Jak ustaliło Radio ZET, włoski producent systemów szpiegowskich, u którego zamówienie realizowało CBA, mógł szpiegować Biuro.
Hakerzy opublikowali w tym tygodniu faktury, z których wynika, że CBA zapłaciło za program szpiegujący komputery oraz smartfony. Ma on tzw. "tylne drzwi", dzięki której producent może zaglądać do systemu bez wiedzy zamawiającego. - Oznacza to możliwą i nieograniczoną kontrolę ze strony producenta - powiedział Łukasz Olejnik, specjalista od bezpieczeństwa w sieci. - Firma mogłaby mieć potencjalnie wgląd do czego wykorzystywane są tego typu programy. Czyli choćby sprawdzać kogo i w jakim zakresie inwigiluje CBA - dodał.
Włoski producent poradził klientom zaprzestanie używania ich programu po atakach na jego serwery. Z ich usług korzysta między innymi DEA, czyli amerykańska służba antynarkotykowa.
Radio ZET
Włoski producent poradził klientom zaprzestanie używania ich programu po atakach na jego serwery. Z ich usług korzysta między innymi DEA, czyli amerykańska służba antynarkotykowa.
Radio ZET