Straszenie PiS-em, nutka arogancji i dziwaczne decyzje kadrowe. Jak na razie to jedyna strategia PO w kampanii parlamentarnej. Nie wygląda to jak recepta na sukces.
Mimo że do jesiennych wyborów parlamentarnych zostało zaledwie półtora miesiąca, partia rządząca przyciąga uwagę opinii publicznej głównie swoimi kontrowersyjnymi decyzjami kadrowymi. A to przesuwa Grzegorza Schetynę z Dolnego Śląska do Kielc, a to wspiera Romana Giertycha w kandydowaniu do Senatu i wypycha z list do Sejmu Pawła Zalewskiego czy przyjmuje pod swoje skrzydła bliskich popadnięcia w niebyt polityczny Ludwika Dorna i Grzegorza Napieralskiego.
To tym bardziej zastanawiające, że PiS z przytupem rozpoczęło jesienną kampanię parlamentarną, m.in. prezentując agresywny spot na temat głodujących w Polsce dzieci. Wiadomo już, co będzie tej jesieni głównym przekazem Beaty Szydło, kandydatki PiS na premiera – 500 zł na każde dziecko, lekarze w każdej szkole, posiłek dla każdego dziecka w szkolnej stołówce i koniec drogich wyprawek szkolnych. Tymczasem Platforma jak dotąd nie zaprezentowała merytorycznego tematu swojej kampanii.
Transfery są dobrym pomysłem na przyciągnięcie uwagi wyborców, ale po pierwsze nie zastąpią treści merytorycznych, a po drugie muszą czemuś służyć. Gdy realizował je Donald Tusk, zawsze były starannie przemyślane i przynosiły realne korzyści partii, a nowym nabytkom Tuska – często pozorne. Tak było, gdy były szef PO przyjmował na listę Bartosza Arłukowicza. Zabrał wówczas SLD jednego z najpopularniejszych polityków, o którym mówiono, że może zostać przyszłym liderem tej partii, i w ten sposób poważnie osłabił Sojusz przed wyborami. Co prawda Arłukowicz też nie mógł się uskarżać, bo w nagrodę został ministrem zdrowia, ale był najgorzej ocenianym szefem tego resortu i raczej nie może powiedzieć, że jego kariera polityczna ruszyła dzięki temu transferowi z kopyta.
Konia z rzędem temu, kto zgadnie, jakich korzyści przysporzy Platformie rzucenie koła ratunkowego Napieralskiemu, byłemu liderowi SLD, a także byłemu członkowi tej partii...
(...)
Więcej na ten temat w najnowszym numerze "Wprost", dostępnym w kioskach i salonach prasowych na terenie całej Polski od poniedziałku 7 września. Najnowsze wydanie można zakupić również w wersji do słuchania oraz na AppleStore i GooglePlay.
To tym bardziej zastanawiające, że PiS z przytupem rozpoczęło jesienną kampanię parlamentarną, m.in. prezentując agresywny spot na temat głodujących w Polsce dzieci. Wiadomo już, co będzie tej jesieni głównym przekazem Beaty Szydło, kandydatki PiS na premiera – 500 zł na każde dziecko, lekarze w każdej szkole, posiłek dla każdego dziecka w szkolnej stołówce i koniec drogich wyprawek szkolnych. Tymczasem Platforma jak dotąd nie zaprezentowała merytorycznego tematu swojej kampanii.
Transfery są dobrym pomysłem na przyciągnięcie uwagi wyborców, ale po pierwsze nie zastąpią treści merytorycznych, a po drugie muszą czemuś służyć. Gdy realizował je Donald Tusk, zawsze były starannie przemyślane i przynosiły realne korzyści partii, a nowym nabytkom Tuska – często pozorne. Tak było, gdy były szef PO przyjmował na listę Bartosza Arłukowicza. Zabrał wówczas SLD jednego z najpopularniejszych polityków, o którym mówiono, że może zostać przyszłym liderem tej partii, i w ten sposób poważnie osłabił Sojusz przed wyborami. Co prawda Arłukowicz też nie mógł się uskarżać, bo w nagrodę został ministrem zdrowia, ale był najgorzej ocenianym szefem tego resortu i raczej nie może powiedzieć, że jego kariera polityczna ruszyła dzięki temu transferowi z kopyta.
Konia z rzędem temu, kto zgadnie, jakich korzyści przysporzy Platformie rzucenie koła ratunkowego Napieralskiemu, byłemu liderowi SLD, a także byłemu członkowi tej partii...
(...)
Więcej na ten temat w najnowszym numerze "Wprost", dostępnym w kioskach i salonach prasowych na terenie całej Polski od poniedziałku 7 września. Najnowsze wydanie można zakupić również w wersji do słuchania oraz na AppleStore i GooglePlay.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.