Małgorzata Kidawa-Błońska stwierdziła w TVN24, że nie można dodać pytań do referendum prezydenckiego, więc jeżeli PiS chce innego referendum, to musi je zorganizować.
PiS chce, aby podczas referendum 6 września Polacy mieli okazję wypowiedzieć się także w sprawie sześciolatków, Lasów Państwowych oraz obniżenia wieku emerytalnego. W środę partia Jarosława Kaczyńskiego zwróci się w tej sprawie do prezydenta Bronisława Komorowskiego. PiS twierdzi, że prezydent może jeszcze złożyć wniosek do Senatu o dodanie pytań do wrześniowego głosowana.
Zdaniem Kidawy-Błońskiej, jest to niemożliwe. - Jeżeli PiS chce innego referendum, to musi je po prostu zorganizować - powiedziała. Przekonywała, że prezydent nie może dodać pytań do swojego referendum, gdyż zostało ono już przyjęte przez Senat. - Można rozpisać inne referendum i może się ono odbyć w tym samym czasie - proponowała.
Kidawa-Błońska mówiła też o sytuacji byłego marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego. Stwierdziła, że jest ona "nie do pozazdroszczenia". - Dla tak zdolnego polityka sytuacja jest koszmarna - mówiła.
TVN24
Zdaniem Kidawy-Błońskiej, jest to niemożliwe. - Jeżeli PiS chce innego referendum, to musi je po prostu zorganizować - powiedziała. Przekonywała, że prezydent nie może dodać pytań do swojego referendum, gdyż zostało ono już przyjęte przez Senat. - Można rozpisać inne referendum i może się ono odbyć w tym samym czasie - proponowała.
Kidawa-Błońska mówiła też o sytuacji byłego marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego. Stwierdziła, że jest ona "nie do pozazdroszczenia". - Dla tak zdolnego polityka sytuacja jest koszmarna - mówiła.
TVN24