W czwartek służby bezpieczeństwa przedstawiły Paulauskasowi i szefom frakcji parlamentarnych informację o kontaktach doradcy prezydenta Litwy do spraw bezpieczeństwa Remigijusa Aczasa, a być może także prezydenta Paksasa, z międzynarodowymi organizacjami przestępczymi.
Parlamentarzystom przedstawiono nagrania, z których wynika, jak twierdzą świadkowie, iż "litewska niepodległość jest zagrożona". Nieoficjalnie mówi się, że nagrania te nie wykluczają możliwości kontaktów otoczenia prezydenta z rosyjskim światem przestępczym, a także z rosyjskim wywiadem wojskowym.
Prezydent Litwy już w czwartek stanowczo zaprzeczył, by miał jakiekolwiek kontakty ze światem przestępczym, i oznajmił, że raport służb bezpieczeństwa na ten temat można określić jako spisek przeciwko niemu.
"Kategorycznie zaprzeczam tym wymysłom. (...)Odcinam się od wszystkich dzisiejszych prób powiązania mnie ze światem przestępczym" - oświadczył Paksas.
Również zdaniem Aczasa, którego pełnomocnictwa zostały wstrzymane, jest to prowokacja, która ma skompromitować prezydenta. W piątek Aczas zwrócił się do prokuratury generalnej o zbadanie tej sprawy.
Premier Algirdas Brazauskas po zapoznaniu się z raportem służb bezpieczeństwa oznajmił w piątek, że w raporcie nie ma żadnych faktów kompromitujących prezydenta.
"O prezydencie nie ma tam ani słowa. Szczegółów nie mogę przedstawić, gdyż jest to materiał ściśle tajny" - powiedział premier. Dodał, że "państwu nie zagraża niebezpieczeństwo. Państwo jest zbyt poważną sprawą, by jakieś pogłoski, intrygi mogły wpłynąć na normalne funkcjonowanie państwa".
Tymczasem jeden z liderów opozycji, przewodniczący konserwatystów poseł Andrius Kubilius, określa tę aferę jako "Litewskie Watergate" i wzywa do ujawnienia raportu. "Tylko pełna jawność może pomóc w oczyszczeniu się z brudu, którym obrosły najwyższe władze Litwy" - powiedział na piątkowej konferencji prasowej. Dodał, że praca sejmowej komisji, która ma być powołana w poniedziałek do zbadania sprawy, powinna być jawna i transmitowana przez telewizję.
Zdaniem czołowego litewskiego politologa Raimundasa Łopaty, "sytuacja polityczna na Litwie jest krucha, stwarza zagrożenie dla systemu politycznego kraju".
sg, pap