- W zależności od tego, czy doniesienia medialne zostaną potwierdzone, Jan Bury będzie wiedział, jak się zachować - mówił w radiowej Trójce Janusz Piechociński.
W środę RMF FM podało, że z jednego z wątków w śledztwie ws. afery podkarpackiej wynika, iż Jan Bury mógł wykorzystywać policję do politycznej walki.
Janusz Piechociński stwierdził dziś w radiowej Trójce, iż do wtorku, kiedy odbędzie się posiedzenie Rady Ministrów będzie miał jasność, czy wyjaśnienia wiceszefa policji potwierdzają te sygnały, czy nie. - Ponoć istnieje nagranie sprzed ponad dwóch lat. Jeżeli miałoby taki charakter, jak media sugerują, to pytanie, co robił do tej pory organ państwowy, który był dysponentem tego nagrania - mówił.
- Nie w moich kompetencjach leży weryfikowanie materiałów, które są w prokuraturze. Nie mogę wezwać na dywanik i zapytać wprost wicekomendanta Komendy Głównej Policji, czy kiedykolwiek przeprowadzał rozmowę z Janem Burym -
zaznaczył wicepremier i dodał, że "najwięcej sam zainteresowany wie o tym, jaka jest prawda i w zależności od tego powinien dotrzymać określonych racjonalnych działań i postępowań".
Bury wykorzystywał policję do politycznej zemsty?
Teresa Piotrowska, minister spraw wewnętrznych zażądała wyjaśnień od Komendanta Głównego Policji, po tym jak RMF FM ujawniło, iż poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Jan Bury miał prosić wiceszefa policji o szukanie "haków" na politycznego konkurenta, a następnie przekazał funkcjonariuszowi informacje dotyczące działalności gospodarczej tego polityka.
Sprawy w rozmowie z RMF FM nie chciał komentować sam zainteresowany. - Nie pamiętam i nie komentuję moich prywatnych spotkań – powiedział Bury poproszony o komentarz. Przewodniczący Polskiego Stronnictwo Ludowego Janusz Piechociński zaznaczył "czeka na potwierdzenie albo zaprzeczenie tej informacji". Dopytywany, czy Jan Bury powinien zrezygnować ze stanowiska szefa klubu, odpowiada: "decyzje są wtedy, kiedy są potrzebne". - Są od tego stosowne służby. Jeśli ta rozmowa była, bardzo łatwo te stosowne służby mogą zweryfikować, czy taka rozmowa rzeczywiście miała miejsce, jaki był kształt, jaka zawartość. I czekamy na ciąg dalszy - mówił Piechociński.
W wyniku dziennikarskiego śledztwa przeprowadzonego przez RMF FM, ustalono, że szef klubu parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego Jan Bury miał kontaktować się wiceszefem policji generałem Mirosławem Schosslerem i sugerować mu znalezienie "haków" na radnych sejmiku wojewódzkiego, których głosy pomogły Prawu i Sprawiedliwości przejąć władzę na Podkarpaciu.
Opisane przez RMF FM zdarzenia miały miejsce w połowie 2013 roku, po tym jak w wyniku oskarżenia m.in. o molestowanie seksualne i nadużycia władzy, z funkcji ustąpił marszałek Mirosław Karapyta. 27 maja 2013 roku podczas sesji sejmiku opozycji senator Władysław Ortyl z PiS-u został wybrany nowym wojewodą. Umożliwiły to głosy członka Zarządu Lucjana Kuźniara z PSL oraz Jan Burek z PO. Po wyborze obaj zostali wicewojewodami, zaś członkami Zarządu Bogdan Romaniuk (Prawica RP) oraz Tadeusz Pióro (PiS). W ten sposób władza w województwie przeszła w ręce dotychczasowej opozycji, czyli radnych Prawa i Sprawiedliwości oraz Prawicy RP.
Po tych wydarzeniach, według ustaleń RMF FM Jan Bury zadzwonił do wiceszefa Komendy Głównej Policji generała Mirosławem Schosslerem, któremu zasugerował, by znaleźć coś na Kuźniara. W rozmowie z RMF FM wiceszef policji nie potrafił przypomnieć sobie szczegółów, ale nie wyklucza, że w tym gorącym czasie rozmawiał z Janem Burym między innymi o sytuacji w Sejmiku. Rozmowa została nagrana, gdyż Bury był podsłuchiwany w związku ze śledztwem w sprawie afery podkarpackiej
W sprawie istnieje także wątek odręcznej notatki sporządzonej przez gen. Schosslera, który na początku lipca w Rzeszowie spotkał się z politykiem ludowców. Wówczas funkcjonariusz miał otrzymać szczegóły dotyczące nieprawidłowości w firmie Kuźniarów. Chodzi o Zakłady Tłuszczowe Białoboki, rodzinną firmę wicemarszałka.
Po tym spotkaniu wiceszef policji, już w KGP, wzywa wiceszefa CBŚ Rafała Derlatkę. Przekazuje mu zdobyte informacje. Według naszych ustaleń insp. Derlatka sporządza notatkę na podstawie informacji, jakie dostał od generała.
Pismo trafiło do Zarządu CBŚ w Rzeszowie, co rozpoczęło działania, które zakończyły się rozpoczęciem śledztwa ws. nieprawidłowości w firmie Kuźniara.
W pierwszej notatce (sporządzonej na firmowym papierze hotelu w Rzeszowie) miały się znaleźć dokładne dane o przepływach finansowych firmy związanej z żoną Kuźniara z kilku ostatnich lat.
