Zwolnienie za kaucją z więzienia, pomoc prawna, sfinansowanie leczenia i powrotu do domu oraz pokrycie strat związanych z koniecznością przerwania podróży
- to tylko niektóre sytuacje, w jakich towarzystwa ubezpieczeniowe pomagają swoim klientom podczas ich turystycznych podróży. Wykupienie polisy nie gwarantuje udanego urlopu, zapewnia jednak pokrycie przez firmę ubezpieczeniową istotnej części kosztów związanych z ewentualnymi wypadkami i niespodziewanymi zdarzeniami. Polisa za kilkanaście złotych może uchronić turystę przed wydaniem na leczenie od kilku do kilkudziesięciu tysięcy dolarów.
Okazuje się jednak, że tylko połowa osób wyjeżdżających indywidualnie na urlop wykupuje polisy ubezpieczeniowe. - Nadal trzeba ludziom przypominać o konieczności ubezpieczenia się przed wyjazdem - przyznaje Dorota Ciesielska z Biura Ubezpieczeń Osobowych PZU SA. Według niej, wielu turystów rezygnuje z ubezpieczenia, oszczędzając w ten sposób na urlopowych wydatkach. W wypadku wyjazdów organizowanych przez biura podróży ubezpieczenie jest obowiązkowe. Ale zdarza się, że firmy turystyczne, by nie powiększać kosztów wycieczek, oferują najtańsze warianty polisy. W razie nieszczęśliwego wypadku i konieczności poważniejszego leczenia suma ubezpieczenia może się więc okazać niewystarczająca. Takie sytuacje nie należą do rzadkości - informują przedstawiciele towarzystw ubezpieczeniowych.
Trudno przewidzieć, co może się stać turyście. Jeśli chce uprawiać sporty motorowodne, wspinaczkę wysokogórską, nurkować z aparatem tlenowym, latać na paralotni, jeździć konno lub penetrować jaskinie, wówczas składka jego ubezpieczenia w porównaniu z wariantem podstawowym rośnie od 100 do 400 proc. Towarzystwa nie unikają ubezpieczeń wyjątkowych. PTU Energo-Asekuracja ubezpieczało m.in. szkołę przetrwania i wyjazd płetwonurków. Iwona Matuszczyk z Zakładu Ubezpieczeń i Reasekuracji Polonia informuje, że w jej firmie dodatkowo ubezpieczają się indywidualnie sportowcy wyjeżdżający na zawody, mimo że są już ubezpieczeni przez kluby.
Towarzystwa na ogół nie ubezpieczają od wypadków powstałych na skutek działań wojennych. - Zrobiliśmy wyjątek dla ekipy z TVN, która wyjechała do Jugosławii realizować reportaż - informuje Monika Pruszkowska-Bednarek z Hestii. Dodaje, że firma zdecydowała się na to, bo stacja telewizyjna należy do jej stałych klientów.
Osoby uprawiające sporty ekstremalne nie oszczędzają na ubezpieczeniu, gdyż biorą pod uwagę ewentualne konsekwencje swoich wyczynów. W gorszej sytuacji są ludzie wyjeżdżający, aby "tylko wypocząć". - Zdarza się, że cała grupa turystów przebywających w Grecji zgłasza się do lekarzy z poparzeniami - wyjaśnia Monika Pruszkowska-Bednarek. Równie częste są złamania, przeziębienia oraz rozstroje żołądkowe. Właściwie nie ma choroby, której nie uwzględniłoby ubezpieczenie towarzystwa. Jest jednak wyjątek. Dotyczy on cierpiących na choroby przewlekłe, na przykład cukrzycę czy nadciśnienie, u których stan chorobowy nasilił się podczas urlopu, a oni nie zabrali z sobą lekarstw. Wówczas towarzystwo nie ponosi odpowiedzialności za chorobę spowodowaną zaniechaniem leczenia.
Większość firm ubezpieczeniowych oferuje wakacyjne polisy w jednym pakiecie. W wariancie podstawowym wraz z kosztami leczenia i ubezpieczeniem od nieszczęśliwych wypadków jest ubezpieczenie bagażu. Wysokość składki dziennej za taką polisę sięga kilku złotych. Wszystko zależy od wielkości sumy ubezpieczenia kosztów leczenia, wartości bagażu i dodatkowych opcji.
