Mick Harvey, kultowy multiinstrumentalista i wokalista znany głównie z zespołu Nick Cave and the Bad Seeds oraz wieloletniej współpracy z PJ Harvey (zbieżność nazwisk przypadkowa) oraz kariery solowej nagrał dwa albumy z własnymi interpretacjami utworów Serge'a Gainsbourga - legendy francuskiej piosenki. To właśnie ten materiał zaprezentował w tym roku na OFF Festivalu, gdzie mieliśmy okazję porozmawiać z nim chwilę przed koncertem.
Martyna Nowosielska, WPROST: Jak zaczęła się twoja przygoda z Sergem Gainsbourgiem? Nie bałeś się konfrontacji z taką legendą?
Mick Harvey: Nie, nie bardzo. Po prostu robisz to, co robisz. Nie próbuję być Sergem Gainsbougiem, nie próbuję mieć jego osobowości. Tak naprawdę myślę, że gdybym był kimś takim ja on, to byłoby to trochę dziwne. Jestem zupełnie inną osobą niż Gainsbourg, więc to co próbuję robić to po prostu moja wersja jego muzyki. Nie miałem presji, aby to było genialne – po prostu to nagrałem. Nie bardzo mnie obchodzi czy ludziom się to podoba, czy nie. Nie – w porządku, ja po prostu robię swoje. Tworzę tę muzykę i jeśli mi się podoba, to ją wydaję. Nie muszę się za bardzo martwić legendarnym statusem Gainsbourga – to nie mój problem.
Przetłumaczyłeś francuskie teksty Gainsbourga na angielski. Nie obawiałeś się utraty pewnych znaczeń w czasie tego procesu?
Nie martwiłem się aż tak bardzo o znaczenia. Jeśli któreś utwory uznawałem za zbyt trudne to po prostu się za nie nie brałem. Bardzo ciężko pracowałem, żeby zachować odpowiednie rymy, rytm i aby znaczenia były jak najbliższe oryginałom. Ale zawsze się coś przy tym traci.
Pytam dlatego, że wiele osób twierdzi, że poezji nie powinno się tłumaczyć. Sądzą, że w innym języku nie ma możliwości wyrażenia tego samego, co autor.
Taa, ale większość ludzi w ogóle nie przejmuje się tym, że przy tłumaczeniu straci się poetyckość. Decydują, że zrezygnują z jednej z rzeczy – albo ze schematu rymów, albo postanawiają zmienić znaczenie. To jest bardzo ciężka praca i łatwiej jest zrezygnować z jednego, bądź drugiego. Ja tak nie zrobiłem. Jeśli zrezygnowałbym ze schematu rymów, to tekst nie pasowałby do muzyki. Rymy to także część muzyki. Upewniłem się też, że znaczenia tekstów są jak najbliższe do oryginału, ale poetyckość traci się zawsze. Trzeba znaleźć dobry balans między tymi kwestiami.
Na koniec zapytam jeszcze – jak podoba ci się OFF Festival?
Póki co trudno mi powiedzieć, bo cały czas siedzę w jednym pomieszczeniu i odpowiadam na pytania. Zapewne będzie mi łatwiej to ocenić po zagranym koncercie.
Planujesz zobaczyć któryś z zespołów po swoim show?
Jeśli wciąż tu będę i ktoś zawiezie mnie do domu to chętnie zobaczyłbym The Residents.
Mick Harvey: Nie, nie bardzo. Po prostu robisz to, co robisz. Nie próbuję być Sergem Gainsbougiem, nie próbuję mieć jego osobowości. Tak naprawdę myślę, że gdybym był kimś takim ja on, to byłoby to trochę dziwne. Jestem zupełnie inną osobą niż Gainsbourg, więc to co próbuję robić to po prostu moja wersja jego muzyki. Nie miałem presji, aby to było genialne – po prostu to nagrałem. Nie bardzo mnie obchodzi czy ludziom się to podoba, czy nie. Nie – w porządku, ja po prostu robię swoje. Tworzę tę muzykę i jeśli mi się podoba, to ją wydaję. Nie muszę się za bardzo martwić legendarnym statusem Gainsbourga – to nie mój problem.
Przetłumaczyłeś francuskie teksty Gainsbourga na angielski. Nie obawiałeś się utraty pewnych znaczeń w czasie tego procesu?
Nie martwiłem się aż tak bardzo o znaczenia. Jeśli któreś utwory uznawałem za zbyt trudne to po prostu się za nie nie brałem. Bardzo ciężko pracowałem, żeby zachować odpowiednie rymy, rytm i aby znaczenia były jak najbliższe oryginałom. Ale zawsze się coś przy tym traci.
Pytam dlatego, że wiele osób twierdzi, że poezji nie powinno się tłumaczyć. Sądzą, że w innym języku nie ma możliwości wyrażenia tego samego, co autor.
Taa, ale większość ludzi w ogóle nie przejmuje się tym, że przy tłumaczeniu straci się poetyckość. Decydują, że zrezygnują z jednej z rzeczy – albo ze schematu rymów, albo postanawiają zmienić znaczenie. To jest bardzo ciężka praca i łatwiej jest zrezygnować z jednego, bądź drugiego. Ja tak nie zrobiłem. Jeśli zrezygnowałbym ze schematu rymów, to tekst nie pasowałby do muzyki. Rymy to także część muzyki. Upewniłem się też, że znaczenia tekstów są jak najbliższe do oryginału, ale poetyckość traci się zawsze. Trzeba znaleźć dobry balans między tymi kwestiami.
Na koniec zapytam jeszcze – jak podoba ci się OFF Festival?
Póki co trudno mi powiedzieć, bo cały czas siedzę w jednym pomieszczeniu i odpowiadam na pytania. Zapewne będzie mi łatwiej to ocenić po zagranym koncercie.
Planujesz zobaczyć któryś z zespołów po swoim show?
Jeśli wciąż tu będę i ktoś zawiezie mnie do domu to chętnie zobaczyłbym The Residents.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.