Sprzed klasztoru zniknęła tablica z nazwiskiem Komorowskiego. Naciskała rada parafialna

Sprzed klasztoru zniknęła tablica z nazwiskiem Komorowskiego. Naciskała rada parafialna

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdjęcie ilustracyjne (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Sprzed klasztoru Redemptorystów w małopolskim Tuchowie zniknął pamiątkowy kamień z nazwiskiem prezydenta Komorowskiego. Podobno przeszkadzał ludziom w modlitwie - podaje "Gazeta Wyborcza".
- Najpierw oblewali go farbą, obrzucali jajkami, drzewka mało nie złamali. W końcu wywieźli - opowiada jeden z mieszkańców Tuchowa.

Kamień razem z sadzonką dębu pamięci miał przypominać o rocznicy podpisania porozumień ustrzycko-rzeszowskich w 1981 roku. Kończyły one strajki chłopskie w południowej Polsce.

Tuchów jest ważnym ośrodkiem religijnym. Znajduje się tutaj bazylika Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny oraz klasztor Redemptorystów. W seminarium duchownym w tej miejscowości uczył się ojciec Tadeusz Rydzyk.

15 marca przedstawiciele Kancelarii Prezydenta razem z zaproszonymi gośćmi wkopali na terenie klasztoru dąb pamięci. Obok ustawiono kamień z tablicą. "Dąb pamięci posadzony z inicjatywy Bronisława Komorowskiego, prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, oraz uczestników strajków chłopskich 1980-1981 dla wspólnego uczczenia rocznicy podpisania porozumień rzeszowsko-ustrzyckich 19-20 lutego 1981. Tuchów, 15 marca 2015 r." - głosi napis na nim.

Naciski rady parafialnej

Problemy zaczęły się już dwa tygodnie później. Według rozmówcy "GW" kamień przykrywano, pojawiła się nawet kartka z napisem "to musi stąd zniknąć". W końcu rada parafialna zaczęła naciskać na proboszcza, żeby usunął pamiątkę.

- Środowisko tutaj jest prokatolickie i wie, kim pan prezydent jest, czy raczej był. Do księży docierały różne głosy, a chcąc nie chcąc i do mnie. Kamień zniknął. Ci, co go przywieźli, to go wywieźli - wyjaśnił proboszcz parafii ojciec Bogusław Augustowski.

Według ustaleń gazety kamień zniknął kilka dni przed pierwszą turą wyborów.

Więcej w "Gazecie Wyborczej"