W podstawowym wariancie suma ubezpieczenia kosztów leczenia sięga zazwyczaj 10 tys. dolarów. Przy takiej kwocie składka w PTU Energo-Asekuracja wynosi średnio 2,4 zł za dzień, w ZUiR Polonia - 1,8 zł, w Compensie - 3,6 zł, w Towarzystwie Ubezpieczeniowym Daewoo - ok. 2 zł, tyle samo w PZU, a w Warcie - 2,4 zł. Porównywanie tych danych jednak na niewiele się zda. Każda z firm oferuje specjalne zniżki lub dopłaty w zależności od czasu wyjazdu i kraju docelowego. Gdy zwiększy się wysokość ubezpieczenia w jakiejkolwiek usłudze objętej pakietem, wzrośnie wartość składki.
W Hestii Insurance minimalna suma ubezpieczenia to 15 tys. dolarów. - Sugerujemy klientom, że najwłaściwszą kwotą byłoby 25 tys. dolarów - informuje Monika Pruszkowska-Bednarek. Zdaniem Jerzego Świątka, dyrektora Departamentu Ubezpieczeń Turystycznych i Zdrowotnych w firmie Gerling SA, nie ma nic gorszego, jak przerwać finansowanie w połowie leczenia pacjenta z powodu przekroczenia kwoty ubezpieczenia. A zdarza się, że nawet ubezpieczenie kosztów leczenia na 20 tys. dolarów jest niewystarczające.
Tylko połowa Polaków indywidualnie wyjeżdżających na urlop wykupuje polisy ubezpieczeniowe
W Niemczech doba w szpitalu, bez wykonywania zabiegów, kosztuje 150-550 dolarów, w Grecji - ok. 80 dolarów, a we Włoszech - ponad 280 dolarów. Wielokrotnie więcej trzeba zapłacić za pobyt na oddziale intensywnej terapii lub za operację. Dyrektor Świątek zwraca uwagę na wysokie koszty transportu chorych. Lot samolotem sanitarnym (obowiązkowy przy przewożeniu ciężko chorych i osób po poważnych wypadkach) kosztuje 20-25 tys. dolarów. Większość towarzystw od razu płaci za leczenie swoich klientów. Rzadko się zdarza, że koszty leczenia zwracane są dopiero po ich powrocie. Spowodowane jest to tym, że niektóre zagraniczne placówki medyczne niechętnie honorują polisy ubezpieczeniowe.
Wzrost sumy ubezpieczenia kosztów leczenia powoduje zazwyczaj wzbogacenie oferty zawartej w pakiecie o nowe opcje i usługi. Poza pokrywaniem kosztów opieki nad samym chorym towarzystwa pomagają członkom jego rodziny - opłacają ich powrót do kraju, pobyt bliskiej osoby w hotelu, opiekę nad dziećmi, udzielają pomocy prawnej.
Towarzystwa oferują różne stawki ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków. Gerling, PZU i Allianz proponują 5 tys. zł, Warta i Polonia - 3 tys. zł, a Hestia Insurance i Daewoo - 10 tys. zł.
Rozmaite są też wysokości sumy ubezpieczenia bagażu. W zależności od wariantu można go ubezpieczyć na kwotę od 500 zł do kilku tysięcy złotych. Dopuszczalna jest też rezygnacja z tej usługi. Towarzystwa oceniają, że ryzyko zgubienia, zniszczenia lub kradzieży bagażu nie jest zbyt duże. Niektórzy ubezpieczyciele, np. Hestia Insurance, oferują w rozszerzonym pakiecie pokrycie kosztów związanych z opóźnieniem dostarczenia bagażu. Opóźnienie - powyżej sześciu godzin - musi być poświadczone przez przewoźnika. Podróżny otrzyma zwrot kosztów (do 500 zł) zakupu artykułów pierwszej potrzeby, takich jak przybory toaletowe czy bielizna.
Doświadczenia towarzystw pokazują, że coraz większą popularnością cieszy się ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej. Dyrektor Świątek z Gerlinga wspomina sytuację, gdy Polak na paralotni spadł do wody, wywracając żaglówkę, która utonęła. Gdyby nie był ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej, odszkodowanie, jakie musiałby zapłacić z własnej kieszeni, spłacałby do dzisiaj. Na razie najbardziej skomplikowane sytuacje, na przykład kiedy klient trafia do więzienia, nie zdarzają się często. Ale nawet w takim wypadku firmy ubezpieczeniowe mogą wpłacić za niego kaucję do 2 tys. dolarów. Większość towarzystw oferuje pomoc prawną i tzw. zastępstwo procesowe, czyli reprezentowanie klienta w sądzie przez pełnomocnika opłacanego przez firmę.
