- Platforma może zrobić tylko jedno. Donald Tusk musi zrezygnować ze swojej malowanej funkcji w Brukseli za 100 tys. złotych miesięcznie i wrócić. Żadne inne działanie w obecnej sytuacji nic już nie zmieni. – ocenił w rozmowie z WPROST szanse PO w najbliższych wyborach parlamentarnych dr Wojciech Jabłoński z Instytutu Dziennikarstwa UW.
Anna Mokrzanowska: Czy sprawa upublicznienia części akt dotyczących afery podsłuchowej przez Zbigniewa Stonogę wpłynie na decyzję obywateli w wyborach parlamentarnych?
Dr Wojciech Jabłoński: Nie, moim zdaniem przez zwykłych obywateli ta sprawa zostanie zapomniana. Ta afera jest brzydka i paskudna jak stonoga jako owad, ale dla przeciętnego Polaka to nie jest temat. Na wynik wyborów wpłynie przede wszystkim to, jaki pomysł na kampanię parlamentarną przedstawią formacje, które mają wysokie pozycje w sondażach. Mam tutaj na myśli głównie Pawła Kukiza i jego otoczenie, które na razie nie jest znane. Nie da się już bowiem na JOW-ach zrobić dobrej kampanii. To jest temat wyeksploatowany i trzeba znaleźć coś nowego. Tutaj jest kwestia hasła, dobrego pomysłu na kampanię i to będzie miało wpływ na wynik wyborów.
Jak w tym kontekście ocenia Pan szansę na uzyskanie dobrego wyniku wyborczego przez inicjatywę Ryszarda Petru?
Jest to kwestia balansu na progu wyborczym. Po czym to wnioskuje? NowoczesnaPL ma w sondażach 8 proc. poparcia. Ten wynik to jest też premia za wejście na scenę polityczną. Za dwa miesiące ta formacja może mieć 2 lub 3 proc. Podobne poparcie na starcie miała Magdalena Ogórek i wszyscy wiemy jak to się skończyło. W przypadku partii wchodzącej na rynek to, co pokazują sondaże trzeba podzielić na dwa. Druga sprawa - podobnie jak w przypadku PO, z którą formacja Petru jest często porównywana – brakuje medialnych twarzy. Lider NowoczesnejPL w mediach wypada beznadziejnie jeśli nie mówi o ekonomii.
Ostanie sondaże pokazują znaczny spadek poparcia dla PO. Jaką strategię powinna przyjąć Platforma, żeby odzyskać poparcie wyborców?
Platforma może zrobić tylko jedno. Donald Tusk musi zrezygnować ze swojej malowanej funkcji w Brukseli za 100 tys. złotych miesięcznie i wrócić. Żadne inne działanie w obecnej sytuacji nic już nie zmieni. Jest za mało czasu, mamy przegrany fotel prezydencki, są ludzie tacy jak Sikorski czy Niesiołowski, którzy gadają głupoty w mediach i to dodatkowo zraża wyborców. Nikt nad tym nie panuje, ponieważ nie ma twardej ręki Tuska, który był też jedyną medialną twarzą tej partii. Jeśli były premier wróci, PO jest jesienią druga na pudle. Jeśli nie wróci jest trzecia albo jej nie ma. To jest bardzo nierozsądne, że PO wypuszcza do mediów Sikorskiego, który dopiero co opowiadał się za oficjalnym podniesieniem uposażeń posłów, żeby dorównać do poziomu Europy zachodniej. To jest idiotyzmem, bo w kampanii się w ogóle takich wątków nie podejmuje. Wynagrodzenia podnosi się po wyborach, a nie przed. A coś takiego działa na wyobraźnię Polaka, który pracuje za 1200 zł na umowie śmieciowej.
Czy w kampanii parlamentarnej możemy się spodziewać kolejnych podobnych zdarzeń jak dzisiejszy wyciek akt?
