Od kilkunastu dni dziennikarze i ośrodki badania opinii publicznej próbują się dowiedzieć, jakie nadzieje albo obawy obywatele wiążą z nową prezydenturą. Każda grupa społeczna i zawodowa ma swoje życzenia. Do spełnienia wielu z nich nie wystarczyłaby nawet radykalna zmiana konstytucji i uprawnień głowy państwa.
Wróćmy jednak na ziemię. Tradycyjnie w takich okolicznościach jak zmiana rządu czy zaprzysiężenie prezydenta pytania o oczekiwania stawia się także przedsiębiorcom. Przedstawiciele biznesu zazwyczaj poważnie podchodzą do odpowiedzi, chociaż nauczeni doświadczeniem doskonale wiedzą, że wyrażane w tym momencie „oczekiwania” przypominają bardziej listy dzieci kierowane przed Bożym Narodzeniem do Świętego Mikołaja.
Dowód? „Organizacje przedsiębiorców oczekują, że przy poparciu nowego prezydenta rząd przeprowadzi reformę finansów publicznych i ograniczy wydatki budżetowe, a także uprości prawo podatkowe i naprawi systemy: ochrony zdrowia i ubezpieczeń społecznych” – pisały media po wyborze na prezydenta Bronisława Komorowskiego w 2010 r., powołując się na wypowiedzi przedstawicieli największych organizacji biznesowych. Jak wyglądała realizacja tych postulatów przez rząd, nie muszę przypominać. Także tym razem jest oczywiste, że spełnienie oczekiwań – zakładając przyjazne traktowanie przez prezydenta postulatów biznesu – możliwe będzie tylko w warunkach korzystnej konfiguracji politycznej i poparcia rządu.
Ale nie wszystkie działania wymagać będą większości parlamentarnej. Wielokrotnie słyszeliśmy w trakcie kampanii, że Pałac Prezydencki ma być otwarty dla wszystkich. Chciałbym, aby w tym gronie znaleźli się nie tylko przedstawiciele związków zawodowych czy najbardziej aktywnych politycznie grup zawodowych, lecz także przedsiębiorcy (wszyscy, a nie tylko reprezentanci tzw. Rady Dialogu Społecznego).
Mam też nadzieję, że Pałac będzie otwarty na wsparcie interesów polskich firm za granicą. Prezydent Komorowski dał tu dobry przykład, postępując często wbrew praktyce niektórych przedstawicieli swojego obozu politycznego i pokazując, że kontakty z biznesem i np. zabieranie przedsiębiorców na zagraniczne wizyty nie jest niezdrowym lobbingiem, lecz przejawem elementarnej troski o interesy gospodarcze Polski.
Prezydent Andrzej Duda, kontynuując ten dobry zwyczaj, mógłby też pomóc w przełamywaniu negatywnych stereotypów na temat kontaktów polityki i biznesu, funkcjonujących w jego politycznym środowisku. Nierealne? Kto wie, może tym razem Święty Mikołaj przedsiębiorców okaże się wyjątkowo szczodry… ■
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.