Rapaczyńska wykluczyła jednak, by za propozycją korupcyjną Lwa Rywina stał premier Leszek Miller. Nie jest już tego taka pewna w stosunku do ówczesnej wiceminister kultury Aleksandry Jakubowskiej (zeznając przed komisją w lutym była innego zdania). Mimo, iż Rywin składając swoją propozycję powoływał się na szefa rządu, to wówczas wraz z Michnikiem uznali, że "premier musiałby być kompletnym idiotą, żeby mieć w tym umaczane palce". "Trudno przyjąć do wiadomości, że premier polskiego rządu próbuje zniszczyć jedną z najważniejszych polskich spółek. Odrzucaliśmy taką hipotezę" - powiedziała. Przypomniała też, że po rozmowach z premierem Michnik uspokajał ją, że "wszystko będzie w porządku, premier mówi, że ma dobrą wolę w tej sprawie".
"Tak z dobrą wolą to przyjmowaliście, te ciągłe problemy. Tak łatwo było w to wierzyć?" - dopytywał Zbigniew Ziobro (PiS).
"Tak panie pośle. Jestem osobą łatwowierną, która ma zerowe, oprócz afery Rywina, doświadczenie w aferach korupcyjnych. W związku z tym dostaję od czasu do czasu po nosie" - odparła Rapaczyńska.
Rapaczyńska zeznała też, że o tym, iż autopoprawka z początku lipca 2002 roku była jakoby satysfakcjonująca dla Agory i realizowała obietnicę premiera z czerwca, dowiedziała się z raportu Grzegorza Rydlewskiego sporządzonego dla komisji śledczej w Kancelarii Premiera. "I to była dla mnie rzecz zdumiewająca", bo od Jakubowskiej otrzymywałam inne komunikaty? Jej prośbę o interwencję u premiera zrozumiałam w ten sposób, "że jeżeli chcemy mieć pole do dalszych rozmów i dyskusji nad autopoprawką, to trzeba sprawić, żeby nie stanęła na rządzie"
Wcześniej Rapaczyńska, po analizie odręcznej notatki Aleksandry Jakubowskiej do premiera, oceniła, że rząd celowo wykreślił z treści autopoprawki do ustawy o rtv słowa "lub czasopisma". O ocenę notatki, która miała zakreślać granice kompromisu z mediami prywatnymi, poprosił prezes Agory Wandę Rapaczyńską poprzedniego dnia Zbigniew Ziobro (PiS). Prezes Agory powiedziała wówczas, że nie jest w stanie skomentować dokumentu, ponieważ widzi go po raz pierwszy i wielu rzeczy nie jest w stanie odczytać. Niektóre zapisy w dokumencie są skreślone, inne nieczytelne - argumentowała. Po zakończeniu środowego przesłuchania przyjrzała się notatce uważniej.
"Wieczorem zwróciłam uwagę, że w punkcie I są dwa zapisy naniesione na jedną linijkę: pod spodem jest napisane coś +programy regionalne+, a na wierzchu +wykreślenie czasopism ogólnopolskich+. (...) Jeżeli jest to propozycja do autopoprawki, żeby wykreślić czasopisma, to nasuwa się obserwacja, że usunięcie słów +lub czasopisma+ nie było błędem technicznym". "Wygląda na to, że taka była wola rządu, żeby +czasopism+ nie było" - ocenia prezes Agory.
Wykreślenie słów "lub czasopisma" z projektu nowelizacji ustawy o rtv ograniczyłoby zakaz posiadania telewizji ogólnopolskiej tylko do właścicieli ogólnopolskich dzienników.
Punkty w notatce oznaczone są cyframi rzymskimi, a ani projekt, ani ustawa, ani autopoprawka nie mają oznaczeń rzymskich. "W punkcie V jest napisane +nie dotyczy+, a to sugeruje mi, że ta notatka to odpowiedź na serię pytań, które ktoś zadał. (...) I kolejna obserwacja: frazy naniesione są na siebie. To może się zdarzyć komuś, kto notuje patrząc na osobę, która mówi, a to sugeruje, że to notatka z jakiejś rozmowy" - zauważyła prezes Agory.
Zdaniem Rapaczyńskiej, dokument zawierający punkty sporne i zarzuty mediów dotyczące nowelizacji ustawy o rtv, który dała Lwu Rywinowi 11 lipca 2002 r., nie mógł zainspirować go do przyjścia z propozycją korupcyjną, co sugerował Bohdan Kopczyński.
"Po to, by przyjść do mnie z propozycją korupcyjną Rywin nie musiał niczego takiego studiować, bo wiedział, że my się bijemy o to, żeby móc zainwestować w telewizję ogólnopolską. By przyjść z propozycją korupcyjną musiał mieć jakiegoś mocodawcę, który mu zagwarantował, że w ustawie to się znajdzie. Z mojego dokumentu takiej siły nie mógł uzyskać" - powiedziała prezes Agory.
W dokumencie, który dałam Rywinowi 11 lipca, zawarta była szersza, szczegółowa analiza ustawy o rtv. Zawarte w nim zarzuty mediów w stosunku do nowelizacji ustawy o rtv były szeroko znane i omawiane w prasie "i nie było wiedzą tajemną, która posiadał tylko Rywin" - podkreśliła.
Rapaczyńska po raz kolejny zaprzeczyła też twierdzeniu Rywina, że to na jej prośbę włączył się w działania dotyczące nowelizacji ustawy o rtv. Inne jego stwierdzenie, że "celem Agory jest stworzenia na polskim rynku potężnego oligopolu prywatnych nadawców, który przejąłby pełną kontrolę nad informacją i rozrywką" określiła jako "kłamliwy zarzut". Według niej, do złudzenia przypomina on zarzuty stawiane przez sekretarza KRRiT Włodzimierza Czarzastego i prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego. "Jest to melodia skądinąd znana" - dodała.
Prezes Agory Wanda Rapaczyńska kontynuowała w czwartek rozpoczęte poprzedniego dnia zeznanie, którego celem było prześledzenie procesu powstawania nowelizacji ustawy o rtv, zwłaszcza losów autopoprawki, przyjętej przez rząd na posiedzeniu 23 lipca 2002 r.
***
Przed komisją zeznawała też prawniczka Agory Ewa Lewszuk. Wniosek o jej wezwanie złożył Zbigniew Ziobro (PiS) uzasadniając, że jej zeznanie może być dowodem wzmacniającym przy ustaleniu, jaką wersję projektu autopoprawki do noweli ustawy o rtv otrzymała wiceprezes Agory Helena Łuczywo od b. wiceminister kultury Aleksandry Jakubowskiej wieczorem 22 lipca 2002 roku w Kancelarii Premiera.
Po niej przed komisją stawił się reżyser Andrzej Titkow, który 15 lipca 2002 r. był świadkiem rozmowy telefonicznej redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Adama Michnika z premierem Leszkiem Millerem.
em, pap
Czytaj też o wczorajszym zeznaniu Wandy Rapaczyńskiej