W ubiegłym tygodniu do Kobane ponownie wkroczyli dżihadyści z Państwa Islamskiego. Mieszkańcy przekazali, iż wrzucali oni do domów granaty lub rozstrzeliwali całe rodziny. Zabili w ten sposób od 233 do 262 cywilów. Rannych są co najmniej 273 osoby.
25 czerwca na przedmieściach Kobane wybuchły trzy samochody pułapki. Następnie bojownicy białymi samochodami ruszyli do centrum miasta. Wyposażeni byli w karabiny, broń maszynową, granaty i noże.
Świadkowie twierdzą, że bojownicy zabijali wszystkich, którzy wychodzili przed dom. Niektórzy z nich wchodzili do budynków i zabijali całe rodziny, bądź przez okno wrzucali do budynków granaty.
42-letni Mohammed, który mieszka w Kobane, stracił w czwartkowym ataku 11 członków rodziny. - Usłyszałem dźwięk strzałów ok. 4.30 rano. Mój młodszy brat wyszedł na zewnątrz, zobaczyć, co się dzieje. Zastrzeliła go grupa uzbrojonych mężczyzn. Jego żona chciała zobaczyć, co się dzieje. Zobaczyła męża leżącego na ziemi. Kiedy próbowała go podnieść, także ją zastrzelili. Miała na ręku 2-miesięcznego syna, ale przekazała dziecko siostrze. Wtedy na zewnątrz wyszedł mój drugi brat. Postrzelili go w nogę, ale udało mu się schować w domu. Moja matka próbowała wciągnąć do domu brata i bratową, ale zastrzelili ją - relacjonuje mężczyzna.
Jak tłumaczy Mohammed, następnie bojownicy wdarli się do domu rannego brata i go zabili. Zastrzelili też ich siostrę, która wraz z 2-miesięcznym dzieckiem ukryła się za drzwiami. Dziecko przeżyło atak. Podobnie jak dwie siostry Mohammeda, które ukrywały się w pokoju.
tvn24.pl
Świadkowie twierdzą, że bojownicy zabijali wszystkich, którzy wychodzili przed dom. Niektórzy z nich wchodzili do budynków i zabijali całe rodziny, bądź przez okno wrzucali do budynków granaty.
42-letni Mohammed, który mieszka w Kobane, stracił w czwartkowym ataku 11 członków rodziny. - Usłyszałem dźwięk strzałów ok. 4.30 rano. Mój młodszy brat wyszedł na zewnątrz, zobaczyć, co się dzieje. Zastrzeliła go grupa uzbrojonych mężczyzn. Jego żona chciała zobaczyć, co się dzieje. Zobaczyła męża leżącego na ziemi. Kiedy próbowała go podnieść, także ją zastrzelili. Miała na ręku 2-miesięcznego syna, ale przekazała dziecko siostrze. Wtedy na zewnątrz wyszedł mój drugi brat. Postrzelili go w nogę, ale udało mu się schować w domu. Moja matka próbowała wciągnąć do domu brata i bratową, ale zastrzelili ją - relacjonuje mężczyzna.
Jak tłumaczy Mohammed, następnie bojownicy wdarli się do domu rannego brata i go zabili. Zastrzelili też ich siostrę, która wraz z 2-miesięcznym dzieckiem ukryła się za drzwiami. Dziecko przeżyło atak. Podobnie jak dwie siostry Mohammeda, które ukrywały się w pokoju.
tvn24.pl