Matwiej podkreślił, że generałowie chcą aktywnie współuczestniczyć w procesie integracji europejskiej i podjąć się nowych zadań. Dodał, że nadinsp. Padło rozpocznie doskonalenie języka angielskiego.
Obaj nadinspektorzy zostali odwołani z funkcji zastępców komendanta głównego policji w środę na wniosek nowego szefa policji generała Leszka Szredera. Kilka godzin wcześniej premier przyjął rezygnację generała Antoniego Kowalczyka ze stanowiska komendanta głównego policji.
Szreder wyjaśnił odwołanie swych zastępców tym, że chce mieć zespół ludzi, z którymi się dobrze rozumie. "Nie czynię żadnych czystek w policji" - zaznaczył w rozmowie z dziennikarzami.
Także minister spraw wewnętrznych i administracji Krzysztof Janik podkreślił, że "każde kierownictwo komendy ma prawo stanowić pewien kolektyw niezbędnej solidarności, lojalności oraz szacunku i komendant (Szreder) ma prawo pod tym względem dobrać sobie ludzi"
Zastępcą szefa policji pozostał nadinsp. Zbigniew Chwaliński, a na stanowiska dwóch pozostały powołani zostali: nadinsp. Eugeniusz Szczerbak - dotychczasowy komendant wojewódzki policji w Katowicach i insp. Henryk Tokarski - wcześniej komendant wojewódzki policji w Bydgoszczy.
Odwołanie - szczególnie Rapackiego, który tworzył i nadzorował Centralne Biuro Śledcze - wzbudziło krytykę opozycji. Były szef MSWiA Marek Biernacki oświadczył m.in., że to politycy zmusili Szredera do odwołania Rapackiego, przez co "na starcie" stracił autorytet wśród policjantów. W mediach natomiast pojawiły się informacje, że Rapacki odrzuci propozycję objęcia stanowiska oficera łącznikowego.
Jerzy Dziewulski (SLD) powiedział, że ceni Rapackiego za jego pracę, ale nie ma ludzi niezastąpionych. Dodał, że w KGP była walka. "Są ludzie, którzy mają olbrzymie ambicje, do nich należał także Rapacki. Dążył do określonego stanowiska, tak samo jak Padło".
rp, pap