Posłanka Platformy Obywatelskiej Iwona Śledzińska-Katarasińka zapowiedziała wysłanie listu do premier Ewy Kopacz, w którym wyrazi swoje zdanie dotyczące konstrukcji list wyborczych partii – informuje Polskie Radio.
Przypomnijmy, rada łódzkiego regionu Platformy Obywatelskiej zaproponowała Śledzińskiej-Katarasińskiej start z czwartego miejsca na liście wyborczej, wobec czego polityk odmówiła wystartowania w wyborach w ogóle. Według posłanki, na łódzkiej liście jest dużo wartościowych ludzi, ale została ona poukładana w niezrozumiały sposób, tak "by kandydaci się wzajemnie kasowali i ze sobą walczyli".
Wyjaśniła także, że władze regionu nie przeprowadziły z nią rozmowy ws. jej startu. Dodała, że gdyby jej powiedziano wprost "nabyłaś się, są nowi genialni, przebojowi, kompetentni to by to wszystko zrozumiała", a taka rozmowa nie miała miejsca.
Polityk odniosła się także do innych regionów, w których m.in. nie znaleziono miejsca dla marszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. W opinii Śledzińskiej-Katarasińskiej, najpierw trzeba było porozmawiać z kandydatką, a potem z danym regionem i wówczas wszystko odbyłoby się w atmosferze święta.
Śledzińska-Katarasińska mówi, że to musi szybko się wyjaśnić, bo niemożliwą jest sytuacją, gdy "marszałek Sejmu i zacna osobowość jest trzymana w zawieszeniu".
Polskie Radio
Wyjaśniła także, że władze regionu nie przeprowadziły z nią rozmowy ws. jej startu. Dodała, że gdyby jej powiedziano wprost "nabyłaś się, są nowi genialni, przebojowi, kompetentni to by to wszystko zrozumiała", a taka rozmowa nie miała miejsca.
Polityk odniosła się także do innych regionów, w których m.in. nie znaleziono miejsca dla marszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. W opinii Śledzińskiej-Katarasińskiej, najpierw trzeba było porozmawiać z kandydatką, a potem z danym regionem i wówczas wszystko odbyłoby się w atmosferze święta.
Śledzińska-Katarasińska mówi, że to musi szybko się wyjaśnić, bo niemożliwą jest sytuacją, gdy "marszałek Sejmu i zacna osobowość jest trzymana w zawieszeniu".
Polskie Radio