Arnold Schwarzenegger powiedział, że "obszernie przedyskutował" z George'em W. Bushem problemy Kalifornii i wyraził przekonanie, że ten stan nie ma w Waszyngtonie większego sojusznika niż republikański prezydent.
Wielkim problemem Kalifornii jest 8 miliardów USD deficytu w budżecie stanowym.
Prezydent Bush powiedział, że on i Schwarzenegger mają wiele wspólnego i żartem rozwinął tę myśl: "Obaj dobrze się ożeniliśmy. Niektórzy zarzucają nam obu, że nie potrafimy mówić (po angielsku). Obaj mamy wielkie bicepsy. No, zgodność dwóch z tych trzech, to nieźle".
Rzecznik Białego Domu Scott McClellan powiedział, że Bush i Schwarzenegger rozmawiali m.in. na temat reformy szkolnictwa oraz "stworzenia środowiska sprzyjającego wzrostowi liczby miejsc pracy". Rzecznik dodał, że Schwarzenegger nie prosił o żadną konkretną pomoc z budżetu federalnego.
rp, pap