć ofierze lufę do ust, na pewno znalazłyby się ślady" - powiedział Orzechowski.
Maciej Tokarczyk miał pozwolenie na broń. W sejfie, gdzie trzymał winchestera, z którego się zastrzelił, miał jeszcze dubeltówkę i wiatrówkę.
Prokuratura wstrzymuje się na razie od podawania ewentualnych powodów, jakie kierowały samobójcą. Za jedną z niewykluczanych przyczyn bierze się pod uwagę konflikty w pracy. "Wiemy, że próbował składać dymisję z zajmowanego stanowiska. Na pewno towarzyszył temu stres, ale czy to rzeczywiście wpłynęło na jego decyzję, tego nie można powiedzieć" - zaznaczył prokurator Orzechowski.
Maciej Tokarczyk zastrzelił się w sobotę na terenie rodzinnej posesji. Zwłoki znalazła jego żona.
em, pap