Jeśli chodzi o afery dotyczące partii koalicyjnych PO i PSL, to myślę, że na pewno będzie ich więcej, ponieważ taka jest prawidłowość, że jeśli ktoś jest słaby w sondażach i słaby politycznie, to tych nieszczęść spada na niego więcej. Będą to jednak afery lub pseudo-afery, które bardziej będą docierać ze strony sztabów konkurencyjnych. To jest taka pewna prawidłowość kampanijna, że to będą afery bardziej przemawiające do zwykłego Polaka np. kwestie dotyczące oficjalnych i nieoficjalnych uposażeń posłów.
Dr Wojciech Jabłoński: Nie, moim zdaniem przez zwykłych obywateli ta sprawa zostanie zapomniana. Ta afera jest brzydka i paskudna jak stonoga jako owad, ale dla przeciętnego Polaka to nie jest temat. Na wynik wyborów wpłynie przede wszystkim to, jaki pomysł na kampanię parlamentarną przedstawią formacje, które mają wysokie pozycje w sondażach. Mam tutaj na myśli głównie Pawła Kukiza i jego otoczenie, które na razie nie jest znane. Nie da się już bowiem na JOW-ach zrobić dobrej kampanii. To jest temat wyeksploatowany i trzeba znaleźć coś nowego. Tutaj jest kwestia hasła, dobrego pomysłu na kampanię i to będzie miało wpływ na wynik wyborów.
Jak w tym kontekście ocenia Pan szansę na uzyskanie dobrego wyniku wyborczego przez inicjatywę Ryszarda Petru?
Jest to kwestia balansu na progu wyborczym. Po czym to wnioskuje? NowoczesnaPL ma w sondażach 8 proc. poparcia. Ten wynik to jest też premia za wejście na scenę polityczną. Za dwa miesiące ta formacja może mieć 2 lub 3 proc. Podobne poparcie na starcie miała Magdalena Ogórek i wszyscy wiemy jak to się skończyło. W przypadku partii wchodzącej na rynek to, co pokazują sondaże trzeba podzielić na dwa. Druga sprawa - podobnie jak w przypadku PO, z którą formacja Petru jest często porównywana – brakuje medialnych twarzy. Lider NowoczesnejPL w mediach wypada beznadziejnie jeśli nie mówi o ekonomii.
Ostanie sondaże pokazują znaczny spadek poparcia dla PO. Jaką strategię powinna przyjąć Platforma, żeby odzyskać poparcie wyborców?
Platforma może zrobić tylko jedno. Donald Tusk musi zrezygnować ze swojej malowanej funkcji w Brukseli za 100 tys. złotych miesięcznie i wrócić. Żadne inne działanie w obecnej sytuacji nic już nie zmieni. Jest za mało czasu, mamy przegrany fotel prezydencki, są ludzie tacy jak Sikorski czy Niesiołowski, którzy gadają głupoty w mediach i to dodatkowo zraża wyborców. Nikt nad tym nie panuje, ponieważ nie ma twardej ręki Tuska, który był też jedyną medialną twarzą tej partii. Jeśli były premier wróci, PO jest jesienią druga na pudle. Jeśli nie wróci jest trzecia albo jej nie ma. To jest bardzo nierozsądne, że PO wypuszcza do mediów Sikorskiego, który dopiero co opowiadał się za oficjalnym podniesieniem uposażeń posłów, żeby dorównać do poziomu Europy zachodniej. To jest idiotyzmem, bo w kampanii się w ogóle takich wątków nie podejmuje. Wynagrodzenia podnosi się po wyborach, a nie przed. A coś takiego działa na wyobraźnię Polaka, który pracuje za 1200 zł na umowie śmieciowej.
Czy w kampanii parlamentarnej możemy się spodziewać kolejnych podobnych zdarzeń jak dzisiejszy wyciek akt?
Jeśli chodzi o afery dotyczące partii koalicyjnych PO i PSL, to myślę, że na pewno będzie ich więcej, ponieważ taka jest prawidłowość, że jeśli ktoś jest słaby w sondażach i słaby politycznie, to tych nieszczęść spada na niego więcej. Będą to jednak afery lub pseudo-afery, które bardziej będą docierać ze strony sztabów konkurencyjnych. To jest taka pewna prawidłowość kampanijna, że to będą afery bardziej przemawiające do zwykłego Polaka np. kwestie dotyczące oficjalnych i nieoficjalnych uposażeń posłów.