Rośnie zainteresowanie ubezpieczeniem kosztów związanych z odwołaniem wyjazdu na urlop zorganizowany przez biuro podróży lub z wcześniejszym powrotem. Firma ubezpieczeniowa zwraca część kosztów, jeśli powodem rezygnacji z urlopu były zdarzenia losowe niezależne od klienta, na przykład zgubienie dokumentów, nieszczęśliwy wypadek, śmierć osoby najbliższej. Pozostałą część pokrywa biuro podróży. Klient nie otrzyma na pewno kwoty wyższej niż poniesione przez niego koszty. Wcześniej jednak musi się od takiego ryzyka ubezpieczyć, płacąc składkę, która na przykład w PZU wynosi 3 proc. ceny wycieczki.
Osobom wyjeżdżającym na urlop autem niektóre z towarzystw dodają do ubezpieczenia samochodu polisę assistance. Gwarantuje ona dodatkową, bezpłatną pomoc w sytuacjach, gdy samochód ulegnie awarii, zostanie skradziony lub gdy zdarzy się wypadek. Firmy ubezpieczeniowe zapewniają naprawę zepsutego auta i pokrywają koszty holowania go do serwisu lub miejsca zamieszkania. Jeśli z powodu awarii nie można jeździć przez dobę, ubezpieczyciel zapłaci za nocleg kierowcy i pasażerów. W razie wypadku pokryje też koszty dowiezienia do szpitala, hospitalizacji oraz przyjazdu i pobytu bliskiej osoby. W wypadku wyjazdów zagranicznych za polisę assistance trzeba dodatkowo zapłacić. W Warcie roczna polisa kosztuje 95-120 zł, a w spółce Gerling - ok. 220 marek.
Podróż samochodem za granicę wiąże się też z koniecznością zakupu tzw. zielonej karty, obowiązkowego ubezpieczenia posiadaczy pojazdów od odpowiedzialności cywilnej. Wysokość składki uzależniona jest od okresu ubezpieczenia, rodzaju pojazdu, pojemności silnika oraz od kraju, do którego wyjeżdżamy. Trzeba się jednak liczyć z wydatkiem od kilkunastu do kilkuset dolarów za dokument ważny przez dwa tygodnie. Stałym klientom wykupującym w towarzystwach inne ubezpieczenia oferowane są zniżki.
Okazuje się jednak, że tylko połowa osób wyjeżdżających indywidualnie na urlop wykupuje polisy ubezpieczeniowe. - Nadal trzeba ludziom przypominać o konieczności ubezpieczenia się przed wyjazdem - przyznaje Dorota Ciesielska z Biura Ubezpieczeń Osobowych PZU SA. Według niej, wielu turystów rezygnuje z ubezpieczenia, oszczędzając w ten sposób na urlopowych wydatkach. W wypadku wyjazdów organizowanych przez biura podróży ubezpieczenie jest obowiązkowe. Ale zdarza się, że firmy turystyczne, by nie powiększać kosztów wycieczek, oferują najtańsze warianty polisy. W razie nieszczęśliwego wypadku i konieczności poważniejszego leczenia suma ubezpieczenia może się więc okazać niewystarczająca. Takie sytuacje nie należą do rzadkości - informują przedstawiciele towarzystw ubezpieczeniowych.
Trudno przewidzieć, co może się stać turyście. Jeśli chce uprawiać sporty motorowodne, wspinaczkę wysokogórską, nurkować z aparatem tlenowym, latać na paralotni, jeździć konno lub penetrować jaskinie, wówczas składka jego ubezpieczenia w porównaniu z wariantem podstawowym rośnie od 100 do 400 proc. Towarzystwa nie unikają ubezpieczeń wyjątkowych. PTU Energo-Asekuracja ubezpieczało m.in. szkołę przetrwania i wyjazd płetwonurków. Iwona Matuszczyk z Zakładu Ubezpieczeń i Reasekuracji Polonia informuje, że w jej firmie dodatkowo ubezpieczają się indywidualnie sportowcy wyjeżdżający na zawody, mimo że są już ubezpieczeni przez kluby.
