- To jest standardowa procedura operacyjna - powiedział na temat reakcji pilotów na awarię samolotu rządowego z marszałkiem Radosławem Sikorskim na pokładzie ekspert lotniczy i redaktor naczelny "Przeglądu Lotniczego", Krzysztof Krawcewicz. - Pewne rzeczy można wykryć przed startem, pewne usterki ujawniają się w trakcie eksploatacji, tak samo jak w samochodzie - dodał w rozmowie z nami.
Martyna Nowosielska, WPROST: Dziś miała miejsce awaria samolotu rządowego, którym leciał między innymi marszałek sejmu Radosław Sikorski oraz wicemarszałkowie. Jeden ze świadków zdarzenia mówił o "nagłym hamowaniu" maszyny po rozpędzeniu się na pasie startowym. Co mogło być powodem takiego zachowania pilota?
Krzysztof Krawcewicz, "Przegląd Lotniczy": W przypadku samolotu nie ma mowy o nagłym hamowaniu, po prostu rozpoczął hamowanie, przerwanie startu. To nie jest samochód, w którym się gwałtownie hamuje.
Co mogło spowodować, że pilot podjął decyzję o przerwaniu startu?
Jest cały katalog okoliczności, na których załoga jest zobowiązana przerwać start. Na przykład pojawienie się w czasie rozbiegu nieprawidłowego wskazania przyrządów, komunikatu, awarii systemu. Mogą być to też rzeczy "grube", takie jak awaria silnika, pożar na pokładzie bądź sygnał od personelu pokładowego, że coś jest nie w porządku. W lotnictwie jest taka zasada, że wszystko co możemy naprawić na ziemi - naprawiamy na ziemi.
Czyli jeśli pojawia się jakikolwiek błąd lepiej przerwać start?
Nie lepiej przerwać, tylko jest to standardowa procedura operacyjna, która nakazuje przerwanie startu.
Pilot samolotu wspomniał o problemach z nawigacją. Na czym mogło to polegać?
Może jakieś urządzenie nawigacyjne w porę się nie zalogowało, może wskazywało coś niewłaściwego. Nie znam tego przypadku, ale jeśli jest problem z systemem nawigacyjnym, to znaczy, że ten lot nie będzie mógł być prawidłowo wykonany, więc nie należy podrywać samolotu do startu i wykonywać lotu nawet tylko po to, żeby wrócić. W takiej sytuacji należy przerwać, naprawić, zlikwidować usterkę.
Czy taką usterkę może wykryć przegląd samolotu przed startem?
Pewne rzeczy można wykryć przed startem, pewne usterki ujawniają się w trakcie eksploatacji, tak samo jak w samochodzie. Może pani przed ruszeniem coś zauważyć wykonując zwykły przegląd. Jeżeli wszystko jest w porządku uruchamia pani samochód, jedzie i w pewnym momencie zauważa, że pali się i nie gaśnie jakaś lampka. Tak samo jest w samolotach.
Niektóre sytuacje są więc nie do przewidzenia mimo przeglądu?
Oczywiście. Awaryjność w lotnictwie jest bardzo mała, ale to nie znaczy, że wyeliminowana.
Krzysztof Krawcewicz, "Przegląd Lotniczy": W przypadku samolotu nie ma mowy o nagłym hamowaniu, po prostu rozpoczął hamowanie, przerwanie startu. To nie jest samochód, w którym się gwałtownie hamuje.
Co mogło spowodować, że pilot podjął decyzję o przerwaniu startu?
Jest cały katalog okoliczności, na których załoga jest zobowiązana przerwać start. Na przykład pojawienie się w czasie rozbiegu nieprawidłowego wskazania przyrządów, komunikatu, awarii systemu. Mogą być to też rzeczy "grube", takie jak awaria silnika, pożar na pokładzie bądź sygnał od personelu pokładowego, że coś jest nie w porządku. W lotnictwie jest taka zasada, że wszystko co możemy naprawić na ziemi - naprawiamy na ziemi.
Czyli jeśli pojawia się jakikolwiek błąd lepiej przerwać start?
Nie lepiej przerwać, tylko jest to standardowa procedura operacyjna, która nakazuje przerwanie startu.
Pilot samolotu wspomniał o problemach z nawigacją. Na czym mogło to polegać?
Może jakieś urządzenie nawigacyjne w porę się nie zalogowało, może wskazywało coś niewłaściwego. Nie znam tego przypadku, ale jeśli jest problem z systemem nawigacyjnym, to znaczy, że ten lot nie będzie mógł być prawidłowo wykonany, więc nie należy podrywać samolotu do startu i wykonywać lotu nawet tylko po to, żeby wrócić. W takiej sytuacji należy przerwać, naprawić, zlikwidować usterkę.
Czy taką usterkę może wykryć przegląd samolotu przed startem?
Pewne rzeczy można wykryć przed startem, pewne usterki ujawniają się w trakcie eksploatacji, tak samo jak w samochodzie. Może pani przed ruszeniem coś zauważyć wykonując zwykły przegląd. Jeżeli wszystko jest w porządku uruchamia pani samochód, jedzie i w pewnym momencie zauważa, że pali się i nie gaśnie jakaś lampka. Tak samo jest w samolotach.
Niektóre sytuacje są więc nie do przewidzenia mimo przeglądu?
Oczywiście. Awaryjność w lotnictwie jest bardzo mała, ale to nie znaczy, że wyeliminowana.