O tym, że projekt e-podręcznika zakończy się fiaskiem, Ministerstwo Edukacji Narodowej dowiedziało się, zanim jeszcze ruszyły nad nim prace. Dotarliśmy do korespondencji, którą szefostwo Ośrodka Rozwoju Edukacji (to agenda MEN odpowiedzialna za przygotowanie cyfrowych podręczników) wysłało do resortu edukacji 3 sierpnia 2012 r. Było to zaledwie pięć miesięcy po tym, jak ogłoszono, że rząd przygotuje uczniom darmowe cyfrowe książki. ORE wnioskuje w nim, by ministerstwo zmieniło wykonawcę e-podręczników, bo ośrodek nie jest w stanie temu podołać. Padają argumenty, że ośrodek prowadzi kilkaset projektów konkursowych, w tym kilka dużych systemowych, o łącznej wartości około 1,5 mld zł. Ponadto wykonuje zadania statutowe oraz inne zlecane mu przez MEN, w związku z czym kolejne tak duże przedsięwzięcie „stwarza bardzo poważne zagrożenie prawidłowej i terminowej realizacji wszystkich tych zadań”.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.