David Cameron ostrzegł, że Państwo Islamskie planuje ataki na Wielką Brytanię i stanowi egzystencjalne zagrożenie dla Zachodu.
- To egzystencjalne zagrożenie, ponieważ to co się dzieje jest odstępstwem od wielkiej religii i kreacja tego trującego kultu śmierci jest pociągająca dla wielu młodych umysłów - powiedział premier Wielkiej Brytanii. - Są ludzie w Iraku i Syrii, którzy chcą dokonać okropnych zamachów w Wielkiej Brytanii i innych krajach i tak długo jak Państwo Islamskie będzie istnieć w tych dwóch rejonach, tak długo będzie zagrożeniem - dodał.
Zagrożenie atakiem terrorystycznym na Wyspach jest obecnie określane jako "poważne", co oznacza, że zamach jest bardzo prawdopodobny. Policja uruchomiła jedną z największych operacji antyterrorystycznych.
Zamach w Tunezji
Według najnowszych doniesień co najmniej 39 osób zginęło w zamachu terrorystycznym na hotele w kurorcie Susa w Tunezji. Wśród ofiar są m.in. Brytyjczycy, Niemcy, Irlandczycy oraz Belgowie. Liczba rannych na ten moment wynosi ponad 30.
Jednocześnie według danych polskiego MSZ wśród ofiar nie ma Polaków. "Wg dostępnych nam informacji, wśród ofiar zamachu w kurorcie Susa nie ma Polaków, którzy wyjechali do Tunezji z polskimi biurami podróży" - pisał na Twitterze rzecznik resortu Marcin Wojciechowski.
Dwa hotele
Do ataku doszło przed dwoma hotelami - Soviva i Imperial Marhaba. Jeden z zamachowców został zastrzelony podczas wymiany ognia z policją i jego ciało razem z karabinkiem AK znajduje się na miejscu zdarzenia. Nieoficjalnie poinformowano, że drugi zamachowiec został zatrzymany przez policję.
Autorem krwawego zamachu miał być tunezyjski student nieznany policji. Przedstawiciel władz tunezyjskich podał, że mężczyzna ukrywał broń w parasolu plażowym. Sekretarz stanu ds. bezpieczeństwa Rafik Chelly poinformował ponadto, że mężczyzna "wszedł na plażę, ubrany tak, jak ktoś, kto idzie się kąpać. Ze sobą miał parasol plażowy, w którym ukrył broń. Następnie (...) użył broni".
Terroryści mieli strzelać do przebywających na plaży turystów. Zamachy były zapowiedziane. Na razie nie wiadomo, czy wśród ofiar byli Polacy. Firmy TUI, Itaka oraz Rainbow Tours podały, że w tej okolicy nie było polskich turystów podróżujących z ich biurami. - Zbieramy informacje. Obecnie w Tunezji przebywa ponad 3 tys. klientów polskich biur podróży. W miejscu zamachu też było ich trochę, ale z tego, co mi wiadomo, nikt nie ucierpiał w ataku - powiedziała Katarzyna Zarzycka z Polskiej Izby Turystyki.
Jeden z turystów powiedział BBC, że odpoczywający przy basenie zostali skierowani do hotelu. Przez okna widział mężczyznę z bronią, słyszał też atak na sąsiedni hotel. - Dokładnie o 12 miejscowego czasu było słychać dwa lub trzy wybuchy i kilka strzałów. Ludzie nie wiedzieli na początku, co się dzieje. Zrobiło się naprawdę nieprzyjemnie. Nie widziałem zamachowców, tylko zakrwawionych ludzi - powiedział świadek zamachu Jerzy Rabenda dla TVN24. - Przed wyjazdem byliśmy zapewniani, że wszystko jest w porządku i jest bezpiecznie - dodał.
- W pierwszej kolejności chciałbym złożyć wyrazy współczucia i solidarności z Francją, Kuwejtem i Tunezją, które stały się ofiarami bestialskich ataków terrorystycznych - powiedział Donald Tusk na początku konferencji prasowej przewodniczącego Rady Europejskiej w Brukseli.
Susa to jeden z największych turystycznych kurortów w Tunezji.
tvn24.pl, Reuters, BBC, Twitter
Zagrożenie atakiem terrorystycznym na Wyspach jest obecnie określane jako "poważne", co oznacza, że zamach jest bardzo prawdopodobny. Policja uruchomiła jedną z największych operacji antyterrorystycznych.
Zamach w Tunezji
Według najnowszych doniesień co najmniej 39 osób zginęło w zamachu terrorystycznym na hotele w kurorcie Susa w Tunezji. Wśród ofiar są m.in. Brytyjczycy, Niemcy, Irlandczycy oraz Belgowie. Liczba rannych na ten moment wynosi ponad 30.
Jednocześnie według danych polskiego MSZ wśród ofiar nie ma Polaków. "Wg dostępnych nam informacji, wśród ofiar zamachu w kurorcie Susa nie ma Polaków, którzy wyjechali do Tunezji z polskimi biurami podróży" - pisał na Twitterze rzecznik resortu Marcin Wojciechowski.
Dwa hotele
Do ataku doszło przed dwoma hotelami - Soviva i Imperial Marhaba. Jeden z zamachowców został zastrzelony podczas wymiany ognia z policją i jego ciało razem z karabinkiem AK znajduje się na miejscu zdarzenia. Nieoficjalnie poinformowano, że drugi zamachowiec został zatrzymany przez policję.
Autorem krwawego zamachu miał być tunezyjski student nieznany policji. Przedstawiciel władz tunezyjskich podał, że mężczyzna ukrywał broń w parasolu plażowym. Sekretarz stanu ds. bezpieczeństwa Rafik Chelly poinformował ponadto, że mężczyzna "wszedł na plażę, ubrany tak, jak ktoś, kto idzie się kąpać. Ze sobą miał parasol plażowy, w którym ukrył broń. Następnie (...) użył broni".
Terroryści mieli strzelać do przebywających na plaży turystów. Zamachy były zapowiedziane. Na razie nie wiadomo, czy wśród ofiar byli Polacy. Firmy TUI, Itaka oraz Rainbow Tours podały, że w tej okolicy nie było polskich turystów podróżujących z ich biurami. - Zbieramy informacje. Obecnie w Tunezji przebywa ponad 3 tys. klientów polskich biur podróży. W miejscu zamachu też było ich trochę, ale z tego, co mi wiadomo, nikt nie ucierpiał w ataku - powiedziała Katarzyna Zarzycka z Polskiej Izby Turystyki.
Jeden z turystów powiedział BBC, że odpoczywający przy basenie zostali skierowani do hotelu. Przez okna widział mężczyznę z bronią, słyszał też atak na sąsiedni hotel. - Dokładnie o 12 miejscowego czasu było słychać dwa lub trzy wybuchy i kilka strzałów. Ludzie nie wiedzieli na początku, co się dzieje. Zrobiło się naprawdę nieprzyjemnie. Nie widziałem zamachowców, tylko zakrwawionych ludzi - powiedział świadek zamachu Jerzy Rabenda dla TVN24. - Przed wyjazdem byliśmy zapewniani, że wszystko jest w porządku i jest bezpiecznie - dodał.
- W pierwszej kolejności chciałbym złożyć wyrazy współczucia i solidarności z Francją, Kuwejtem i Tunezją, które stały się ofiarami bestialskich ataków terrorystycznych - powiedział Donald Tusk na początku konferencji prasowej przewodniczącego Rady Europejskiej w Brukseli.
Susa to jeden z największych turystycznych kurortów w Tunezji.
tvn24.pl, Reuters, BBC, Twitter