Mogliśmy być potentatem na rynku odtwarzaczy Blu-ray. Ale tak długo dopieszczaliśmy nasz niebieski laser, że przegonili nas Japończycy. W okolicach Lublina mieliśmy produkować innowacyjne paliwo ze spalin. Ale to nie dzięki nam, tylko Niemcom z Audi na takim syntetycznym oleju będą niedługo jeździć służbowe limuzyny Angeli Merkel. Mogliśmy podbić przestworza miniaturowymi dronami. Mieliśmy okazję zrewolucjonizować współczesną motoryzację, produkując auto odporne na zderzenie z betonowym murem. Każdą z tych szans ktoś wykorzystał, ale nie my. Grafen jest kolejnym punktem na liście naszej bezradności.
Jak to możliwe, że mając w ręku takie technologie, nie potrafimy przekuć ich w biznesowy sukces? – Dzisiaj wdrażaniem polskich wynalazków na rynek zajmują się naukowcy. Ale pracownik instytutu lotniczego niekoniecznie musi się znać na biznesie lotniczym. To, że umie opracować jakąś technologię, nie znaczy, że będzie potrafił ubrać ją w opakowanie i sprzedać klientowi – mówi dr Marek Dziubiński, właściciel spółki technologicznej Medicalgorithmics.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.