W 2009 r. organizacja WWF Polska zorganizowała w Ogonkach pod Węgorzewem konferencję, na której opublikowała wyniki badań na temat Krainy Wielkich Jezior Mazurskich. Wynikało z nich, że rokrocznie mazurskie jeziora kurczą się o 0,05 proc. – to tak, jakby z powierzchni Polski wyparowało miasto średniej wielkości. Zaś przez ostatnich 100 lat powierzchnia jezior skurczyła się o 44 proc. Później podobne badania opublikowali Anglicy. Ich raport oparty był na analizie zdjęć satelitarnych. Wynikało z nich, że powierzchnia wody skurczyła się aż o 9,7 km kw. Ale publikacje naukowców i ekologów nie robią wrażenia na mieszkańcach. Oni twierdzą, że z Wielkimi Jeziorami Mazurskimi nic się nie dzieje. Nie zauważają, że za oknem znika obszar nominowany do konkursu na nowych siedem cudów świata. Martwią się tylko żeglarze. – Pływam co roku cały lipiec i tak niskiego stanu nigdy nie widziałem. W sierpniu pewnie będzie jeszcze gorzej – pisze jeden z nich na forum MojeMazury.info. Jeszcze gorzej jest na Pojezierzu Iławskim. Jeziorak, najdłuższe jezioro w Polsce, dosłownie znika w oczach.
– W ciągu ostatnich dwóch lat poziom wody w Jezioraku obniżył się o 90 cm. Pojawiły się nowe mielizny i niebezpieczne miejsca – mówi Rafał Polański, prezes WOPR Iława. – Rok temu myśleliśmy, że ma to związek z pracami prowadzonymi na Kanale Elbląskim. Ale tak nie jest. Jeśli obniżanie poziomu wody w Jezioraku będzie trwało w takim tempie, to jezioro zniknie na naszych oczach.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.