Towarzystwa na ogół nie ubezpieczają od wypadków powstałych na skutek działań wojennych. - Zrobiliśmy wyjątek dla ekipy z TVN, która wyjechała do Jugosławii realizować reportaż - informuje Monika Pruszkowska-Bednarek z Hestii. Dodaje, że firma zdecydowała się na to, bo stacja telewizyjna należy do jej stałych klientów.
Osoby uprawiające sporty ekstremalne nie oszczędzają na ubezpieczeniu, gdyż biorą pod uwagę ewentualne konsekwencje swoich wyczynów. W gorszej sytuacji są ludzie wyjeżdżający, aby "tylko wypocząć". - Zdarza się, że cała grupa turystów przebywających w Grecji zgłasza się do lekarzy z poparzeniami - wyjaśnia Monika Pruszkowska-Bednarek. Równie częste są złamania, przeziębienia oraz rozstroje żołądkowe. Właściwie nie ma choroby, której nie uwzględniłoby ubezpieczenie towarzystwa. Jest jednak wyjątek. Dotyczy on cierpiących na choroby przewlekłe, na przykład cukrzycę czy nadciśnienie, u których stan chorobowy nasilił się podczas urlopu, a oni nie zabrali z sobą lekarstw. Wówczas towarzystwo nie ponosi odpowiedzialności za chorobę spowodowaną zaniechaniem leczenia.
Większość firm ubezpieczeniowych oferuje wakacyjne polisy w jednym pakiecie. W wariancie podstawowym wraz z kosztami leczenia i ubezpieczeniem od nieszczęśliwych wypadków jest ubezpieczenie bagażu. Wysokość składki dziennej za taką polisę sięga kilku złotych. Wszystko zależy od wielkości sumy ubezpieczenia kosztów leczenia, wartości bagażu i dodatkowych opcji.
W podstawowym wariancie suma ubezpieczenia kosztów leczenia sięga zazwyczaj 10 tys. dolarów. Przy takiej kwocie składka w PTU Energo-Asekuracja wynosi średnio 2,4 zł za dzień, w ZUiR Polonia - 1,8 zł, w Compensie - 3,6 zł, w Towarzystwie Ubezpieczeniowym Daewoo - ok. 2 zł, tyle samo w PZU, a w Warcie - 2,4 zł. Porównywanie tych danych jednak na niewiele się zda. Każda z firm oferuje specjalne zniżki lub dopłaty w zależności od czasu wyjazdu i kraju docelowego. Gdy zwiększy się wysokość ubezpieczenia w jakiejkolwiek usłudze objętej pakietem, wzrośnie wartość składki.
W Hestii Insurance minimalna suma ubezpieczenia to 15 tys. dolarów. - Sugerujemy klientom, że najwłaściwszą kwotą byłoby 25 tys. dolarów - informuje Monika Pruszkowska-Bednarek. Zdaniem Jerzego Świątka, dyrektora Departamentu Ubezpieczeń Turystycznych i Zdrowotnych w firmie Gerling SA, nie ma nic gorszego, jak przerwać finansowanie w połowie leczenia pacjenta z powodu przekroczenia kwoty ubezpieczenia. A zdarza się, że nawet ubezpieczenie kosztów leczenia na 20 tys. dolarów jest niewystarczające.
Tylko połowa Polaków indywidualnie wyjeżdżających na urlop wykupuje polisy ubezpieczeniowe
W Niemczech doba w szpitalu, bez wykonywania zabiegów, kosztuje 150-550 dolarów, w Grecji - ok. 80 dolarów, a we Włoszech - ponad 280 dolarów. Wielokrotnie więcej trzeba zapłacić za pobyt na oddziale intensywnej terapii lub za operację. Dyrektor Świątek zwraca uwagę na wysokie koszty transportu chorych. Lot samolotem sanitarnym (obowiązkowy przy przewożeniu ciężko chorych i osób po poważnych wypadkach) kosztuje 20-25 tys. dolarów. Większość towarzystw od razu płaci za leczenie swoich klientów. Rzadko się zdarza, że koszty leczenia zwracane są dopiero po ich powrocie. Spowodowane jest to tym, że niektóre zagraniczne placówki medyczne niechętnie honorują polisy ubezpieczeniowe.
Wzrost sumy ubezpieczenia kosztów leczenia powoduje zazwyczaj wzbogacenie oferty zawartej w pakiecie o nowe opcje i usługi. Poza pokrywaniem kosztów opieki nad samym chorym towarzystwa pomagają członkom jego rodziny - opłacają ich powrót do kraju, pobyt bliskiej osoby w hotelu, opiekę nad dziećmi, udzielają pomocy prawnej.
