Po zwolennikach Andrzeja Leppera i innych radykalnych przywódców związkowych na polskich drogach pojawili się kierowcy samochodów ciężarowych
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że zamiast prowadzić wielkie tiry, blokują najbardziej ruchliwe odcinki dróg w Polsce. Ich blokada była "aktywna", samochody poruszały się bowiem z możliwie najmniejszą prędkością. Na początku roku rząd przedstawił harmonogram tegorocznych podwyżek akcyzy na paliwa. Zgodnie z tym planem, 1 września podatek akcyzowy miał wzrosnąć o kolejnych 5 proc. Okazuje się, że podatki obniżamy zawsze z opóźnieniem, a podwyższamy je przed wyznaczonymi terminami. Nie dość, że wzrost akcyzy jest wyższy o sto procent, to nastąpi miesiąc wcześniej. Ceny paliw zależą przede wszystkim od trzech czynników: ceny ropy na giełdach światowych, kursu dolara oraz wielkości podatków. Nie mamy wpływu na światowe ceny ropy. Kurs dolara jest odbiciem kondycji całej gospodarki, natomiast dochody z akcyzy są jednym z poważniejszych źródeł finansowania wydatków państwa. Przyspieszenie terminu wprowadzenia podwyżki może oznaczać, że w państwowej kasie brakuje pieniędzy na najważniejsze wydatki, a rząd nie może wyegzekwować pieniędzy od kopalń, kolei i kilku innych państwowych molochów. Długi tych firm wobec budżetu państwa rosną, a każda próba zmuszenia ich do płacenia kończy się związkowym najazdem na Warszawę. Czy nadal kierowcy, czyli wszyscy, będziemy płacili za cudze długi? W tym roku cenę paliwa zmieniano już trzynaście razy, a za benzynę i olej napędowy płacimy - w porównaniu ze styczniem - o ponad 30 proc. więcej.
Więcej możesz przeczytać w 32/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.