Yishai Shlissel z więzienia wyszedł na początku lipca. Siedział dziesięć lat za atak z nożem na marsz gejowskich aktywistów w Jerozolimie. Nie minęły trzy tygodnie od wyjścia z więzienia, gdy znienawidzeni przez niego bezbożnicy, których w 2005 r. próbował przepędzić ze świętego miasta, znów wyszli na ulice Jerozolimy. Uzbrojony w duży kuchenny nóż Shlissel rzucił się w tłum młodych w większości ludzi, dźgając na oślep. Zranił sześć osób. Jedna z nich, 16-letnia Shira Banki, zmarła po kilku dniach. Obecni na miejscu fotoreporterzy zarejestrowali każdy kadr jego ataku, od wyciągnięcia zza pazuchy noża, przez szturm na manifestantów, aż po malujące się na jego twarzy święte oburzenie, gdy policjanci obezwładnili fanatyka. Przed sądem Shlissel oświadczył, że nie uznaje ani państwa Izrael, ani jego instytucji, obarczając je jednocześnie winą za zbrodnię, którą sam popełnił.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.