Materiał RMF FM można przeczytać na stronie RMF24.pl
rmf fm, polskieradio.pl
Janusz Piechociński stwierdził dziś w radiowej Trójce, iż do wtorku, kiedy odbędzie się posiedzenie Rady Ministrów będzie miał jasność, czy wyjaśnienia wiceszefa policji potwierdzają te sygnały, czy nie. - Ponoć istnieje nagranie sprzed ponad dwóch lat. Jeżeli miałoby taki charakter, jak media sugerują, to pytanie, co robił do tej pory organ państwowy, który był dysponentem tego nagrania - mówił.
- Nie w moich kompetencjach leży weryfikowanie materiałów, które są w prokuraturze. Nie mogę wezwać na dywanik i zapytać wprost wicekomendanta Komendy Głównej Policji, czy kiedykolwiek przeprowadzał rozmowę z Janem Burym -
zaznaczył wicepremier i dodał, że "najwięcej sam zainteresowany wie o tym, jaka jest prawda i w zależności od tego powinien dotrzymać określonych racjonalnych działań i postępowań".
Bury wykorzystywał policję do politycznej zemsty?
Teresa Piotrowska, minister spraw wewnętrznych zażądała wyjaśnień od Komendanta Głównego Policji, po tym jak RMF FM ujawniło, iż poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Jan Bury miał prosić wiceszefa policji o szukanie "haków" na politycznego konkurenta, a następnie przekazał funkcjonariuszowi informacje dotyczące działalności gospodarczej tego polityka.
Sprawy w rozmowie z RMF FM nie chciał komentować sam zainteresowany. - Nie pamiętam i nie komentuję moich prywatnych spotkań – powiedział Bury poproszony o komentarz. Przewodniczący Polskiego Stronnictwo Ludowego Janusz Piechociński zaznaczył "czeka na potwierdzenie albo zaprzeczenie tej informacji". Dopytywany, czy Jan Bury powinien zrezygnować ze stanowiska szefa klubu, odpowiada: "decyzje są wtedy, kiedy są potrzebne". - Są od tego stosowne służby. Jeśli ta rozmowa była, bardzo łatwo te stosowne służby mogą zweryfikować, czy taka rozmowa rzeczywiście miała miejsce, jaki był kształt, jaka zawartość. I czekamy na ciąg dalszy - mówił Piechociński.
W wyniku dziennikarskiego śledztwa przeprowadzonego przez RMF FM, ustalono, że szef klubu parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego Jan Bury miał kontaktować się wiceszefem policji generałem Mirosławem Schosslerem i sugerować mu znalezienie "haków" na radnych sejmiku wojewódzkiego, których głosy pomogły Prawu i Sprawiedliwości przejąć władzę na Podkarpaciu.
Opisane przez RMF FM zdarzenia miały miejsce w połowie 2013 roku, po tym jak w wyniku oskarżenia m.in. o molestowanie seksualne i nadużycia władzy, z funkcji ustąpił marszałek Mirosław Karapyta. 27 maja 2013 roku podczas sesji sejmiku opozycji senator Władysław Ortyl z PiS-u został wybrany nowym wojewodą. Umożliwiły to głosy członka Zarządu Lucjana Kuźniara z PSL oraz Jan Burek z PO. Po wyborze obaj zostali wicewojewodami, zaś członkami Zarządu Bogdan Romaniuk (Prawica RP) oraz Tadeusz Pióro (PiS). W ten sposób władza w województwie przeszła w ręce dotychczasowej opozycji, czyli radnych Prawa i Sprawiedliwości oraz Prawicy RP.
Po tych wydarzeniach, według ustaleń RMF FM Jan Bury zadzwonił do wiceszefa Komendy Głównej Policji generała Mirosławem Schosslerem, któremu zasugerował, by znaleźć coś na Kuźniara. W rozmowie z RMF FM wiceszef policji nie potrafił przypomnieć sobie szczegółów, ale nie wyklucza, że w tym gorącym czasie rozmawiał z Janem Burym między innymi o sytuacji w Sejmiku. Rozmowa została nagrana, gdyż Bury był podsłuchiwany w związku ze śledztwem w sprawie afery podkarpackiej
W sprawie istnieje także wątek odręcznej notatki sporządzonej przez gen. Schosslera, który na początku lipca w Rzeszowie spotkał się z politykiem ludowców. Wówczas funkcjonariusz miał otrzymać szczegóły dotyczące nieprawidłowości w firmie Kuźniarów. Chodzi o Zakłady Tłuszczowe Białoboki, rodzinną firmę wicemarszałka.
Po tym spotkaniu wiceszef policji, już w KGP, wzywa wiceszefa CBŚ Rafała Derlatkę. Przekazuje mu zdobyte informacje. Według naszych ustaleń insp. Derlatka sporządza notatkę na podstawie informacji, jakie dostał od generała.
Pismo trafiło do Zarządu CBŚ w Rzeszowie, co rozpoczęło działania, które zakończyły się rozpoczęciem śledztwa ws. nieprawidłowości w firmie Kuźniara.
W pierwszej notatce (sporządzonej na firmowym papierze hotelu w Rzeszowie) miały się znaleźć dokładne dane o przepływach finansowych firmy związanej z żoną Kuźniara z kilku ostatnich lat.
Materiał RMF FM można przeczytać na stronie RMF24.pl
rmf fm, polskieradio.pl