"Partia wypowiedziała się, a ja opuszczę stanowisko szefa, gdy tylko następca zostanie wybrany. Udzielę mu swego lojalnego i pełnego poparcia" - powiedział przed siedzibą partii konserwatywnej w centrum Londynu.
Deklarację tę złożył w kilka minut po ogłoszeniu wyników głosowania 165 deputowanych konserwatywnych w sprawie wotum zaufania. 90 deputowanych głosowało przeciwko jego przywództwu, 75 opowiedziało się za jego pozostaniem na czele partii.
49-letni Smith został wybrany na przywódcę partii konserwatywnej we wrześniu 2001 r., po wyborach powszechnych, w których konserwatyści pod przewodem jego poprzednika Williama Hague przegrali z kretesem. Zwyciężyli laburzyści Tony'ego Blaira.
Konserwatyści będą musieli wybrać nowego przywódcę, który będzie miał trudne zadanie odnowienia starzejącej się partii (średnia wieku jej członków to 65 lat), a przede wszystkim - osadzenia partii w rejonach wiejskich.
Jako następców Smitha najczęściej wymienia się Michaela Howarda, który miałby poparcie byłej premier Margaret Thatcher, eurofila i byłego ministra skarbu Kennetha Clarke'a oraz Michaela Portillo, Olivera Letwina i Michaela Ancrama.
Pierwsza tura głosowania w celu wyłonienia nowego przywódcy partii odbędzie się 11 listopada.
rp, pap