Według świadków, na których powołuje się Reuter, trzej mężczyźni podjechali brązowym samochodem pod dwupiętrowy dom, zajmowany przez Bernala. Jeden z przybyłych miał na głowie czarny turban, noszony przez duchownych.
"Duchowny zapukał do bramy i dyplomata otworzył. (Hiszpan) był boso, w samych szortach. Gdy tylko zobaczył duchownego, odepchnął go i wybiegł obok niego na ulicę" - powiedział świadek incydentu, mechanik Adib Mustafa.
Pilnujący pobliskiej szkoły strażnik poinformował, że napastnicy ścigali Bernala przez około 50 metrów, strzelając równocześnie z pistoletów. "Ścigali go na ulicy, przez cały czas strzelając do niego z pistoletów. Jedna kula trafiła go w głowę i upadł na ulicę. Trzej mężczyźni wskoczyli z powrotem do samochodu i zbiegli" - powiedział strażnik Ahmed Ismael.
Ministerstwo spraw zagranicznych w Madrycie określiło Bernala jako attache do spraw informacji, pracującego dla hiszpańskiego Państwowego Ośrodka Wywiadu. Rzecznik hiszpańskiego ministerstwa obrony powiedział, że Bernal był przydzielonym do ambasady starszym sierżantem lotnictwa.
Hiszpański sekretarz stanu do spraw zagranicznych Ramon Gil- Casares oświadczył w państwowym radiu, że motywy zabójstwa nie są jasne. "Był to akt terrorystyczny. Nie wiemy, dlaczego otworzył im drzwi, może dlatego, że znał któregoś z nich. Był zawodowcem w sprawach bezpieczeństwa i nie wiemy, dlaczego otworzył drzwi skoro był tak wyszkolony" - powiedział Gil-Casares.
Według hiszpańskich władz, Bernal pełnił swą misję w Bagdadzie przez ostatnie dwa lata. Jest już drugim Hiszpanem zabitym w Iraku od 1 maja, kiedy to prezydent George W. Bush ogłosił zakończenie głównych działań bojowych. 19 sierpnia w zamachu na bagdadzką placówkę ONZ zginął hiszpański pracownik misji, Manuel Martin Oar.
Hiszpania utrzymuje w Iraku - w polskiej strefie stabilizacyjnej - kontyngent żołnierzy, liczący 1250 ludzi.
em, pap