Chcemy rozwijać przyjazne relacje - to oczywiste. Ale to nie spowoduje sytuacji, w której, jako suwerenne państwo, nie będziemy prowadzili własnej polityki. W polityce zagranicznej największym przekleństwem jest sytuacja TINA - There is no alternative. Państwo, które znajduje się w takiej pozycji, de facto przestaje prowadzić politykę zagraniczną - mówi w rozmowie z "Wprost" Krzysztof Szczerski, minister w Kancelarii Prezydenta.
Mariusz Staniszewski; Gdzie prezydent pojedzie w pierwszą podróż zagraniczną?
Krzysztof Szczerski: Decyzję pana prezydenta w tej sprawie ogłosimy w najbliższym czasie. Zwracam jednak uwagę, że prezydent mówił, iż w jego polityce zagranicznej istotny będzie cały okres pierwszych stu dni. Mogę zdradzić, że program wizyt będzie bogaty. Nie zdarzy się więc sytuacja, że prezydent pojedzie w jedną podróż, a potem nastąpi długa przerwa. Odbędzie się wiele wizyt, które ustawią wektory polityki zagranicznej.
To będzie stolica europejska?
Z oczywistych względów łatwiej o bliższy kierunek. Pakiet prezydenckich wizyt będzie się opierał na trzech osiach kierunkowych: regionalnej, europejskiej oraz tej dotyczącej polityki globalnej. Będzie też zawierał dwa podstawowe wątki tematyczne – bezpieczeństwo i rozwój gospodarczy.
Czyli pierwsza wizyta w Berlinie?
Proszę poczekać do decyzji prezydenta. Pierwsze sto dni ukaże kierunki dla nas najistotniejsze.
Będzie tour po stolicach?Na pierwsze sto dni zaplanowanych jest około 10 wizyt. Oznacza to ogromną aktywność prezydenta. Kiedy mówię o tym pracownikom kancelarii, to wiem, że takiej kumulacji jeszcze nie widzieli. I słusznie, bo też żaden prezydent nie miał tak aktywnego kalendarza zagranicznego już na początku swego urzędowania.
Nie da się pominąć tego, że Angela Merkel jest przywódczynią najsilniejszego państwa w Europie. Musimy na politykę międzynarodową patrzeć przez Niemcy.
Każdy, kto prowadzi dziś odpowiedzialną i realistyczną politykę zagraniczną, dostrzega i rozumie rolę Niemiec w Europie i na świecie. Rozumie też, że relacje polsko-niemieckie mają charakter strategiczny. Ważne jest to, żeby były relacjami partnerskimi i otwartymi na wzajemne argumenty. Sąsiedztwo Niemiec i rola naszych państw stwarza możliwości, by te relacje miały istotne znaczenie dla polityki w Europie.
Brzmi dobrze, ale naszym sąsiadem jest światowe mocarstwo. Prowadzenie jakiejkolwiek skutecznej polityki międzynarodowej bez przyjaznych relacji z Niemcami jest niemożliwe.
Chcemy rozwijać przyjazne relacje – to oczywiste. Ale to nie spowoduje sytuacji, w której, jako suwerenne państwo, nie będziemy prowadzili własnej polityki. W polityce zagranicznej największym przekleństwem jest sytuacja TINA – There is no alternative. Państwo, które znajduje się w takiej pozycji, de facto przestaje prowadzić politykę zagraniczną. Dobra dyplomacja powinna zawsze stwarzać przywódcom możliwość wyboru, a ich odpowiedzialność polega na tym, aby dokonywać właściwych decyzji. Doskonale rozumiemy znaczenie Berlina dla polityki polskiej, europejskiej i światowej, ale jednocześnie wiemy też, że nie jesteśmy krajem pozbawionym wyboru, który musi się uzależniać od stanowiska jakiegokolwiek innego państwa. Rozwiązanie równania polsko-niemieckiego to jedno z najważniejszych i najbardziej fascynujących zadań dyplomacji. Trzeba je tak ułożyć, aby mając różny potencjał wyjściowy, na koniec móc postawić znak równości. Polityka nie jest prostym odzwierciedleniem różnicy potencjałów między państwami. Polega na przekształceniu tej różnicy w relację partnerstwa.