Towarzystwa oferują różne stawki ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków. Gerling, PZU i Allianz proponują 5 tys. zł, Warta i Polonia - 3 tys. zł, a Hestia Insurance i Daewoo - 10 tys. zł.
Rozmaite są też wysokości sumy ubezpieczenia bagażu. W zależności od wariantu można go ubezpieczyć na kwotę od 500 zł do kilku tysięcy złotych. Dopuszczalna jest też rezygnacja z tej usługi. Towarzystwa oceniają, że ryzyko zgubienia, zniszczenia lub kradzieży bagażu nie jest zbyt duże. Niektórzy ubezpieczyciele, np. Hestia Insurance, oferują w rozszerzonym pakiecie pokrycie kosztów związanych z opóźnieniem dostarczenia bagażu. Opóźnienie - powyżej sześciu godzin - musi być poświadczone przez przewoźnika. Podróżny otrzyma zwrot kosztów (do 500 zł) zakupu artykułów pierwszej potrzeby, takich jak przybory toaletowe czy bielizna.
Doświadczenia towarzystw pokazują, że coraz większą popularnością cieszy się ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej. Dyrektor Świątek z Gerlinga wspomina sytuację, gdy Polak na paralotni spadł do wody, wywracając żaglówkę, która utonęła. Gdyby nie był ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej, odszkodowanie, jakie musiałby zapłacić z własnej kieszeni, spłacałby do dzisiaj. Na razie najbardziej skomplikowane sytuacje, na przykład kiedy klient trafia do więzienia, nie zdarzają się często. Ale nawet w takim wypadku firmy ubezpieczeniowe mogą wpłacić za niego kaucję do 2 tys. dolarów. Większość towarzystw oferuje pomoc prawną i tzw. zastępstwo procesowe, czyli reprezentowanie klienta w sądzie przez pełnomocnika opłacanego przez firmę.
Rośnie zainteresowanie ubezpieczeniem kosztów związanych z odwołaniem wyjazdu na urlop zorganizowany przez biuro podróży lub z wcześniejszym powrotem. Firma ubezpieczeniowa zwraca część kosztów, jeśli powodem rezygnacji z urlopu były zdarzenia losowe niezależne od klienta, na przykład zgubienie dokumentów, nieszczęśliwy wypadek, śmierć osoby najbliższej. Pozostałą część pokrywa biuro podróży. Klient nie otrzyma na pewno kwoty wyższej niż poniesione przez niego koszty. Wcześniej jednak musi się od takiego ryzyka ubezpieczyć, płacąc składkę, która na przykład w PZU wynosi 3 proc. ceny wycieczki.
Osobom wyjeżdżającym na urlop autem niektóre z towarzystw dodają do ubezpieczenia samochodu polisę assistance. Gwarantuje ona dodatkową, bezpłatną pomoc w sytuacjach, gdy samochód ulegnie awarii, zostanie skradziony lub gdy zdarzy się wypadek. Firmy ubezpieczeniowe zapewniają naprawę zepsutego auta i pokrywają koszty holowania go do serwisu lub miejsca zamieszkania. Jeśli z powodu awarii nie można jeździć przez dobę, ubezpieczyciel zapłaci za nocleg kierowcy i pasażerów. W razie wypadku pokryje też koszty dowiezienia do szpitala, hospitalizacji oraz przyjazdu i pobytu bliskiej osoby. W wypadku wyjazdów zagranicznych za polisę assistance trzeba dodatkowo zapłacić. W Warcie roczna polisa kosztuje 95-120 zł, a w spółce Gerling - ok. 220 marek.
Podróż samochodem za granicę wiąże się też z koniecznością zakupu tzw. zielonej karty, obowiązkowego ubezpieczenia posiadaczy pojazdów od odpowiedzialności cywilnej. Wysokość składki uzależniona jest od okresu ubezpieczenia, rodzaju pojazdu, pojemności silnika oraz od kraju, do którego wyjeżdżamy. Trzeba się jednak liczyć z wydatkiem od kilkunastu do kilkuset dolarów za dokument ważny przez dwa tygodnie. Stałym klientom wykupującym w towarzystwach inne ubezpieczenia oferowane są zniżki.
Więcej możesz przeczytać w 26/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.