Jak donosi TVN24.pl, powołując się na ustalenia swoich dziennikarzy śledczych Roberta Zielińskiego i Macieja Dudy, śledczy z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga chcą postawienia zarzutów szefowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego Pawłowi Wojtunikowi.
Zdaniem prowadzących sprawę przeciwko biznesmenowi Markowi Falencie i kelnerom w sprawie nielegalnego nagrywania polityków i ludzi biznesu, szef CBA złamał prawo ponownie utajniając pismo przewodnie i nośnik z 11 nieznanymi wcześniej nagraniami rozmów zarejestrowanych w warszawskich restauracjach.
Według prokuratorów nie miał do tego prawa, wobec czego "wyłączyli materiały" ze śledztwa ws. nielegalnego nagrywania i skierowali sprawę do Prokuratury Generalnej, która przekazała ją prokuratorom z Lublina. „Wyłączenie materiałów” jest równoznaczne ze złożeniem zawiadomienia o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa.
Śledczy z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga twierdzą, że Wojtunik złamał paragraf 1 art. 231 Kodeksu karnego, który stwierdza, że: "funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Dziennikarze śledczy TVN24.pl nieoficjalnie ustalili, że prokuratorzy, którzy nadzorują śledztwo, są podzieleni w opiniach. Uważają m.in., że może to doprowadzić do eskalacji i tak już napiętej sytuacji między prokuraturą a CBA. Co więcej, decyzja o wyłączeniu materiałów zapadła pod nieobecność prowadzącej śledztw ws. podsłuchów prokurator Anny Hopfer.
Jeżeli lubelska prokuratura rozpocznie śledztwo i dojdzie do wniosku, że faktycznie Paweł Wojtunik przekroczył uprawnienia, będzie musiała ogłosić mu zarzuty. Jeżeli tak się stanie, może to być pretekst do żądania zdymisjonowania go ze stanowiska.
TVN24.pl
TVN24.pl
Według prokuratorów nie miał do tego prawa, wobec czego "wyłączyli materiały" ze śledztwa ws. nielegalnego nagrywania i skierowali sprawę do Prokuratury Generalnej, która przekazała ją prokuratorom z Lublina. „Wyłączenie materiałów” jest równoznaczne ze złożeniem zawiadomienia o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa.
Śledczy z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga twierdzą, że Wojtunik złamał paragraf 1 art. 231 Kodeksu karnego, który stwierdza, że: "funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Dziennikarze śledczy TVN24.pl nieoficjalnie ustalili, że prokuratorzy, którzy nadzorują śledztwo, są podzieleni w opiniach. Uważają m.in., że może to doprowadzić do eskalacji i tak już napiętej sytuacji między prokuraturą a CBA. Co więcej, decyzja o wyłączeniu materiałów zapadła pod nieobecność prowadzącej śledztw ws. podsłuchów prokurator Anny Hopfer.
Jeżeli lubelska prokuratura rozpocznie śledztwo i dojdzie do wniosku, że faktycznie Paweł Wojtunik przekroczył uprawnienia, będzie musiała ogłosić mu zarzuty. Jeżeli tak się stanie, może to być pretekst do żądania zdymisjonowania go ze stanowiska.
TVN24.pl
TVN24.pl