"Solidarność europejska już dawno leży na dnie Morza Bałtyckiego wraz z gazociągiem Nord Stream"

"Solidarność europejska już dawno leży na dnie Morza Bałtyckiego wraz z gazociągiem Nord Stream"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Budowa Nord Stream(fot. mat. prasowe) 
Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki (Prawo i Sprawiedliwość – red.) na antenie Radia dla Ciebie komentował trwający w Europie kryzys migracyjny oraz próby wymuszenia na krajach członkowskich Unii Europejskiej zgody co do procedury przyjmowania imigrantów.
Nie widzę powodu, żebyśmy musieli rozwiązywać problemy za tych, którzy przez lata wykorzystywali kolonie i bogacili się na nich. Solidarność europejska już dawno leży na dnie Morza Bałtyckiego wraz z gazociągiem Nord Stream, którzy Niemcy budowały z Rosją – powiedział Czarnecki. Polityk przypomniał także, że „ci sami Niemcy, którzy witali uchodźców entuzjastycznie” zdecydowali się zamknąć granicę z Austrią, przez którą przenikali do naszego zachodniego sąsiada imigranci.

Dodał, że jego zdaniem nie ma możliwości, by to był koniec strefy Schengen. – Myślę, że to pewna zdobycz. Mogą jednak wystąpić pewne ograniczenia, które będą środkiem wywierania wpływu na biedniejsze państwa, które nie chcą uchodźców – wskazał. Przypomniał także, że ludzie, którzy dostali się do Europy to w znaczącej części młodzi mężczyźni z rodzinami. - To oznacza, że będzie ich kilka razy więcej. Trzeba powiedzieć nie dla kwot. Martin Schulz mówił też, że trzeba siłą przymuszać państwa, żeby zaproponowane kwoty zaakceptowały. Od kilkudziesięciu lat nie było takich głosów. Uważam, że kraje, które budowały potęgę ekonomiczną na koloniach, powinny teraz za to zapłacić – mówił.

Zgoda na podział

Polityk udzielił wywiadu zanim ministrowie spraw wewnętrznych Unii Europejskiej zgodzili się z pomysłem rozdziału między państwa członkowskie Unii Europejskiej 160 tys. imigrantów.

Kryzys imigracyjny

W pierwszej połowie tego roku na terenie Unii Europejskiej oraz m.in. Szwajcarii i Norwegii 434 tys. osób złożyło wnioski o nadanie statusu uchodźcy. Najwięcej wniosków, bo prawie 172 tys. złożono w Niemczech, a w dalszej kolejności m.in. na Węgrzech i we Francji.

Pierwszy plan Komisji Europejskiej zakładał podział 40 tys. imigrantów przy jednoczesnym zachowaniu zasady dobrowolności i pełnej kontroli państwa przyjmującego nad tym, kto przyjeżdża. W ramach tego planu Polska zadeklarowała przyjęcie 2 tys. uchodźców - 1100 osób w ramach relokacji i 900 osób w ramach przesiedleń.

Plan Junckera

Nowy plan przewiduje przyjęcie 120 tys. osób w ramach przesiedleń. Komisja Europejska opublikowała dokument, w którym opisała rozdział uchodźców między kraje UE. Do Polski trafi w sumie 9287 osób - 1207 imigrantów i uchodźców z Włoch, 3901 z Grecji i i 4179 z Węgier. Nasz kraj ma przyjąć czwartą co do wielkości grupę imigrantów po Niemczech, Francji i Hiszpanii. Wiceszef MSW Piotr Stachańczyk podkreślił, że w sprawie nowego podziału uchodźców Polska nie złożyła jeszcze żadnego oświadczenia. - Trwa analiza dokumentów i materiałów przesłanych nam wczoraj przez Komisję Europejską. Kolejne dokumenty otrzymamy w niedzielę. Natomiast w poniedziałek odbędzie się dyskusja na posiedzeniu Rady JHA w Brukseli - powiedział minister Piotr Stachańczyk.

Radio dla Ciebie, Wprost.pl