Krzysztof Szczerski: Decyzję pana prezydenta w tej sprawie ogłosimy w najbliższym czasie. Zwracam jednak uwagę, że prezydent mówił, iż w jego polityce zagranicznej istotny będzie cały okres pierwszych stu dni. Mogę zdradzić, że program wizyt będzie bogaty. Nie zdarzy się więc sytuacja, że prezydent pojedzie w jedną podróż, a potem nastąpi długa przerwa. Odbędzie się wiele wizyt, które ustawią wektory polityki zagranicznej.
To będzie stolica europejska?
Z oczywistych względów łatwiej o bliższy kierunek. Pakiet prezydenckich wizyt będzie się opierał na trzech osiach kierunkowych: regionalnej, europejskiej oraz tej dotyczącej polityki globalnej. Będzie też zawierał dwa podstawowe wątki tematyczne – bezpieczeństwo i rozwój gospodarczy.
Czyli pierwsza wizyta w Berlinie?
Proszę poczekać do decyzji prezydenta. Pierwsze sto dni ukaże kierunki dla nas najistotniejsze.
Będzie tour po stolicach?Na pierwsze sto dni zaplanowanych jest około 10 wizyt. Oznacza to ogromną aktywność prezydenta. Kiedy mówię o tym pracownikom kancelarii, to wiem, że takiej kumulacji jeszcze nie widzieli. I słusznie, bo też żaden prezydent nie miał tak aktywnego kalendarza zagranicznego już na początku swego urzędowania.
Nie da się pominąć tego, że Angela Merkel jest przywódczynią najsilniejszego państwa w Europie. Musimy na politykę międzynarodową patrzeć przez Niemcy.
Każdy, kto prowadzi dziś odpowiedzialną i realistyczną politykę zagraniczną, dostrzega i rozumie rolę Niemiec w Europie i na świecie. Rozumie też, że relacje polsko-niemieckie mają charakter strategiczny. Ważne jest to, żeby były relacjami partnerskimi i otwartymi na wzajemne argumenty. Sąsiedztwo Niemiec i rola naszych państw stwarza możliwości, by te relacje miały istotne znaczenie dla polityki w Europie.
Brzmi dobrze, ale naszym sąsiadem jest światowe mocarstwo. Prowadzenie jakiejkolwiek skutecznej polityki międzynarodowej bez przyjaznych relacji z Niemcami jest niemożliwe.
Chcemy rozwijać przyjazne relacje – to oczywiste. Ale to nie spowoduje sytuacji, w której, jako suwerenne państwo, nie będziemy prowadzili własnej polityki. W polityce zagranicznej największym przekleństwem jest sytuacja TINA – There is no alternative. Państwo, które znajduje się w takiej pozycji, de facto przestaje prowadzić politykę zagraniczną. Dobra dyplomacja powinna zawsze stwarzać przywódcom możliwość wyboru, a ich odpowiedzialność polega na tym, aby dokonywać właściwych decyzji. Doskonale rozumiemy znaczenie Berlina dla polityki polskiej, europejskiej i światowej, ale jednocześnie wiemy też, że nie jesteśmy krajem pozbawionym wyboru, który musi się uzależniać od stanowiska jakiegokolwiek innego państwa. Rozwiązanie równania polsko-niemieckiego to jedno z najważniejszych i najbardziej fascynujących zadań dyplomacji. Trzeba je tak ułożyć, aby mając różny potencjał wyjściowy, na koniec móc postawić znak równości. Polityka nie jest prostym odzwierciedleniem różnicy potencjałów między państwami. Polega na przekształceniu tej różnicy w relację partnerstwa.
Więcej w najnowszym numerze tygodnika "Wprost". "Wprost" można zakupić także w wersji do słuchania. oraz na AppleStore i GooglePlay.
Ankieta:
Wojsko
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.