Szef CBA: Podkarpacie oplata pajęczyna, którą rozcina prokuratura

Szef CBA: Podkarpacie oplata pajęczyna, którą rozcina prokuratura

Dodano:   /  Zmieniono: 
Paweł Wojtunik, fot. Jacek Herok/NEWSPIX.PL Źródło: Newspix.pl
Paweł Wojtunik, szef CBA, wypowiedział się na antenie TVN 24 na temat "afery podkarpackiej". - Mamy do czynienia z wyjątkową sprawą i z bardzo złożonymi relacjami i powiązaniami o różnym charakterze. Do tej pory zarzuty usłyszało ok. 40 osób - powiedział.
- Zarzuty te dotyczą różnych osób: i osób pełniących funkcje publiczne, i przedsiębiorców, i miejscowych polityków - dodał Wojtunik. Powiedział, że układ, który oplata Podkarpacie to "pajęczyna", której poszczególne wątki przecina prokuratura. - Jednym z takich "zaliczonych" wątków jest kwestia marszałka województwa podkarpackiego. Sprawa jest już zakończona aktem oskarżenia i znajduje się w sądzie - wyjaśnił szef CBA. Zapytany, czy poseł Bury stoi na czele tego układu odpowiedział, że "ostatni wniosek prokuratury pokazuje, że znajduje się tam wątek dotyczący Jana Burego".

Odniósł się także do podsłuchanej w czerwcu 2014 roku rozmowy z Elżbietą Bieńkowską, w której nazwał posła Burego "skur...". - To słowo nie było użyte w kontekście dosłownym. Było bardziej zamiennikiem słów świadczących o sprycie, o przebojowości, o pewnej skuteczności - powiedział. - Tego typu słów można też używać w niektórych sytuacjach jako komplementu - dodał. Podkreślił też, że była to rozmowa prywatna i nie użyłby wobec Burego takie słowa publicznie.

Wcześniej Jan Bury mówił, że "służby w Polsce wymknęły się spod kontroli" oraz, że jego znajomi, przyjaciele, rodzina są wzywani, przesłuchiwani, zastraszani". - My jako służba państwowa poruszamy się jedynie w granicach prawa. Nikogo nie zwalczamy - odpowiedział na zarzuty Wojtunik. - Tego typu oskarżenia i insynuacje są wysoce niesprawiedliwe dla biura i ludzi, którzy kierują się w swojej pracy tylko interesem społecznym - dodał.

Wojtunik podkreślił też, że Ewa Kopacz nie namawiała go do dymisji. Bzdurą nazwał też doniesienia o tym, że w pierwszej połowie 2014 roku podsłuchano rozmowę premiera Donalda Tuska z Janem Kulczykiem. - Nie pamiętam, aby w jakiejkolwiek naszej notatce była informacja o tym, aby podsłuchano taką rozmowę. A już wierutną bzdurą jest to, jakoby w tej notatce była informacja, że za tymi podsłuchami stoją byli oficerowie ABW czy UOP - stwierdził.

TVN 24