W historii USA dotychczas tylko raz - w 1921 r. - doszło do przedterminowego odwołania urzędującego gubernatora stanu (Północnej Dakoty).
Spośród 135 kandydatów ubiegających się o sukcesję po Davisie, reprezentujący Partię Republikańską (GOP) Schwarzenegger uzyskał zdecydowanie najwięcej głosów - wg. wstępnych obliczeń zdobył ich prawie dwa razy więcej od następnego w kolejności Cruza Bustamante, demokratycznego zastępcy gubernatora Davisa.
Zgodnie z przepisami referendum w Kalifornii, do zwycięstwa i objęcia stanowiska nowego gubernatora wystarczy względna większość głosów.
Oficjalne wyniki referendum muszą być zatwierdzone do połowy listopada - wtedy też, jeśli wygrana Schwarzeneggera nie zostanie zakwestionowana, obejmie on urząd gubernatora.
Schwarzenegger poszedł w ślady Ronalda Reagana, który także był aktorem filmowym, zanim został gubernatorem Kalifornii. W odróżnieniu od niego, filmowy "Terminator" nie może jednak nawet ubiegać się o urząd prezydenta, gdyż urodził się w Austrii, a konstytucja USA wyklucza możliwość objęcia Białego Domu przez imigranta.
Schwarzenegger prowadził kampanię wyborczą jako outsider, nowicjusz w polityce, który - jak mówił -- "zrobi porządek" w Kalifornii, rządzonej przez mało kompetentnych biurokratów przywiązanych do status quo. Sam sfinansował swoją kampanię dzięki milionom dolarów, zarobionym na kasowych filmach akcji i dobrze zainwestowanych w nieruchomości.
W swoim programie zapowiadał obniżki podatków i inne zmiany, mające poprawić klimat dla biznesu w Kalifornii. Mimo przynależności do Partii Republikańskiej, w sprawach kulturowo- obyczajowych prezentował liberalne stanowisko bliskie większości Kalifornijczyków - popierał prawo do aborcji, równouprawnienie homoseksualistów i kontrolę dostępu do broni palnej.
W ostatniej fazie kampanii Demokraci mieli nadzieję, że Schwarzeneggerowi zaszkodzą rewelacje ujawnione przez "Los Angeles Times", że nieprzyzwoicie zachowywał się wobec nowo poznawanych kobiet. Przypomniano mu także wypowiedzi z czasów młodości sugerujące, że podziwiał Hitlera za jego zdolności krasomówcze. Nadzieje, iż argumenty te zaszkodzą kandydatowi, okazały się płonne.
Jak zauważają komentatorzy, objęcie władzy w Kalifornii przez Republikanina Schwarzeneggera jest dobrą wiadomością dla administracji prezydenta Busha.
Mając swojego gubernatora w największym stanie USA, Partii Republikańskiej będzie dużo łatwiej zorganizować tam kampanię na rzecz reelekcji prezydenta w wyborach w 2004 r.
W poprzednich wyborach w Kalifornii wygrał zdecydowanie ówczesny demokratyczny wiceprezydent Al Gore i oczekiwano, że i w przyszłorocznych wyborach będzie tam łatwo triumfował także kandydat tej partii.
Teraz wygląda na to, że Demokraci zostaną przynajmniej zmuszeni do wydania w tym stanie znacznych kwot na kampanię wyborczą, co może utrudnić im batalię gdzie indziej.
sg, pap